Do kompletu sprzedaż wg. koncernów:



I wg. marek:


Edyta: A link miał być. Bo ja pewnie zmyślam.
[LINK]

https://youtu.be/o_C3mTbzI50

Brembo pokazuje, gdzie ma centralne sterowanie Tesli.
Edit: A nie, znowu przepraszam. Przecież w Modelu 3 pompa ABS też ma własny sterownik/ECU (jak zwał tak zwał).
Chociaż tak na prawdę to pewnie nie.
[LINK]

-----------------------------------
https://youtu.be/-JL-vQlKiwA

Zakaz stosowania silników spalinowych w generatorach prądu :D

Koreański Edison zapowiada, że dorówna Tesli pod każdym względem.

Nie umiem wklejać obrazków więc zostawię linka w kontekście Tesli:
[LINK]

Oczywiście, to tylko "kapitalizacja" i "ta bańka musi pęknąć".

@mysiauek
Muszę Ci powiedzieć dlaczego ja również na początku inwestowania Elona Muska w Teslę, oceniałem że ryzyko

Oczywiście, to tylko "kapitalizacja" i "ta bańka musi pęknąć".

jest wysokie. Otóż w moim wypadku, takie myślenie brało się z klasycznej wiedzy ekonomicznej, a nie był to tylko i wyłącznie "ciemnogród". Ci którzy wiedzę z klasycznej ekonomii posiedli, to wiedzą, pozostałych w krótkim poscie na forum nie nauczę.

Czemu nie miałem racji? (Prawdopodobnie, bo jakieś tam minimalne ryzyko w biznesie istnieje zawsze, nawet jak jest pomijalne). 
Otóż dwa czynniki zadziałały na korzyść genialnego biznesmena:

- Jeden z nich to upadek wolnego rynku. Mówię o zachwianiu praw ekonomicznych w obliczu wielkich międzynarodowych korporacji. 
Dziś rynek nie jest sterowany prawem popytu i podaży milionów drobnych niezależnych podmiotów gospodarczych, jak w XIX wieku, a w pewniej mierze sztucznie sterowany narzucanymi przez quazi monopole, nieformalne zmowy cenowe wielkich koncernów, a także regulacjami prawnymi państw i politycznych instytucji międzynarodowych. Próbkę tego mieliśmy już w czasie II Wojny Światowej. USA pokryły koszy wojny, (nie tylko swoje, pamiętamy Leand-Lease Act), w jednej trzeciej z dodruku pieniądza. Wojna i potrzeby po jej zakończeniu spowodowały jednak popyt na na niego i spowodował że zamiast upaść, stał się walutą światową. Cóż zadziałały prawa ekonomii, ale nie były to ewidentnie klasyczne prawa wolnego rynku. 

-Drugim czynnikiem który zadziałał na korzyść Elona Muska jest strach przed inflacją. Otóż w czasie pandemii państwa i banki wypuszczają pieniądz bez pokrycia. Jak mówiliśmy w "normalnej" sytuacji mielibyśmy już inflację godną Republiki Weimarskiej, lub bardziej współcześnie - Wenezueli. Nie działa jednak klasyczny wolny rynek i gra toczy się już według innych praw "ekonomii sterowanej". Przykład Wenezueli pokazuje jednak, że nawet dziś można przegiąć i wywołać hiperinflację. Dlatego lepiej mieć akcje Tesli, niż czysty pieniądz. 

Teraz Tesla ma już fabryki, ma dochodowy produkt. Wiele wskazuje na to że Elon Musk wygrał, a ze mnie możecie się śmiać.  Na zdrowie. Pociesza mnie fakt, że Wy też nie jesteście Elonem Muskiem. 

@kotin
to spoko przemyślenia i chętnie odniósłbym się do tego, szczególnei że absolutnie nie zgadzam się z idealizowaniem w ekonomii XIX i początku XX wieku, ale generalnie do dalszej rozmowy zapraszam na wątek obok o finansach :):):)

Brakuje gazu ziemnego, to brakuje i amoniaku.
Brakuje amoniaku, nie ma z czego robić roztworu mocznika do systemów SCR (AdBlue).
Największe firmy transportowe i niektóre państwa zaczęły wykupywać zapasy, więc ceny już 2x w górę.
Znów wzrasta koszt transportu wszystkiego, dalej napędza się inflacja.

W wywiadzie udzielonym niemieckiej gazecie Frankfurter Allgemeine Zeitung, zarządzający tą marką powiedział, że Audi definitywnie zakończyło prace nad projektowaniem nowych silników spalinowych.

link
... a taki znak czasów... 

----------

edit
a tak przy okazji Tesla właśnie obchodzi przekroczenie liczby 30 000 Super-chargerów na świecie

LINK

Czyli Lamborghini sprzed 2025 roku będą w ciągu kilku lat osiągać niewyobrażalne ceny.

Panie i panowie z volvo fajnie kilka rzeczy policzyli porównując ślad węglowy elektryka i samochodu spalinowego. Określili nawet cykl życia auta od samiuśkiego początku aż do przejechania 200 tys. km. Napisali też, że zakończyli test bez uwzględnienia kosztów utylizacji. Szkoda. 

Link

Wszyscy robią badania i nic z tego nie wynika. Volvo tak pod publikę dba o środowisko i chwali się najwyższym poziomem wykorzystania materiałów z recyklingu zapominając przy tym, że recykling większości tworzyw wiąże się z większą emisją CO2, niż produkcja nowych.

A co powinniśmy z tego raportu wyczytać między wierszami? Że jeśli stoimy przed dylematem wymiany samochodu na elektryka czy kolejnego kopciucha, to najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia ekologii jest regeneracja swojego dotychczasowego samochodu i jeżdżenie nim dalej.

bo emisja CO2 to taka sztuczna ściema do udawadniania wszystkiego i niczego. Bez emisyjność to nieosiągalna mrzonka dla mamienia ludzi. Zawsze w procesach produkcyjnych i konsumpcyjnych coś będzie emitowane. A jeżeli będzie to tylko H2O i CO2 to nic tylko się cieszyć.
No ale nawet takie stwierdzenie będzie zagdakane przez poprawność wypowiadania różnych oszołomów i lobbystów. 

Czego by o Tesli nie mówić akurat ładowarki mają bardzo gustowne. W każdym razie o niebo ładniejsze od samochodów.
Jednak okazuje się, że ich wygląd może niektórym przeszkadzać:

[LINK]

@Maveriq
Swoja drogą fajna jest zakładana przez koncerny żywotność nowych aut: 200 tys. km, to dla służbowego wozidła raptem 2-3 lata pracy.
Zaiste: ekologia pełną gębą.
Z całą pewnością taki elektryk mniej zatruje środowisko, niż moja 10 letnia zagazowana dwulitrówka .

Każdy producent testuje po swojemu. PsA i VAG np. do 240 tys km.
I tyle to działa przy dobrych wiatrach stosując się do instrukcji.
Skrócenie interwałów serwisowych o połowę jednak wydłuża ich życie spokojnie do conajmniej 350-400tys.
Tylko jak mechanicy o tym mówią, to klienci myślą, że są naciągani na częstsze niepotrzebne wizyty.
No bo producent samochodu przecież "wie co robi" :D

Wymiana oleju jest zwykle co 15tyś. Robić wymianę co 7,5 tyś km  jakoś mnie to nie przekonuje. Może jeszcze co 3,5k km albo niech auto stoi w serwisie cały czas. 
Mercedes beczka jeździł na czymkolwiek i nie padał przez miliony kilometrów. Gdzie postęp technologiczny przez pół wieku?
Jako pierwsze auto (nie liczę malacza) miałem Lanosa. Zapomniałem o wymiennie oleju. Po 3 latach jak sobie przypomniałem i wymieniłem zaczęło się branie oleju ... Zresztą ktoś tu kiedyś dawno temu też pisał że nie wymieniał oleju wcale w sowim aucie. 
Nie namawiam ale wymiana oleju co 2 kroki to przesada.   

@beton

Wymiana oleju jest zwykle co 15tyś

Nie o takich samochodach mówimy, ale mój stareńki Ceed, ma w instrukcji wymianę co 20 tysięcy kilometrów. Zazwyczaj robię co 15 tysięcy, ale mój kolega, kierowca zawodowy, namawia mnie na wymianę co 10 tysięcy w warunkach zimowych i z przewagą jazdy w mieście. Zdarzyło mi się skorzystać z tej rady, jak akurat szykowała mi się jakaś trasa powyżej 100/200 kilometrów. Zazwyczaj się staram dokonywać wymiany oleju przed taką trasą, bo jeżdżenie na świeżym, w ogóle nie przepracowanym oleju, a na cięgle niedogrzanym silniku, to w ogóle, też nie jest dobre. Nowy olej potrzebuje wysokiej temperatury do uzyskania optymalnych właściwości. Może dzięki takim "przesądom", przy przebiegu 200 tysięcy prawie, silnik ma parametry jak nowy. 

Wszystko zależy od stylu jazdy. Im dłuższe trasy tym można wydłużyć interwał wymiany.

Na youtubie mnóstwo jest filmów ile jest opiłków po pierwszej wymianie oleju. Nie rozumiem dlaczego nie można zrobić wymiany po 1 tys. km. Wiele firm tak robi (np. KIA, Suzuki), a wiele nie (np. BMW, Peugeot). Miałem nowego peugeota w najmie długoterminowym i wymiana była po 25 tys. km!!! Silniczek super i bardzo mało palił ale aż mi go było szkoda.

U siebie w Bravo też zrobiłem pierwszą wymianę po tysiaku. Ale to akurat normalne. Później już normalnie wg zaleceń. Co 15tys albo co roku. A że ostatnio robiłem mniejsze przebiegi to wymieniałem częściej niż co 15tyś, teraz zrobiłem około 11 tyś a rok wcześniej chyba tylko 9 tyś ale gdybym robił np 20-25tyś km rocznie to wymieniałbym co 15 tyś km a nie co 7,5. 

@beton

Zresztą ktoś tu kiedyś dawno temu też pisał że nie wymieniał oleju wcale

Masz pamięć.  Był to @1084. Michał jeździł chyba właśnie starym Mercedesem? W każdym razie opisywał że bierze sporo oleju i tylko mu dolewał.  W również dosyć starym Ceed, ale z common rail, bym się jednak nie odważył tak zrobić. 

Dłuższe trasy pozwalają wydłużyć interwały serwisowe, ale pod warunkiem, że to nie trasy po autostradzie.
Samochody są przystosowane do jazdy ze stałymi prędkościami 110-130km/h, bo takie limity obowiązują w znacznej większości cywilizowanego świata.
To, jak jeździ większość kierowców po polskich autostradach (140-160km/h non stop) to katowanie silnika gorzej, niż w korkach. I tu nie ma znaczenia, czy to jest 3-cylindrowiec, czy uturbione 3.0 z 6ma garami.

15 tys to jeszcze w miarę rozsądny interwał, jeśli auto nie jest ganiane po autostradzie ani nie stoi w korkach większość czasu.
Problem w tym, że większość producentów zaleca (wymaga) wymianę nie rzadziej, niż co 20-30 tys km (a zdarzało się i 50tys lub 2 lata).
Powód jest prosty - interesuje go tylko TCO przez pierwsze 2-4 lata. Potem najlepiej, żeby samochód się zdezintegrował.

Porównanie do starych konstrukcji jak Lanos nie ma tutaj mocy. Przy dzisiejszych wymogach emisyjnych silniki są pasowane tak ciasno, że dostając luzów z jakimi takie silniki rodem z lat 90-tych i wczesnych 2000 przestają pracować. To jest zupełnie inna para butów.
Z niskimi temperaturami już dzisiaj nie ma problemów. Wszak stosujemy oleje 5w czy 0w i one osiągają parametry pracy w kilka minut zimą. Gorzej, że takie mają problem z utrzymaniem lepkości w wysokich temperaturach jak 100 stopni. Stąd każde w miarę nowoczesne auto pali olej, kiedy właśnie napotka autostradę.

Praktyka pokazuje bardzo jasno, że wymiana oleju w silniku co 10 tys znacznie wydłuża jego życie i utrzymuje parametry jego pracy przez dłuższy czas. Nawet wymiana co 8 tys nie jest przesadą.

Tu mały teścik:
[LINK]

Co więcej - nie zawsze najlepszym wyborem jest taki olej, jaki zaleca producent, ale zanim wymieni się go na inny należy się trochę zaznajomić z tematem.