2013-03-21 19:00
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
2

Wentylatory Noctua serii NF-S12A

Strona 1 - Wygląd 1

Wentylatory firmy Noctua mają już wystarczającą na naszym rynku renomę i chyba nikomu nie trzeba ich już zachwalać. Już poprzednie serie pokazały, że można w udany sposób połączyć jakość z ciszą i wydajnością, a dzięki zróżnicowanej ofercie, każdy z nas będzie mógł dopasować jakiś austriacki "wiatraczek" dla siebie, szukając niemal absolutnej ciszy lub pogodzenia jej z wydajnością, kiedy będziemy jej najbardziej potrzebować. Dlatego niemal każda z serii Noctu'y produkowana jest w dość bogato wyposażonych, trzech odmianach:
- FLX (Flexibility) - elastyczna wydajność z możliwością redukcji prędkości pracy
- ULN (Ultra Low Noise) - cisza ponad wszystko
- PWM - łatwy kompromis połączenia ciszy z wydajnością za sprawą wygodnej automatyki
Każda z tych propozycji daje się jeszcze zmodyfikować, więc otrzymamy narzędzia, wśród których mamy szanse znaleźć ten właśnie "magiczny" złoty środek, który spełni nasze oczekiwania. Ostatnio prezentowaliśmy Wam serię wentylatorów NF-A14 i NF-A15, a dziś chciałbym pokazać nowych reprezentantów w najpopularniejszej chyba dziś klasie wentylatorów, czyli 120 milimetrów. Serię tą nazwano NF-S12A.


Już więksi poprzednicy pokazali nam swoje opakowania, którym ktoś musiał poświęcić sporo czasu i uwagi przy ich projektowaniu. Trudno nazwać je pudełeczkami, bo w zasadzie są to "księgi", w których producent chce przekazać nam detale konstrukcyjne swoich urządzeń, a jest o czym pisać, bo Noctua nie byłaby sobą, gdyby cały czas nie pracowała nad czymś nowym, albo nad poprawianiem tego, co wymyśliła wcześniej.




Inni producenci niezależnie od wielkości wirnika swojego wentylatora, kopiuje w nich jednakowe rozwiązania, tymczasem austriaccy inżynierowie mimo podobnych nazw określających poszczególne technologie, w serii 120mm zmieniło wygląd samych łopat rotora, jak i specyficznych wypustek na nich zaprojektowanych, a wszystko po to, by z mniejszej powierzchni roboczej osiągnąć jak najwyższą wydajność przepływu, przy zachowaniu mniejszych ilości niepożądanych wirów i zbędnych rozproszeń strug powietrza, skutkujących wzrostem hałasu i spadkiem efektywności. Dla przykładu pokażę Wam, jak wyglądało "ożebrowanie" na wirniku serii NF-A14 140mm (technologia Flow Acceleration Channels)...



Tymczasem na NF-S12A samo pochylenie łopat i ich wypustki wygląda następująco (technologia Anti-Stall Knobs)...



Oba rozwiązania nazywają się inaczej, wyglądają inaczej, jednak ich zadanie jest identyczne, czyli odpowiednie ukierunkowanie strug powietrza.
To tylko jedna z wielu technologii użytych w wentylatorach Noctuy, które wymieniane są właśnie w okazałej "księdze" stanowiącej rozkładane opakowanie. Tajniki produktów Noctuy opisywałem już w poprzednich recenzjach jej wentylatorów, więc ciekawych większych ilości informacji na ich temat, odeślę na stronę producenta - LINK, gdzie w przystępny sposób opisano i zobrazowano każdą z nowinek technicznych. W małym skrócie możemy zobaczyć je również na specjalnej prezentacji wideo...

Warto wspomnieć o łożyskowaniu wirnika w technologii SSO2 Bearing, które dzięki siłom elektromagnetycznym minimalizują tarcie między elementami jego zawieszenia, co znów przekłada się na długą żywotność wentylatora, określaną przez producenta na 150 000 godzin (MTBF - Mean Time Between Failures – średni czas bezawaryjnej pracy). Sam producent daje nam aż sześć lat gwarancji na swoje produkty, więc w zasadzie pozostanie nam tylko okresowe czyszczenie powierzchni łopat wirnika, bo na gromadzący się na nich kurz, jeszcze nie wymyślono antidotum.
Tyle teorii, więc przejdźmy teraz do omawiania konkretnych modeli. Na pierwszy ogień rzućmy okiem w stronę "elastycznej" wersji NF-S12A, czyli FLX.








Jak widać w specyfikacjach, wersja FLX daje nam trzy warianty prędkości pracy wentylatora, a więc maksymalną 1200 RPM (głośność podawana przez producenta - 17.8 dBA), średnią 900 RPM (10.7 dBA) i ultra ciche 700 RPM (7.4 dBA). Jak na moje ucho, już skorzystanie z przejściówki oznaczonej LNA (900 obrotów), daje niemal całkowitą ciszę w komputerze i zadowalającą wydajność. Moim zdaniem wentylator ten świetnie można wykorzystać na przykład do chłodnic wewnętrznych systemów chłodzenia wodą. Na zimowe wieczory możemy zastosować wariant ciszy, a latem, kiedy trudniej w domu ustabilizować temperaturę w pomieszczeniu, dać trochę więcej obrotów, by schłodzić ciecz dającą ulgę naszemu procesorowi, bądź karcie graficznej.
Standardowo w wyposażeniu otrzymamy jeszcze wkręty i silikonowe kołeczki mocujące, których zadaniem jest tłumienie ewentualnych wibracji pracującego wirnika, choć namacalnie nie byłem ich w stanie wyczuć dłonią.

Strona 1 z 3 123>>>