U mnie 0.
Czekam na 9:00 kiedy pączusie mają pojawić się w pracy

Bajaderka razy dwa, bo miałem wybór, a jeszcze pączek z różą będzie i po strachu.

Trzy .... a co, raz się żyje ;P

Tylko jeden :)

trzy na razie :D

Zacząłem dość późno, od dwóch.

Kupiłem 14 ale jakieś dziwne... nie robią już takich jak kiedyś :(

Póki co dwa, zjedzone w pracy. O 7:30 w dwóch piekarniach w mojej okolicy nie było pączków, a miałem nadzieję, że kupie jednego do pracy. Wyszło nawet dobrze bo firma postawiła pączki.

Home office ma swoje zalety:

1 pączek

2 oponki serowe, potem żona pogoniła z kuchni, bo dopiero smaży 

3 zaliczone po 40minutach stania w kolejce do Pączusia w Gdyni. jeden gość przede mną wychodził ze...180 sztukami ...to się nazywa ,,tłusty"

+2 = 5 póki co :D

Jako, że pączki jem raz na rok dzisiaj na śniadanie zjadłem 4. Do wieczora pewnie jeszcze trochę ich zjem.

Ja 2 i trzymam się ostro żeby nie dotankować kolejnych

Od początku dnia do końca weszło 9, podobnie w zeszłym roku i na cały rok pączków znowu mam dosyć :D

a ja na wieczór obczaiłem że Jim Beam świetnie pasuje do pączków 

U mnie było 7 :D