2014-11-20 23:40
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
3

Philips Brilliance 288P6LJEB 4K Ultra HD

Strona 1 - Wygląd

Pamiętam jak obawiałem się wyglądu tapety systemu Windows, kiedy przesiadałem się z 19-calowego monitora 1280 x 1024 na panoramiczne 24-cale i układ 1920 x 1200 punktów... Ikonki i obraz wydawał się wtedy taki malutki w szerokich objęciach ramek ekranu. Teraz rozdzielczość Full HD na nikim w zasadzie nie robi już większego wrażenia, a do naszych domów coraz częściej trafiać będą już monitory o rozdzielczości 4K Ultra HD, które myślę w ciągu najbliższych dwóch lat staną się absolutnym standardem, branym pod uwagę przy zakupie. Cóż to jest rozdzielczość 4K Ultra HD? Otóż dzięki obrazowi opracowanemu przez 8294400 punkty świetlne i 24883200 subpiksele, mamy doznać o wiele dokładniej wyświetlanego (zbudowanego) obrazu w szczegółach zachwycających oko. Rozdzielczość natywna 3840 x 2160 pikseli wymagać będzie sporej matrycy, więc wypada przygotować na biurku trochę więcej miejsca. Dziś chciałbym pokazać Wam model firmy Philips, należący do serii Brilliance, który ma być w ofercie tego producenta sprzętem cenowo bardziej dostępnym dla tej klasy sprzętu.
No ale jak to w naturze, coś zawsze jest za coś, więc model Philips Brilliance 288P6LJEB 4K Ultra HD zbudowano w oparciu o matrycę w technologii TN. Zanim jednak przejdziemy do opisu tego produktu, rzućmy okiem na jego opakowanie i wyposażenie. Oczywiście testowe sample często mają dość styrane kartonowe zabezpieczenie, ale jednego nie można Philipsowi odmówić, że sa one zarówno ładnie wykonane, jak i bardzo płaskie, co ułatwia transport monitora po zakupie.


Monitor wyposażony jest dość bogato w przewody, bo prócz tradycyjnych kabli DVI i D-sub otrzymamy jeszcze połączenie w standardach HDMI oraz HDMI/DisplayPort. W przepastnym pudle doszukamy się też skróconej instrukcji obsługi oraz płyty CD ze sterownikiem i dokładny opis eksploatacji urządzenia.


W delikatnych objęciach styropianu znajdziemy w końcu sam monitor. 28-cali to już naprawdę spory kawałek ekranu, ale dzięki dość zgrabnie zaprojektowanej obudowie monitora (w najszerszym miejscu około 5 cm), nie powali nas swoim ogromem. W opakowaniu monitor spoczywa w bocznym układzie pozbawionej stopy "nogi" co zdradza, że mamy do czynienia z funkcją Pivot. Stopę w łatwy sposób dołączymy do nogi, wsadzając ją w odpowiednie wycięcie i dokręcając pojedynczą śrubę z motylkiem ułatwiającym beznarzędziowy montaż całości.



Od tej pory monitor jest już gotowy do podłączenia z komputerem. Gdyby ktoś miał ochotę powiesić go na ścianie, wystarczy do tego standardowe zawieszenie Vesa (100 x 100mm). Całość wygląda ładnie. Ramka okalająca matrycę TN może nie jest najwęższa (około 15mm), ale przy przekątnej 28-cali nie razi w oczy. Przy takich rozmiarach i wadze około 8 kilogramów, mocowanie ekranu musi być już dość solidne i odporne na odkształcanie.





Po prawej stronie dolnej ramki (około 30mm), ozdobionej aluminiową wstawką z logo producenta, umieszczono ikony dotykowego systemu sterowania Menu OSD. Sam osobiście nie nalezę do zwolenników dotykowych "przycisków", ale trzeba przyznać inżynierom Philips'a, że udało się im stworzyć w miarę precyzyjnie działający panel. Działanie Menu opiszę dokładniej w dalszej części recenzji.

Philips 288P6LJEB otrzymał mój ulubiony system zawieszenia ekranu, czyli o dużym zakresie góra/dół (w zakresie około 150mm), wspomaganego naciągiem sprężyny. To rozwiązanie daje nam możliwość korekty wysokości ustawienia ekranu za pomocą jednego palca. Prócz lekkości ruchu i stabilności utrzymania pozycji matrycy, dostaniemy też spory zakres regulacji zarówno w pionie, jak i poziomie. Do przodu możemy go pochylić o 5 stopni, natomiast do tyłu już o 20 stopni. Do tego stopa pozwala nam obracać go na boki niemal do 90 stopni.




Strona 1 z 4 1234>>>