Cooler Master - CM Storm Ceres 300
Strona 1 - Wygląd 1
Kiedy kupujemy nowy komputer, skupiamy się głównie na takich szczegółach, jak wydajny procesor, szybka karta graficzna, spora ilość pamięci RAM i dysków HDD/SSD. Dopiero gdy trochę ochłoniemy, zaczynamy szukać odpowiednich do nich peryferiów. Sporo z nas lubi sobie komfortowo pograć, a ci bardziej zaawansowani zdają sobie sprawę, że prócz odpowiedniej liczby FPS'ów, w grach równie ważny bywa dźwięk. Do tego jeśli sporo czasu spędzamy też słuchając muzyki, szybko rozglądamy się za kompletem głośników. Najlepiej by miały dużą moc i parametry spełniające normy THX, jednak szybko nasze możliwości finansowe sprowadzają nas na ziemię. Poza tym współdomownicy nie zawsze podzielają nasz entuzjazm audio, więc wybór ogranicza się do dobrych słuchawek, które mogłyby spełnić nasze oczekiwania zarówno w grach, jak i muzyce. Czy takie oczekiwania będzie w stanie spełnić model firmy Cooler Master. Zobaczmy czy model CM Storm Ceres 300 (nazwa kodowa SGH-2000-KWTA1), jest w stanie zaspokoić nasze oczekiwania.
CM Storm to w zasadzie marka powołana przez Cooler Mastera do wyodrębnienia sprzętu dedykowanego graczom, a więc całkiem wymagającego. Specyfikacje słuchawek, które dziś obejrzymy, wyglądają całkiem obiecująco.
Czułość na poziomie 112 dB (+/-4 dB) przy teoretycznym paśmie przenoszenia od 20 do 20 000 Hz brzmi obiecująco, zwłaszcza że pierwszego z wymienionych parametrów nie jest w stanie spełnić większość z zintegrowanych na płytach głównych kodeków dźwiękowych. Jednak prawdziwi pasjonaci komputerowego audio, wyposażają się w dobrej jakości "dźwiękówki", jak choćby mój Asus Xonar D1 (DX leży w szufladzie bo wcześniej gryzł mi się z dyskiem SSD pod PCIe). Karta ta potrafi za relatywnie nieduże pieniądze wykrzesać z siebie 112 dB czułości, więc jest już pożywką dla średnio wymagających audiofilów, a na pewno bije na głowę wszelkie zintegrowane, popularne kodeki (warto spróbować, by zrozumieć różnicę... tego słowami nie da się opowiedzieć). Obsługa EAX, EAX 2.0, Sensaura Xear3D, DX GX 2.0, EAX i przetwarzania 3D w systemach Windows Vista, 7 i 8.1 mówią same za siebie. Jeśli ktoś się zastanawia, czy warto wydać na dźwiękówkę 400 PLN i więcej z wyższe modele, powiem jedno... Warto. Zatem Układ Xonar D1 będzie dziś naszym punktem odniesienia.
Opakowanie CMSTORM Ceres 300 przygotowano starannie, jak na sprzęt dla graczy przystało. Na froncie przygotowano wizualizację urządzenia, natomiast na tyle przedstawiono wszystkie "plusy" trzysetki, czyli mięsisty, regulowany pałąk, neodymowy, 40 milimetrowy przetwornik, dopinany mikrofon czy szybki dostęp do regulacji głośności i włączenia/wyłączenia mikrofonu.
W środku zawartość w postaci słuchawek i instrukcji obsługi ukryta jest w przejrzystej wyprasce.
Co trzeba przyznać słuchawkom Ceres 300, to wysoką jakość spasowania elementów. Całość jest wyczuwalna w rękach, ale swoją wagą nie odbiega od innych słuchawek, z którymi miałem do czynienia. Producent nie podaje dokładnej wagi, ale w porównaniu do prywatnego "muzycznego" Pioneer'a SE-M290, są podobnej masy, czyli około 250 gramów. Celowo będę porównywał te dwa modele ze sobą, choć Pioneer jest przedstawicielem sprzętu do nieco innych zastosowań (gównie muzyka), ale ich cena jest do siebie zbliżona i oba egzemplarze mieszczą się w przedziale sprzętu do 150 PLN.
Same słuchawki należą do serii, którą uzupełnia wyższy model Ceres 500.
Na pewno co wyróżnia Ceres 300 od sporej liczby konkurentów, to zgrabne przejście mięsistego (przyjemnie miękki) pałąka w czarno białą obudowę 40-milimetrowych, neodymowych przetworników.
Metalowa siatka typu Mesh mogłaby sugerować, że Ceres 300 to słuchawki typu półotwartego, jednak jest to tylko dekoracja. Żaden otwór nie występuje w obudowach obu nauszników, jeśli nie liczyć w lewym z nich gniazda do podłączania mikrofonu.
Wygodny pałąk wyposażono w dość spory zakres regulacji z wyraźnym, ząbkowym systemem blokady ruchu, co uniemożliwia przypadkową zmianę jego ustawień.
