J/W dzieli się dysk ssd na partycje  czy nie. Słyszałem że nie bo skraca żywotność i jest bez sensu.Jaka jest prawda?Proszę o rade pierwszy raz mam dysk ssd  i to mały 128 G.
Drugi dysk HDD na dane dać w miejsce dvd( kieszeń)czy lepiej skorzystać z zewnętrznego twardego dysku. Laptop jest wyposażony w port USB 3.0 .Liczy się też wygoda  i czy taki dysk można wyjmować z kieszeni jak to bywało w PC.? Zaproponowanie rozwiązanie wezmę pod uwagę.
Dochodzi  dostępu do plików (BAŁAGAN). Przy partycji było C:system D:reszta itd. na jednej czy nie będzie burdelu?Jak go uniknąć? Zrobić folder na pulpicie z skrótami do folderów czy inaczej to rozwiązać? 
Mam używany  Dell Latitude E6430 
edit

@ kotin OK a co z drugim dyskiem

@Nicoś
Absolutnie nie. Zaraz napiszę czemu, tylko chwilę.

Zastanówmy się po co dzieliliśmy HDD na partycję.
- żeby na początku dysku, gdzie jest najszybszy, umieścić to co szybkości wymaga: system, programy.
- żeby się łatwiej defradmentowało, utrzymywało porządek.

Na SSD zapis jest tak samo szybki na całej powierzchni. Nie ma potrzeby wydzielania partycji. Szybciej nie będzie.
SSD nie defragmentujemy.

Odwrotnie - SSD optymalizuje sobie (na przykład funkcją TRIM) ilość zapisów na każdej komórce dysku. Gdy wydzielisz partycję, jedna część dysku będzie się zużywała szybciej. Dużego znaczenia to nie ma, bo to trwałe dyski, ale zawsze.
Lepiej też SSD radzi sobie z zapełnianiem komórek, gdy ma ich więcej do wyboru. Mniej miejsca się marnuje na nie do końca zapełnione komórki.
(To tak obrazowo - w rzeczywistości sprawa jest bardziej skomplikowana, ale nie róbmy tu Politechniki ).

A ja bym powiedział że obecnie to obojętne...

Raz że Windows tworzy partycję /boot przy instalacji (a na dysku GPT 3 partycje), dwa że Trimowi czy jego następcy raczej nie robi różnicy logiczna struktura dysku.

PS. ja zawsze tworzyłem partycje by zapanować nad bałaganem.

Ja zawsze dziele na partycje czy to SSD czy HDD.
Powody dzielenia na partycje które przedstawił @kotin nigdy nie brałem pod uwagę.
Za to przemawia do mnie całkiem inny powód. Dokumenty, ważne pliki trzymamy na partycji powiedzmy D. Jeśli coś nam w systemie się posypie to nie tracimy wszystkiego co mamy na kompie tylko formatujemy partycje C na której jest jedynie system. Wszystko inne pozostaje nietknięte :) No chyba że cały dysk na padnie ale to już inna historia.

@Fiero
Ważne dokumenty, zdjęcia itp. w dobie chmur i tanich dysków na USB chociażby, trzymamy i tak w drugiej kopii.
Odpada więc Twój powód dzielenia dysku. Z @djluke dyskutować nie zamierzam, zna się lepiej ode mnie, ale tu wyjątkowo mam inny pogląd.
Nie ma powodu żeby SSD dzielić na partycje, no chyba że akurat jest, ale ja zazwyczaj nie widzę.


Edit
Ja miałem "od zawsze" kilka dysków. To zmienia radykalnie zapotrzebowanie na partycje. Polecam.

@kotin, ja dokumenty i zdjęcia mam na kompie, backup na NASie i część w chmurze. Ale znając życie zawsze trafi się jakiś dokument którego jeszcze nie zarchiwizowaliśmy. Mam dość dużą listę muzyki i filmów na dysku. Jeśli ją stracę mówi się trudno ale jakoś nie widzi mi się ciągnięcia tego wszystkiego na nowo.

SSD nie warto dzielić na partycje z jeszcze jednego powodu - zazwyczaj są małe. Wciąż mało kto ma ~500GB. Moim zdaniem mniejszych dziś nie warto dzielić.
Po drugie - na dane kupuje się talerzowy.

Kiedyś tworzyło się partycje, żeby był porządek. Żeby XP (i starsze) startowały szybciej (pierwsze sektory na talerzu są faktycznie szybsze). Przy reinstalce czyściło się jedną małą partycję i spokój. Część softu mogła nawet nie wymagać reinstalacji (np. soft typu portable, jak subedit i całkiem sporo gier) i siedziała sobie dalej grzecznie na dysku np. 'D'.
Kiedyś nie było chmur, NAS-ów i innych udogodnień. Dane zbierało się na dysku USB i ewentualnie potem wypalało (multisesje zabierały miejsce i wcale takie pewne nie były).

128 gb jest raczej za mały aby w ogóle brać się za dzielenie, dużej ilości danych i tak nie będzie trzymanych na nim. Partycje przydają się przy większych SSD, zawsze łatwiej zrobić formatowanie zasyfionego systemu (lub np przy zmianie podzespołów) zachowując inne dane trzymane na SSD.

Dotychczas przy małych dyskach nie było sensu dzielenie. Jednak przy 500GB można zacząć myśleć nad podziałem ze wspomnianych wcześniej powodów porządkowych jak i bezpieczeństwa danych.

@kruser
Nie tylko Ty piszesz o powodach porządkowych - czas dostępu jest taki sam w dowolne miejsce SSD. Pliki mogą być rozrzucone dowolnie, a nawet powinny. Wydajności to nie zmienia. Czasu szukania to nie zmienia.
Co chcesz porządkować?


@gofer87
Stawianie zupełnie nowego systemu, już od czasów Visty, to wieka rzadkość.
Najczęściej o ile w ogóle zachodzi taka potrzeba, przywracamy ustawienia:
http://magazynt3.pl/jak-wykonac-reinstalacje-windowsa-i-zachowac-ustaw...


@Fiero
Kopię w dobie synchronizacji mamy na bieżąco.
Faktycznie jedynie dla filmów, o ile chcesz je trzymać na jedynym, dużym SSD, a nie są na tyle ważne żeby robić ich kopie,  może opłacić się zrobić osobną partycję.

@kotin tu nie o czas dostępu i fragmentację chodzi lecz o "porządek logiczny"* Gdy system padnie to go przywracamy, reinstalujemy, cokolwiek. Nie interesujemy się stratami na całej partycji C. Partycja D jak dane śpi spokojnie.

*- taka nowomowa

ja nie dzieliłem ani jednego dysku ssd (mam 3) (największy ma 240gb wiec dla mnie to za mało by była konieczność dodatkowych porządków) 

co do drugiego dysku o którym autor pisze - daj go w kieszeń po napędzie optycznym (jak będziesz chciał wyjąć demontaż całej kieszenie (najczęściej 1 śrubka) ) - masz cały czas dostęp i to szybki (ten dell chyba nie ma usb 3.0) i będziesz mógł robić bez problemu na nim becup dokumentów z dysku ssd

Również nie dzielę dysku. Tylko powoduje to problemy, że na jednej partycji kończy się miejsce, kiedy na innych jest w brud. Od porządkowania są foldery. Nie potrzeba partycji. W zasadzie jedyny powód może być, kiedy mamy tylko 1 dysk w komputerze i nie mamy gdzie przenieść danych w razie reinstalacji. 

@kowgli
Patrz co ja się nagadałem, a Ty wszystko w jednym zdaniu podsumowałeś.

Ogólnie jak się nie trzyma porządku z plikami na HDD to na SSD będzie się miało tak samo. Partycjonowanie HDD stało się dla mnie zbędne jakieś 5 lat temu już przy pojemnościach 2 TB, ale zanim przeszłem na SSD to ostatni z HDD z 2 TB pozostawiłem 40 GB na partycje systemową, a drugą dla danych. A wszystko to przez te komunikaty o brakach miejsca wolnego, klikania po wielu partycjach i stratę czasu na kopiowanie plików z partycji na partycję jak to miałem przy HDD 120 GB i 250 GB z 11-7 lat temu i w końcu usunąłem te małe partycje i pozostawiłem tylko duże bez dzielenia. Natomiast przy SSD, a mam ich już z kilka sztuk (120 GB, 2x250 GB i 2x500 GB) to w ogóle ich nie dzielę na mniejsze partycje poza jedną i dużą systemową, która musi być utworzona, aby był w ogóle dostęp do niego z systemu. Porządek w plikach i folderach "na spokojnie", a z czasem ładnie to wygląda.

Jak padnie system, to przy instalacji każdy nowozytny przerzuca nam katalogi starego Windowsa do .old. Tak wiec, żadna to metoda na "bezpieczne" dane. Porządek logiczny osiąga się dużo szybciej używając katalogów domowych dla userow, a nie kilku partycji. Patrz, Linux, systemy serwerowe itd.

Czy SSD ~500 GB dzielicie jakoś na partycje? IMHO nie ma sensu dzielić?
Używacie GPT czy MBR? System Windows 10.

GPT o ile tylko płyta wspiera (+ boot z EFI).
Nie dzielę ponad to co wymyśli sobie system (recovery + boot + msr).

@adir
ja mam 960 GB SSD, podzielony 300+600-coś (no i recovery etc co wymaga system). Tak mi wygodniej organizacyjnie. Dla celów wydajności nie ma to znaczenia.

Wiadomo, że to nie wpływa na wydajność SSD to nie talerzowiec :)
No to 525 albo na pół albo w ogóle... jeszcze się waham ;]
Chyba przychylam się do niedzielenia.

Ta partycja recovery na desktopie w ogóle jest potrzebna?