@Maveriq
To znaczy, że np. pomagają innym, bo liczą, że sami uzyskają pomoc, kiedy będą jej potrzebowac.
Albo nie kradną licząc na to, że sami nie zostaną okradzeni lub po prostu ukarani za to przez innych ludzi.
Nie będę odpowiadał za wszystkich ateistów, ale zarówno ja, jak i ci, których znam, ani nie liczą na żadną nagrodę, ani też nie myślą o karze. Po prostu: nie robi się rzeczy, których samemu nie chciałoby sie doświadczyć od innych. To plus empatia (bo przecież nie wszystko, co mi odpowiada, musi odpowiadać innym), w zupełności wystarczają.
Natomiast: tak się akurat składa, że mieszkam w polskim "zagłębiu religijności". I czasami mnie zgroza dopada, jakie pokłady cwaniactwa w tym katolickim narodzie są zagnieżdżone. Przecież ze złamania przykazań zawsze można się później wyspowiadać, wyklepać parę zdrowasiek jako pokutę i mieć odpuszczenie grzechów. Zresztą, niektóre zachowania są tak zagnieżdżone w świadomości tych ludzi, że wcale nie postrzegają ich, jako coś niewłaściwego - przecież tak robiono od pokoleń.
PS,
Swoją drogą, gdy kiedyś zdarzyło mi się odnieść dodatkową resztę do pewnego sklepu następnego dnia, kiedy już w domu zauważyłem jej spory nadmiar, zaskoczenie młodej ekspedientki było niezmierne - patrzyła na mnie, jak na kompletnego frajera, który nie potrafi skorzystać z możliwości oskubania międzynarodowej sieci.
Admiror, O paries, te non cecidisse ruinis, qui tot scriptorum taedia sustineas!