Za dużo moich nicków beton. Poza tym ja liczyłem pieniądze, a straszny dodał wrażenia (przyspieszenie, parking czy buspas) trudne do wycenienia bo na ile wycenić przyspieszenie?

Czego ja szukam? Ze względu na moje gabaryty i niestety problemy z kręgosłupem skupiam się nad: Hyundai Tuscon od 2015 lub starszy model ale wtedy z automatem, KIA Sportage od 2016, lub starszy model ale z automatem. Ewentualnie skoda superb od 2015, chociaż te auta są z jakieś 2 razy większym przebiegiem. Kianki i Tuscony da się przyprowadzić z zachodu z przebiegami na poziomie 50 tys. nie kręconymi.
 
Niro było przykładem bo już wcześniej sobie liczyłem różnice. Widziałem to auto na parkingu i mega mi się spodobało. Idealne dla żony na dojazdy do pracy. Ja pracując w delegacji musiałbym ładować na ładowarkach, które koszą tyle za kwh, że prąd wychodzi drożej niż benzyna.

To tylko ogólnikowy frazes pisany zapewne przez Pryzmat Tesli Plaid czy Taycana.

Zasadniczo to elektryk przyspiesza zupełnie inaczej niż samochód spalinowy i nie ma biegów (nie ma nawet automatycznej skrzyni, po prostu nie ma biegów). I o ile to "A250" przy wyścigu na ćwierć mili pewnie wygra, to przy ruszaniu ze świateł zostanie w tyle. Wyjechanie z podporządkowanej też jest dużo łatwiejsze

@maq2
Może za bardzo poniosła mnie fantazja  z tą ilością przywołań. Ja też wspominam o przyspieszeniu i parkingach  Zwracam tylko uwagę że oprócz plusów elektryki mają też minusy. I że inaczej to wygląda patrząc na klasę powiedzmy "premium" a inaczej na auta poniżej 200 tyś pln. 

@scud1  
Niro jest bardzo fajnym autem i na pewno patrzył bym na nie w pierwszej kolejności gdybym decydował się na elektryka. 
Z tym że:
- patrzałbym na wersję 201 KM z większą baterią i kosztuje (która jest jednak 21 tys droższa niż ta o której wspominaliśmy)
- Niro HEV czy PHEV nie są moim zdaniem już w ogóle interesujące. 
Jeśli ktoś nie chce iść w elektryka to znacznie lepiej zainteresować się np XCeedem 1.5T. Kosztuje mniej niż Niro HEV w tej samej specyfikacji (odpowiednio M,L). Jest mocniejsze i szybsze, oraz praktyczniejsze - ma większy bagażnik.  
XCeed 1.5 T jest też szybszy niż elektryczne Niro z silnikiem 136KM od którego jest te z dużo tańsze. 

I o ile to "A250" przy wyścigu na ćwierć mili pewnie wygra

Wiem "jeździłem" elektrykiem. 
W porównaniu A250 z 136konnym Niro o którym tam była mowa (zbliżona cena) to A250 wygra zapewne i spod świateł. W 250 w porównaniu z 201 konnym Niro może wygra spod świateł i pewnie wygra na ćwierć mili. Tylko co to za wygrana? Jak za 200 metrów będą kolejne światła to na pół sekundy na początku wysunie się o maskę, może długość auta, do przodu i trzeba będzie hamować a jak nie będzie kolejnych świateł to po tych 150-200 metrach A250 go wyprzedzi. 
A co do skrzyni to np akurat Taycan ma 2 biegi jeśli dobrze kojarzę. 
I zgadzam się że elektrykiem się fajnie jeździ i przyśpiesza.

Wyliczenia i tak takie se, bo nie możemy zakładać, że prąd jest za darmo. Nawet jeśli mamy instalację fotowoltaiczną, to tankujemy auto prądem, które zamiast tego mógłby służyć obniżaniu rachunków. Wypadałoby więc albo uznać cenę emergii jako koszt eksploatacji, albo do ceny auta doliczyć koszt instalacji lub rozbudowy fotowoltaiki, a w przypaku niektórych zmiany zakontraktowanej mocy przyłączeniowej.

Fajne takie porównania dwóch aut z zupełnie innych lig. Większość osób jednak woli komfortowo ze świateł odczekać te 3s do 50km/h ze świateł w Mercedesie, niż w takim sobie pudełku cieszyć się, że tego Merca nieco wyprzedził.

A ogólnie co do mocy to w użytku miejskim jaki napęd by nie był, więcej niż te podane 136 już nic realnie nie daje poza dla niektórych satysfakcją.

Maveriq
Dlaczego zastrzegłem, że daję mega korzystne dla prądu założenia. Zawsze można założyć doliczenie kosztu instalacji fotowoltaicznej, a wtedy ich przeciwnicy poproszą o dołożenie kosztu utylizacji paneli za 30 lat itp itd.

Lekko patrząc, uśredniając wszystko, że 100 tys. km na benzynie dzieli elektryka od spalinowca. To bezpieczna i pewna ilość. Reszta to kwestia indywidualnych preferencji i pojemności portfela.

@beton

W 250 w porównaniu z 201 konnym Niro może wygra spod świateł i pewnie wygra na ćwierć mili. Tylko co to za wygrana? Jak za 200 metrów będą kolejne światła to na pół sekundy na początku wysunie się o maskę, może długość auta, do przodu i trzeba będzie hamować a jak nie będzie kolejnych świateł to po tych 150-200 metrach A250 go wyprzedzi.

nie o maskę, na 200 metrów to będzie sporo więcej, ale tu chodzi o start samochodu elektrycznego czy przyśpieszenie z małej prędkości, nic tego nie pobije a takie coś przydaje się miliony razy w mieście, w czasie jazdy w korkach, szybkiej zmiany pasów, nagłych wyprzedzaniach i przede wszystkim szybkim włączaniem do ruchu w dużym natężeniu miejskiej jazdy itd. To daje komfort tego że zawsze zajmujesz sobie jaką chcesz pozycję, ze zawsze pierwszy ruszysz na swiatłach itd. Milion drobnych spraw które docenia każdy posiadacz hybrydy/elektryka a które trudno tak wprost przekazać. 

kiedyś były masowe takie myszki z gumową kulką - tak żeby taniej itd, bo optyczne/laserowe za drogie. W sumie dawało się na nich grać, pracować,  robić dokładnie te same czynności co na nowych myszkach, tyle że przy nowej technologii różnica ergonomii była ogromna. Tu jest trochę podobnie. Spalinowy samochód robi niby to wszystko co nowe, tak jak ta myszka z kulką. No ale jak już się przesiądziesz na nową technologię to nie będziesz chciał wracać. Niby to samo a jednak zupełnie inny komfort i ergonomia.

To też nie jeat tak do końca. Z grubsza tak, ale niekoniecznie :)
Widzisz taki mocniejszy e-Niro 0-50km/h robi w 3s, a A250 w 2,9s :p
Ta oczywistość szybszego dostępu do mocy przy napędzie elekteycznym wcale nie wynika z rodzaju napędu, a ze sposobu, w jaki jest dzisiaj pisany soft dla silników i skrzyń biegów. Świetna reakcja elektryka na wciśnięcie dźwigni przyspieszacza to bardziej wrażenie kierowcy, czasem złudne, niż rzeczywista przewaga.
Tym bardziej, że przy takich prędkościach niezależnie od napędu efekt zależy bardziej od opon i masy auta, niż generowanej w danym momencie mocy.
Wystarczy przejechać się jakimkolwiek samochodem z napisem SRT. Nieważne, czy to będzie Dodge, Jeep, cokolwiek. W trybie race reakcja na muśnięcie gazu sprawia, że Tesle Dual Motor stają się ospałe, jakby z lagiem. Wszystko rozbija się o to, jak bardzo producent samochodu łagodzi reakcję softwarowo.

A porównanie do myszy kulkowej, czy to konia to jak kulą w płot, bo to spalinowe samochody wiek temu zastąpiły elektryczne.

@Maveriq
no tak samo jak myszki kulkowe wyparły pierwsze optyczne nieudane urządzenia sterujące - sam miałem piórka optyczne do ZX Spectrum i Atari XL w epoce przed dominacją myszek kulkowych i dopasowanych do nich bitmapowych pulpitów OSów. LINK

ale na tym trzeba sie znac a nie jak pisać posty "ot tak" 

edit - o proszę, aż sie łezka w oku kręci - miałem takie urządzenie, miało ułatwiać pracę z programi graficznymi, i pomagać w sterowaniu ale działało no tak jak na filmie LINK. Myszka wyparła wszystkie takie pomysły. Potem myszkę uzupełniły tablety graficzne. 

wprowadzenie technologii zbyt wcześnie jest takim samym błedem jak wprowadzenie jej zbyt późno - jeden z moich ulubionych cytatów, świetnie nadaje się i do samochodów elektrycznych. 

Dlatego Tesla jest już gigantem i wszystko wskazuje że zdominuje świat motoryzacji XXI wieku - bo trafiła idealnie z czasem na zintegrowane z pojazdem potężne komputery samochodowe na co nikt nie wpadł i nikt nie umie powtórzyć jak Tesla i połączyła to z samochodami o niezwykle wysokich parametrach zasięgu i przyśpieszenia, czego oczekują jej klienci. 

Light pen to nie samochód elektryczny a lokomotywa parowa :p

Tesli do gigant a daleko. Na razie można ją jedynie nazwać mocnym graczem. I nie jest nim z powodów, o których piszesz, a ze względu na marketing.
Klienta nie interesuje to, czego użył producent do osiągnięcia efektu, tylko jaki jest ten efekt.
Chyba, że mowa o takim, co kupuje samochód nawet go wcześniej nie widząc, a w tej dziedzinie Tesla bryluje. Taki klient kupuje właśnie auto bylejakie, o ile przeczyta w internecie, że jest wyposażone w super komputer i że producent jest najlepszy we wprowadzaniu rozwiązań, których w tym aucie i tak nie będzie. Albo dlatego, że wystrzelił w kosmos skorupkę auta czy że może kiedyś zbudują łazik jeżdżący po Marsie w obudowie produkcyjnego modelu, którego jeszcze nie ma.

@Maveriq
no tak tak - wiem wiem, od 4 lat słyszę - nie ma, nie istnieje, nie działa, albo jak jest to tylko na pokaz bo i tak ściema. I kupują tylko frajerzy bo przecież nikt z Twojego otoczenia nie kupił. Nic tu od kolegi nie oczekuję refleksji.  A ten centralny superkomputer stanowi o przewadze jakiej po prostu nie ogarniasz. Wszyscy, ale to wszyscy, od Toyoty po niemieckich producentów próbują stworzyć taką jednolitą własną konstrukcję inwestując ogromne pieniądze, bez porównania większe niż inwestują w silniki czy obudowy, i ciągle nie mają. 

Aktualnie  Tesla w ostatnim roku powiększa sprzedaż aut w tempie, uwaga: 20 proc. z kwartału na kwartał (da to ok 107% rocznie), a stopa zwrotu brutto z ich produkcji przekracza 30 proc. – i to wszystko podczas dewastującego przemysł samochodowy kryzysu półprzewodnikowego, kiedy calutki rynek liczy straty i kombinuje jak najmniej zamykać salonów/zwalniać ludzi. 

btw: ja już byłem w salonie Tesli pod Warszawą, Ska mnie interesuje, ale oglądałem wszystkie tak wystawione modele i na moje graficzne oko to mucha nie siada. 

Jesteś w błędzie. Kilku moich kolegów Tesle ma. Wszystkie kupione jako nowe. Zgadnij ilu z nich zapłaciło za autopilota :D

Wszyscy, ale to wszyscy, od Toyoty po niemieckich producentów próbują stworzyć taką jednolitą własną konstrukcję inwestując ogromne pieniądze i ciągle nie mają

Elon tak powiedział? Przecież to bzdura. Do momentu kryzysu półprzewodnikowego nikt o tym nawet nie myślał na poważnie, bo taniej jest korzystać z wielu gotowych rozwiązań. Tak się buduje samochody.
Ten superkomputer w Tesli nie różni się wiele od PCta, to tylko kwestia stworzenia systemu. To nie jest żadna technologia od kosmitow.

Ogromny wzrost sprzedaży nie dziwi przecież u producenta, który sprzedaje mniej, niż najwięksi. Sam napisałem tutaj pewnie z rok temu, że będą dynamicznie rosnąć do pułapu około 1.5mln sztuk rocznie, bo tyle sprzedają popularne marki w cenach premium. Kryzys jak każdy sprzyja wzrostowi sprzedaży drogich produktów, więc tu nie ma się czemu dziwić. A i jak dojdzie do tych 1.5mln rocznie, to wtedy dopiero będzia można faktycznie nazwać Teslę jednym z gigantów motoryzacyjnych.

A stopa zwrotu to nie temat motoryzacyjny zdaje sie.

@Maveriq
jak już mówiłem żadnej refleksji od tak upartej i zamkniętej w poglądach osoby nie oczekuję, ja tam wolę sobie przeczytać np dzisiejsze Wall Street Journal, gdzie analityk jest pod ogromnym wrażeniem jak jednolity silny hardware Tesli doskonale poradził sobie w czasach gdzy wszyscy producenci sa na łasce zewnętrznych dostawców dziesiątek mini-komputerków do samochodów a Tesla nie ma tego problemu. No ale Maveriq wie lepiej, jak z kryzysem klimatycznym, szczepionkami i całą resztą strasznych spisków. 

A i jak dojdzie do tych 1.5mln rocznie,

to bez znaczenia, Tesla to nie Dacia czy inny VW. Tak jak Apple ma 80% światowych zysków z rynku mobilnego, sprzedając tylko jakieś 20% urządzeń, tak Tesla jako jedyna ma dwucyfrowe marże na rynku gdzie wszyscy tracą albo co najwyżej zarabiają pojedyncze procenty. Tesla żeby być najbogatszym producentem samochodów na świecie nie musi sprzedawać tyle co Toyota czy VW bo tamte firmy jadą na oparach zyskowności. Wystarczy że przez jeszcze rok zachowa obecną dynamikę wzrostu zarobku (z 300 mln do 1.6 miliarda) i już przegoni zyskiem Volkwagena, za 2 lata Toyotę. 

Ale Ty znowu o biznesie, a my tu o motoryzacji mieliśmy.
I widzisz Wall Street Journalista jest pod wielki wrażeniem czegoś, co jest oczywiste i o czym sam gdzieś ostatnio pisałe.
To poczytaj lepiej mnie :) W tym temacie Tesla aktualnie wygrywa nie dlatego, że hardware jest silny, a wyłącznie dlatego, że jest własny i tu po prostu kryzys zagrał znowu na ich korzyść.

Refleksji nie oczekujesz, to się jej nie doszukujesz i jej nie widzisz. To proste. Toże jej nie widzisz w moich wypowiedziach świadczy o Tobie a nie o mnie i to nie ja tu jestem uparty i zamknięty w poglądach.
Ja widzę dobre i złe strony tych samochodów i kiedy ktoś wymienia same zalety, to naturalne jest, że punktuję wady.
Widzę też same dobre strony Tesli jako firmy, ale... to jest temat motoryzacyjny.

https://www.autocentrum.pl/filmy/ciekawostki/5-faktow-o-oponach-niektorzy-beda-zaskoczeni/

Bardzo fajny poradnik o doborze opon dla laika. W końcu ktoś nagrał krótki zbiór faktów nie wyciągniętych z broszur producentów opon, z życia i opatrzył je tak przystępnym językiem, jak to możliwe.

Polecam
M. P. Chmurzyński

@Maveriq

Tesla aktualnie wygrywa nie dlatego, że hardware jest silny, a wyłącznie dlatego, że jest własny i tu po prostu kryzys zagrał znowu na ich korzyść.

no po prostu nieprawda, Twoja chorobliwa nienawiść do Tesli odbiera Ci zdrowy osąd sytuacji. Tesla wyprzedza świat motoryzacji bo zintegrowany jednolity własny bardzo mocny hardware to jedyny sposób i na 
- super zintegrowane zarządzanie samochodem
- najbardziej zaawansowanego autopilota
- niezależność od producentów chipów samochodowych

artykuł sprzed roku - Tesla jest 6 lat przed konkurencją

.... choć Volkswagen i Toyota wytwarzają po około 10 mln samochodów rocznie, a Tesla w zeszłym roku wyprodukowała tylko 367,5 tys. aut, to pod względem zaawansowania elektroniki właśnie amerykańska firma jest „daleko przed gigantami branży samochodowej”.

Tym cudem techniki jest urządzenie znane jako „Hardware 3”, czyli jednostka sterująca systemem Autopilot oraz multimediami najnowszych modeli Tesli. Najważniejszymi elementami tego sterownika są dwa opracowane przez inżynierów Tesli czipy – to te dwa kwadratowe układy na zdjęciu powyżej. Ocenia się, że taka technologia stanie się standardem w przemyśle samochodowym dopiero około 2025 roku.

Najświeższy przykład – wydłużenie zasięgu Modelu S do niebotycznych 630 kilometrów nastąpi wyłącznie za pomocą bezprzewodowej aktualizacji oprogramowania samochodów, które już jeżdżą po ulicach. Bez Hardware 3 nie byłoby to możliwe. Tego nie potrafi żaden inny producent samochodów.

i co robi Tesla z resztą pierdołowatego rynku samochodowego

Jak pisze „Nikkei”, ta technologia „jest głównym orężem Tesli na rozkwitającym rynku samochodów elektrycznych” oraz że może „pogrzebać” stosowane obecnie łańcuchy dostaw w przemyśle samochodowym.

Zaraz, jaki związek ma elektroniczna jednostka sterująca z łańcuchami dostaw? Okazuje się, że ma – i to spory. Co ciekawe, to właśnie tutaj pogrzebane jest zapóźnienie technologiczne tradycyjnych producentów samochodów i ich niezdolność do szybkiego nadrobienia zaległości do Tesli.

Chodzi o to, że standardem w branży samochodowej jest używanie dużej liczby sterowników (ECU) – zwykle każdy jest przypisany do konkretnej funkcji. Rezygnacja z takiej architektury pojazdu na rzecz jednej, potężnej jednostki sterującej oznaczałaby rzeź dostawców pracujących na rzecz przemysłu samochodowego

Tesla to firma przyszłości - producenci samochodowi zaprogramowali populację, w tym ludzi nawet z branży jak Ty, na to że TAK MUSI BYĆ JAK ONI PROPONUJĄ, przyszła Tesla i pokazała że nie musi, że samochody nie muszą wyglądać jakby ktoś im wsadził do środka milion komputerków z lat 90tych

Przecież te cytaty to sam marketing. Poza niezależnością od dostawców.
Upchnięcie wszystkiego w jednym chipie pod względem użytkowym nie zmienia nic w kwestii zarządzania samochodem.
Nie ma też znaczenia dla autopilota. To jest papka.
Z resztą z tą ilością ECU w dzisiejszych samochodach też przesada. Zazwyczaj są 4, to nie tak wiele. Jeden zarządza pracą silnika, drugi układem stabilizacji toru jazdy, trzeci pirotechniką i czwarty tzw moduł komfortu całą resztą łącznie z elementami autonomii. Ewentualnie dochodzi kolejny od sterowania automatem, ale w przypadku samochodów elektrycznych on odpada.

No i faktycznie w Tesli nie jest tylko ten jeden komputer. To jest kolejne kłamstwo. Choćby moduł czujników parkowania jest oddzielny.

"Chorobliwa nienawiść"? Grzmisz prawie jak sam prezes. Relax

Straszny, czy ty czytasz to co linkujesz? Przecież zwrot "wydłużenie zasięgu Modelu S do niebotycznych 630 kilometrów" brzmi co najmniej śmiesznie. To co jest tutaj NIEBOTYCZNYM, jest czymś nadzwyczaj zwyczajnym w każdym aucie spalinowym. Tesla jest super, ale bez przesady.
Czy ktoś tutaj pisze, że masz chorobliwą nienawiść do Volkswagena czy Toyoty?

@maq2
Ale oni zrobili to przed zdalny update softwareu sterujacego komputerem centralnym, który z kolei zarządza wydajnością baterii! 

to jest ta cała rewolucja.. nikt tak nie robił i nei robi bo trzeba by zdalnie updateować dziesiątki mini-komputerków z rozproszonego hardware. Reszta producentów tkwi mentalnie w latach 90tych, Tesla jest w XXI wieku. 

Czy zdalny update softu uprawnia do pisania o czyjejś "chorobliwej nienawiści"??

Zdalny update. Nie dalej jak w tym tygodniu majster Seba z kanału wazzup zrobił zdalny update softu swojej beemki. Ze 106 koni wyszło 170. To dopiero jest rewolucja. W ulepie z lat 90. Dowód

@straszny
Uwielbiam pasjonatów i rozumiem Twoje zaangażowanie, ale na tym polega urok świata, że nie wszyscy od razu widzą maestrię Tesli.  Może i dobrze, bo by padł od razu cały przemysł motoryzacyjny. Tragedia milionów jego pracowników załamała by gospodarkę światową, więc sceptycyzm Mavericka ratuje świat.  Więcej luzu.  Nie ma wśród nas chorobliwie patologicznych jednostek. 

PS
Poza tym, gdyby reszta przemysłu motoryzacyjnego upadła, bo wszyscy by przyjęli pogląd, że Tesla jest lepsza, to jej ceny poszybowały by w niebiosa. Nie wiem czy byś się też wtedy cieszył, z ich wyniku finansowego.