Wszem i wobec wiadomo, że czytelnicy IN4.pl prócz ogromnej wiedzy o świecie IT posiadają także niemały zasób informacji ze wszelkich innych dziedzin i nowych trendów.
Z uwagi na wyczerpujący się zapas 'dobrych' skarpet (czyt. bez dziur i przetarć ;-P) doszedłem do wniosku że muszę uzupełnić zapasy. Nie interesują mnie markowe onuce, ale raczej mniej znane skarpety, za to bardziej wytrzymałe i o dobrych właściwościach. Tutaj właśnie natknąłem się na nowy (?) trend jakim są skarpety bambusowe. Czy ktoś z użytkowników miał okazję testować podobny sprzęt i może coś polecić?
Nawet tak prosta sprawa jak skarpety jest otoczona taką paplaniną marketingową, że ciężko cokolwiek z tego zrozumieć bez wnikliwej znajomości tematu. Zawartość bambusa, wiskoza bambusowa - zła, dobra, jony srebra, hipoalergiczność, antybakteryjność, podróbki, etc.

Od kilku(nastu?) lat używam skarpet bawełnianych, głównie polskiej firmy Wola - w zależności od obuwia wytrzymują od kilku do kilkunastu tygodni... późną wiosną tego roku, poszedłem do lokalnego sprzedawcy, prowadzącego budkę na osiedlowym bazarku, u którego zaopatruję się od kiedy pamiętam, i wtedy pierwszy raz usłyszałem o tych bambusowych skarpetkach - zachwalał je, jakie to wygodne i trwałe. Więc się skusiłem... kupiłem jedną parę "na próbę".

Co do jednego muszę się zgodzić, tj. bardzo wygodne... "przyjemnie" leżały na stopie! Niestety nic nie powiem nt. wartości zdrowotnych i rekcji samej stopy (potliwość, ew. reakcje skórne, itp.), bo miałem je ubrane raptem tylko kilka godzin... po jednym wyjściu w półbutach, na spacer po parku, skarpety wylądowały w koszu!!! Fakt, pięty butów, które tego dnia miałem na sobie, były uszkodzone i mogły doprowadzić do powstania niewielkiej dziury/przetarcia samej pięty skarpety, ale nie tłumaczyło to powstania dziur o średnicy 5cm i wytarcia materiału na całej powierzchni oraz wszędobylskich "ciucików" w całym bucie - zarówno przed tym zdarzeniem, jak i po nim, miałem ubrane te same obuwie z dotychczas używanymi skarpetami bawełnianymi i taki efekt nigdy nie powstał.


Nie wiem, czy to wina akurat tych jednych skarpetek, które były po prostu kiepsko wykonane, czy to wina samego materiału, ale jeżeli chodzi o trwałość, to zawiodłem się bardzo... może dam jeszcze jedną szansę już w najbliższym czasie, bo muszę uzupełnić zapasy na zimę i kilka par niedługo zakupię - być może skuszę się na drugi test bambusa i wtedy będę mieć już pełną opinię wyrobioną.

Nie wiem czy pomogę ale skarpety treckingowe z bambusa są chwalone, niestety są dość drogie jak na kupno kilku par do codziennego użytku. Tu masz linka do tematu o skarpetach treckingowych[LINK]. Wiem że firma "Nordhorn" ma takowe w swojej ofercie. Jeśli byś kupował to celuj w jak największą zawartość procentową np 70-80% inaczej moim zdaniem to nie ma sensu kupować.

Ja sam używam letnich skarpet z coolmax'em a na zimę z merinowool.

Pozwolę sobie przytoczyć dwa cytaty:
"Nie każdy jest świadomy tego, że bawełna jest jedną z najbardziej stymulowanych chemicznie roślin. Powód? Jest łakomym kąskiem dla wszelkiego rodzaju szkodników, zaś bambus nie potrzebuje ani grama nawozów sztucznych. Rośnie w tempie imponującym, zależnie od gatunku nawet 80 cm dziennie."

"zanim powstanie jakiekolwiek włókno, w procesie produkcji zdąży wziąć udział pół tablicy Mendelejewa. Niezależnie, czy surowiec celulozowy pozyskamy z pokrzywy czy z świerka (pomijając jak żeśmy ten surowiec zdobyli i jaki był tego koszt), celuloza przejść kilka etapów produkcji począwszy od ługowania a skończywszy na kąpieli w roztworze kwasu siarkowego i jego soli. A to dopiero gołe włókno, gdzie tu jeszcze przędzenie, barwienie, wykańczanie (ale to są już etapy, które każde włókno przechodzi i naturalne i nienaturalne).
Dodatkowa obróbka? Hmmm, można np. lekko modyfikować np. składniki kąpieli, można np. wydłużyć jakiś etap, czy to zależne od rodzaju surowca wyjściowego? Możliwe, nie wiem, nie mam praktyki w pracy w przemyśle. Ale ogólny sposób wytwarzania wiskozy jest jeden."