Skoro po wpisie widać, to słaby masz wzrok. Moja żona jest doktorem nauk chemicznych, a obecnie fizykiem na uniwersytecie w Auckland.
Co się wódki nawypijałem z doktorantami, doktorami i profesorami chemii, fizyki i biologii, to moje i nadal wspieramy producentów napojów wyskokowych :)
Ostatnia rozmowa akurat nie bezpośrednio, a mojej żony z profesorem z Melbourne, który dawał wykład o gazach cieplarnianych podczas konferencji w Wellington, w której stwierdził, że żaden szanujacy się zespół naukowców nie stwierdzil jeszcze jednoznacznie, że CO2 w ogóle jest gazem cieplarnianym - to jest wciąż teza, z którą wielu się zgadza, ale czeka na dowód.

Jeśli Cybertruck nadaje się do tematu ze świata nauki, to Mazda MX-30 tym bardziej:
[LINK]

Elektryk zaprojektowany "pod prąd".
To mi się podoba. Koniec z koncepcją samochodu elektrycznego jako jedyne auto w rodzinie.

@Maveriq

nie wiem czy się wygłupiasz (trochę mam nadzieję) czy na serio (bo wtedy musiałbym Cie ignorować) a picie wódki z naukowcami nie czyni Twojego zdania w zaden sposób mądrzejszym, sorry ale to temat naukowy a Twoje wywody nadają sie do kategorii miłośników płaskiej ziemi.  Generalnie z maniakami płaskiej ziemi, antyszczepionkowcami i denialistami nie rozmawiam, to jak gaszenie ognia przez wrzucanie do niego węgla. 

BTW: emerytowany naukowiec cytowany przez Ciebie wyżej nigdy nie zaprzeczył takim rzeczom jak CO2 jako gaz cieplarniany, tylko wbrew 97% swoich kolegów naukowców na całym świecie, uważa że ziemia i tak jednak da radę się schłodzić zachowując cykle chłodzenia/grzania. Ale widzę że to co pisze jest sensowne dla Ciebie tylko w kontekście jego teorii o cyklach a nie w reszcie rzeczy... jakże typowy internetowy "cherry picking"

jako że to temat naukowy a nie temat rzeczy dla miłośników teorii spiskowych - następne prowokacyjne posty o takim CO2 wypadają natychmiast
------------

Mazda MX-30

Mazda MX-30 nie będzie jeździła po Marsie a Cybertruck jak najbardziej ma tam trafić i być jednym z pierwszych pojazdów kolonizatorów. 

- to jest wciąż teza, z którą wielu się zgadza, ale czeka na dowód.

To stwierdzenie świadczy o tym, że nie wiesz jak działa metoda naukowa :) Od 200 lat w nauce nie tyle dowodzi się rzeczy, ale je falsyfikuje. Pośrednio wiąże się to z dowodzeniem hipotez w statystyce (stawiamy hipotezę H0 i przeciwną do niej H1; wyniki mówią, że możemy "przyjąć" H1, ale H0 co najwyżej "nie mamy podstaw do odrzucenia"), ale tak naprawdę chodzi o metodologię nauk empirycznych.

Myślę że powinieneś na trzeźwo porozmawiać z nimi o nauce ;)

Scud, piszemy o dwóch różnych rzeczach.

Dobra - rozumiem że ktoś może mieć swoje oryginalne zdanie, iść pod prąd, lub mieć jakieś wątpliwości, szukać przysłowiowej "dziury w całym". Ale to jest forum, dział gdzie przedstawiamy nowości i ciekawe rzeczy ze świata nauki a nie z gdybologii stosowanej. Szanujmy się. Tu nauka i jej bliskie okolice. 

---------
a dla wspomnianego Muska ogromnie ważny test - SpaceX robi testy moduly pasażerskiego, jeśli je przejdzie, to pewnie jeszcze w 2020 roku Musk zacznie wynosić astronautów w kosmos.  LINK

Muskowi udał się ostatni test rakiety!! (symulowana sytuacja że dolne moduły rakiety nośnej wybuchają i moduł z kosmonautami musi się natychmiast oddzielić a potem samodzielnie bezpiecznie wylądować) LINK

Jest szansa że SpaceX jeszcze w tym roku zacznie regularnie wynosić astronautów na orbitę.


Co ciekawe skafandry SpaceX są inne niż skafandy NASA

Są inne bo inna epoka. Zakładamy utrzymanie parametrów życiowych w bezpiecznym środowisku więc niepotrzebne skafandry ciśnieniowe. Można powiedzieć, że odważniej liżemy bliską okolicę planety mając pół wieku technologii naprzód.
Złudzenie. Podobnie jak dzisiejsze skafandry dla nurków nie przypominają tych z XIX wieku.
BTW. Jak daleko udało się do dziś Chińczykom teleportować cząstki ?

@cichy
tylko widzisz... i to jest najśmieszniejsze, TO SĄ SKAFANDRY CIŚNIENIOWE, które NASA przetestowało w otoczeniu próżni i wszystkie testy zdały. 

 Dowiedzieliśmy się również, że skafandry są już w pełni funkcjonalne i przeszły testy pod okiem NASA, które polegały między innymi na przetestowaniu ich wytrzymałości w próżni.

OK ale to tylko cieńsza guma na gumowce. Jakoś nie widzę przełomu. Oczywiście że możemy polecieć na Marsa, 20 lat temu też mogliśmy tylko wtedy uznano to za bezzsensowne. Dziś jest tak samo bezsensowne ale kto bogatemu zabroni ?

@cichy
mi się koncepcja oderwania ludzkości od jednej planety podoba... fakt że sam Mars podoba mi się już dużo mniej, bo warunki na nim są jakie są, a terraforming to śpiewka raczej setek lat niż dziesiątek. Na Arktyce czy Antarktydzie jakoś dużo ludzi mieszkać nie chce, a tam chociaż da się wyjść na chwilę na dwór. Tu jesteś ograniczony tylko i wyłącznie do pomieszczeń (albo skafander ciśnieniowy na dworze). 

No ale jak w nas grzmotnie asteroida to ludzkość przetrwa tylko rozdzielona na inne planety, i to rozdzielona konkretnie, w ilościach dużo większych niż tysiące (pula genowa musi byc zachowana)

Na czym bedą zarabiali? Z tego co czytałem to Mars jest naładowany metalami rzadkimi. Tantal, niob (ten drugi jest mega ważny w zaawansowanych technologiach, bo robi się z niego nadprzewodniki), do tego ponoć Mars to ogromne zasoby np srebra czy bizmutu. Start z Marsa jest banalny, rakiety mogą mieć bez porównania mniejszy ciąg, lżejszą tanią konstrukcję. 


btw: SpaceX nie jest firmą publiczną, idzie jej tak dobrze, że Musk nie wprowadzał jej na giełdę i nie brał kapitału od inwestorów.

edit: tak na szybko googlając. Koszt rakiet typu "Starship" (następca Falcon Heavy) to ma być przy masowej produkcji 10-20 mln USD za jeden start. Plus pewnie 1/4 tego przy starcie z Marsa. Wynosi 100 ton z ziemii, z Marsa wyniesie w takim razie 300-400 ton. Tona badziewnego srebra próbki 800 to 1 zł za gram - 1000 zł za kilogram, 1 mln PLN za tonę. Tak na szybko licząc to się spina bardzo dobrze. A to tylko srebro, taka platyna czy pallad dają 20-40 razy większe zyski. OFC jak Musk wykombinuje jak to tanio potem spuszczać z orbity ziemskiej na samą planetę. Co jest chyba największym wyzwaniem.

Ale to są skafandry cisnieniowe, czy tylko wytrzymały próbę rozerwania ciśnieniem?
Bo to różnica. Chodzi o to, czy w próżni zachowają odpowiednie ciśnienie wewnątrz, czy ono gwałtownie po wejściu w próżnię spada? Pytam tylko dlatego, że w podanym cytacie jest tylko o ICH wytrzymałości w próżni.

@straszny
I co - że niby te pierwiastki rzadkie występują na Marsie w formie czystej i próbach jak piszesz, w jednym miejscu, gotowe do wykopania z ziemi marsa, załadowania na rakietę i wywiezienia hen hen? Ano właśnie...

@djluke
no przecież po to ma kolonia mieć milion mieszkańców żeby mieli co przy tym robić. 

a ze skafandarmi to poszukam, wyobraźcie sobie że Musk specjalnie zatrudnił specjalistów od kostiumów od filmów Marvela i strojów Iron Man-a itd, żeby skafandry wyglądały kozacko dla ludzi, bo astronauci mają być wizytówką pokazującą migrację na Marsa jako coś super, miały być specjalnie zaprojektowane tak żeby wyglądać w nich jak to Elon napisał jak  "tough badass" 

To rzuciło się w oczy od razu - że wygląd nie jest w pełni podyktowany względami praktycznymi.
Trochę to dziwi, kiedy wybierając sie w kosmos liczy się każdy gram i każdy milimetr wykorzystanej przestrzeni.

@Maveriq
no tak, ale to już koniec sponsoringu państwa i kasy z NASA, program kolonizacji Marsa będzie oparty na prywatnych pieniądzach, więc najzwyczajniej w świecie musi zacząć działac normalny PR i marketing jak w każdej wolnorynkowej firmie. Musk wykłada pierwsze miliardy USD, ale potem liczy na zwrot z górką.

I za pieniądze z komercyjnych lotów w kosmos chce finansować kolonizację Marsa?
Bo za lot na Marsa raczej nikt nie zapłaci, tylko będzie chciał pieniądze. Ludzie, którzy zarabiają wystarczającą ilość pieniędzy nie mają czasu na 9 miesięcy lotu w jedną stronę.

@Maveriq
owszem zapłacą, pierwsze loty to koszt 500 000 USD, potem kiedyś cena ma spaść do nawet 100 000 USD

LINK do słów Muska

i wiesz co jest najśmieszniejsze? Dawno jest zamknięta kolejka bo mają chętnych na płatne loty na parę lat na przód. W cenie biletu jest za darmo jeden powrót na Ziemię jeśli komuś nie będzie pasować kolonizacja albo potraktuje to turystycznie.

koszt startu z planety to przy lataniu hurtowym ma być te 10-20 mln USD, 100 osób na rakietę x 500 000 USD daje 50 mln USD. Hmm też da się zarabiać :)

No to powodzenia w kolonizacji planety idiotami :D

@Maveriq
myślisz że Australię czy Nową Zelandię to tacy smart guys kolonizowali ? Czy raczej zawiezieni tam w kajdanach przestępcy? A jednak dało się ;)

Tu jest link do filmu jak Elon o tym oficjalnie opowiada (rendery są zgodne z jego planami/projektami)