2012-12-03 19:35
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
21

Noctua - Nowa seria wentylatorów NF-A14 i NF-A15

Strona 1 - Wygląd 1

O istnieniu wentylatora najczęściej przypominamy sobie, kiedy ten zakończy swój żywot albo nam go uprzykrzają dziwnymi dźwiękami drażniącymi uszy. Wtedy to dobór nowego wiatraczka dla naszego komputera staje się prawdziwym wyzwaniem. Jedni z nas będą szukać wentylatora jak najwydajniejszego, inni znów będą chcieli szukać kompromisu między wydajnością, a poziomem hałasu wydawanego podczas pracy. Na rynku jest wiele produktów, które spełnią wymagania i jednych albo drugich, ale austriacka Noctua już od wielu lat pokazuje nam modele pozwalające przy jednym zakupie uzyskać spełnienie życzeń chyba wszystkich użytkowników poczciwych "blaszaków". Właśnie debiutowała najnowsza seria ich produktów w klasie 140 milimetrów, która jeszcze ciepła z linii produkcyjnej, przyjechała do naszej redakcji.
Zapoznamy się dziś z trzema modelami, wśród których większość z was powinna znaleźć coś dla siebie, o ile szukacie wentylatora większego, niż powszechnie stosowane 120-ki. Coraz częściej producenci coolerów, obudów i zasilaczy sięgają właśnie po wymiar 140mm, bo świetnie łączą w sobie sporą wydajność przy umiarkowanym poziomie głośności. Oczywiście jeśli ktoś będzie się kierował przy zakupie nowego zasilacza głównie ceną, to raczej Noctua nie będzie dla niego. Ten producent jest rodzajem "Mercedesa" wśród wirujących śmigieł i w zamian daje nam wysoką jakość potwierdzoną sześcioma latami gwarancji i najnowocześniejsze technologie, o których dowiemy się już z samego opakowania wentylatora. Kiedy weźmiesz je do ręki, poczujesz jakbyś brał książkę i w zasadzie w tym porównaniu nie będzie wiele przesady, bo w kartoniku naprawdę możemy przewracać strony i wczytywać się w sporą ilość tekstu i grafiki.




Jako pierwszy obejrzymy model dedykowany miłośnikom cichych komputerów, a więc NF-A14 ULN. Zastosowanymi w nim technologiami obdarzono wszystkie prezentowane produkty, więc przy okazji ULN wymienię część ważniejszych z nich. No ale zacznijmy od początku...



W środku znajdziemy sporo dodatków do montażu wentylatora (cztery wkręty i cztery silikonowe kołeczki), jak i do jego obsługi. Za pomocą oporowego reduktora możemy zmniejszyć obroty wirnika z standardowych 800 RPM na jeszcze cichsze 650 RPM. Różnica w dźwięku jest naprawdę spora, bo nawet bez rezystora w obwodzie Noctua NF-A140 ULN jest bardzo cicha, to z jego zastosowaniem w zasadzie jest niemal niesłyszalna. Dodatkowo otrzymamy przedłużenie kabla i reduktor z końcówkami MOLEX/3-pin.





Część tajemniczych technologii Noctu'y mieliśmy już okazję poznać ostatnio przy okazji recenzji modelu NF-F12 PWM, jednak świat idzie do przodu i również austriaccy inżynierowie trochę udoskonalili niektóre z nich. Jedną z innowacji jest wprowadzenie specjalnych wypustek na łopatach wirnika, nazwane "kanałami" - Flow Acceleration Channels, których zadaniem jest odpowiednie kierowanie powietrza i eliminacja niewskazanych zawirowań przy końcówkach śmigła. Technologia ta zastąpiła wcześniej prezentowane trzy wycięcia (ząbki) w tylnej krawędzi łopat. Widać "kanały" lepiej się sprawują.



Kolejną technologią widoczną na powyższym zdjęciu jest schodkowa krawędź ramki - Stepped Inlet Design, która dla odmiany ma przyciągać do swoich krawędzi strugę zasysanego powietrza. Kiedy znajdzie się ono już w obrębie ramki jego ukierunkowaniem zajmą się małe klinowe wgłębienia - Inner Surface Microstructures. To wszystko powstało po to, by struga wyrzucanego przez śmigło powietrza, trafiała bezpośrednio, równą strugą tuż pod wentylator, zmniejszając efekt martwego pola za silnikiem.




Również brązowe gumki na narożnikach ramki, nie są tam tylko dla ozdoby (choć całkiem fajnie kontrastują się z jej jasnym plastikiem). Należą one do sytemu wyciszenia urządzenia, nazwanym AAO Frame (AAO - Advanced Acoustic Optimisation). Jak wiadomo dźwięk to drgania, więc czym mniej drgań, tym mniej akustycznego hałasu. Miękkie silikonowe wkładki oddzielać będą ramkę wentylatora od blachy obudowy czy żeber radiatora coolera i nie pozwolą na przeniesienie ewentualnych niedokładności pracy wirującego śmigła na elementy komputera. Jeśli jednak będziemy chcieli mieć stałe, bezpośrednie połączenie, możemy je szybko zdemontować.



Zmiany wprowadzono też w sławnym już, magnetycznym zawieszeniu wirnika SSO, które doczekało się teraz drugiej generacji. W SSO2 Bearing wirnik podtrzymywany jest podczas pracy przez wzmocnione siły pola magnetycznego, co minimalizuje tarcie o metalowe elementy specjalnie zaprojektowanej, bardzo precyzyjnej "muszli" utrzymującej wirnik na miejscu. Dzięki temu producent obiecuje nam aż 150000 godzin bezawaryjnej pracy (MTBF), co oznacza wiele, wiele lat spokoju z wymianą wentylatora...


Strona 1 z 3 123>>>