Zastanawiam się nad zakupem jakiegoś auta z napędem 4x4. Chciałem się z wami skonsultować jakie modele warto brać pod uwagę.

Czy lepiej pod tym względem będą się sprawowały takie jak np te kombiaki (tutaj przykład Skoda Octavia): [LINK]

Czy może lepszym pomysłem będzie w typowy terenowy np Land Discovery: [LINK]

Dlaczego 4x4? Bo często, szczegónie zimą zdarza mi się jeździć po mocno zaśnieżonych drogach, gdzie jeszcze nie pojawiła się piaskarka czy pług. W zasadzie pytanie jest takie, jak sprawuje się 4x4 w takich autach jak te skody wyżej.

Znajdź swój typ i spróbuj go testować właśnie w zimie odwiedzając konkretne salony samochodowe. Być może będą mieli coś na stanie z napędem 4x4.

@pzr
Akurat z tych dwóch to Land Rover jest jak Alfa Romeo. Chwyta za serce, jeździ się fajnie, ale awaryjny nieco. Skoda 4x4 jest nudnym, ale bardziej bezpiecznym wyborem. Nie pytaj nas jednak o wybór, bo skalę trudności drogi, odczucia z jazdy, satysfakcję - Ty ocenisz najlepiej. Przejechać się to faktycznie podstawa. Jak się nie da w zimie, to teraz. Dodaj gazu na piaseczku, oceń prześwit... Tylko w prawdziwy teren żadnym z nich nie wjeżdżaj.

Jaki by to rodzaj napędu 4x4 nie był, zawsze odczujesz na śniegu ogromną różnicę w porównaniu do napędu na jedną oś.
Różnice w trakcji będą niewyczówalne podczas jazdy, ale będą wyczuwalne podczas samego ruszania.
Skuteczność wyjeżdżania i z ubitego i z grzązkiego śniegu zależy od ograniczenia pracy dyferencjałów (wszystko jedno, czy mechanicznie, czy przez działanie hamulca) i od momentu załączania napędu na drugą oś.
Najlepiej, jeśli wszystkie koła startują razem, a ewentualnie dopiero po ruszeniu udpuszczają, jak np w Subaru, Mitsubishi z SuperAWD albo BMW. Odrobinę gorzej, jeśli tylna oś dołącza się dopiero po wykryciu uślizgu przednich kół lub jest na nie przekazywana minimalna moc na początku, jak w Volvo, Outlanderze, czy VAGach ze tyłem dołączanym przez sprzęgło. Są jeszcze hybrydy, które przednią oś napędzają silnikiem spalinowym, a tył elektrycznym. Takie rozwiązanie w błocie i piachu jest nawet lepsze od tradycyjnego, a na śniegu jest niestety beznadziejne - silnik elektryczny nie rusza płynnie, przez co od razu zaczyna od zerwania przyczepności.

Mój typ w 4x4 to subaru - bardzo fajne i sprawne auta - dobrze wspominam jazdę Legacy
Sam teraz przymierzam ie do podobnego samochodu jednak ze względu na rodzinę (będę szukał wersji 7 osobowej) będzie to prawdopodobnie chevrolet captiva

Jeśli to ma być jedynie na śnieg a nie planujesz zjeżdżać tym z asfaltu to uterenowiony kombiak jest OK 

A w jakiej kasie szukasz? W jakich warunkach będzie użytkowany latem (miasto/autostrada?), ile osób wozisz w samochodzie i czy coś szczególnego poza nimi, jeździsz ostro, czy spokojnie, jakim autem jeździsz teraz i jak Ci odpowiadają koszty jego utrzymania, czy to jedyne auto w rodzinie?

@Maveriq
To co napiszę to tylko dygresja, nic poważnego.

Różnice w trakcji będą niewyczówalne podczas jazdy

Jechałem dawno, dawno temu, szybko drogą z koleinami zamarzniętego śniegu. Samochód to był jakiś mały Subaru (robili wtedy takie na bazie malutkiego Suzuki Alto), tylk z dołączanym napędem na tył, nawet nie prawdziwe 4x4. Przy jeździe z napędem przednim maluszek nie mieścił się w koleinach i niebezpiecznie myszkował. Po włączeniu napędu jechał jak po szynach. na prawdę, a szerszy się przecież nie zrobił. 

Wszystko się zgadza. Napisałem o niewyczuwalnych różnicach pomiędzy różnymi rodzajami napędów 4x4, a nie pomiędzy 4x4, a 4x2.

@Maveriq
Teraz rozumiem i wszystko mi się zgadza, przepraszam za OT i zamieszanie.

@pzr
Generalnie szukaj auta, które będzie miało torsena albo haldex nowej generacji. Stare haldexy nie mogły przenosić dużych mocy na tylną oś, nowsze są już o wiele lepsze.

Dzięki Panowie.

Nie sądziłem, że jest aż tyle różnic pomiędzy poszczególnymi typami napędów.

W warunkach zimowych nie potrzeba przenosić dużej mocy na każdą z osi... właściwie to na żadną z nich. Istotne jest, by auto ruszało z dwóch osi na raz - jeśli tylna oś będzie czekać na uślizg przedniej, wejdzie do akcji w momencie, kiedy przednie już nie mają trakcji i drążą sobie leje i wtedy jest już często za późno. Istotne jest więc żeby albo tylna oś otrzymywała moc przez cały czas (np. Subaru), albo żeby można było napęd na obie osie zablokować (np. Duster).

Wybór jest tu dość prosty. Wszystko zależy od tego , jakiego auta potrzebujesz gdzie chodzi o własności przewozowe , ekonomię. Jeśli koszta utrzymania nie grają roli może być Discovery. W samochodach typowo terenowych koszta zawsze są wyższe i to dużo od samochodów cywilnych. Można sie tu rozpisywać ale zasadniczo, 
Teraz napęd, jest mnóstwo filmów na you tube gdzie możesz zobaczyć na co, stać auta z napedem 4x4. Samych Octavi jest tam całkiem sporo aby mieć pogląd na zdolności haldexa. Oczywiście, że  stały napęd jak w Audi Quattro jest doskonalszy ale haldex także spisuje się wysmienicie. Przykładowo jest tam  jeden film, gdzie na sniegu pod sporą gore auto przednionapedowe nie daje rady podjechać, zatrzymuje sie w połowie wzniesienia. Tymczasem zwykła Octawia z haldexem nie dość, że sama wjeżdża bez problemu to jeszcze wciąga to auto na holu. Róznica jest kolosalna. 
Coś jeszcze do starych haldexów...jakieś fantastyczne opowieści tworzą się w sieci, że nie przenoszą dużych mocy. Ludzie naczytają sie bajek i często powielają to dalej nie mając własnych doświadczeń. Moja octavia z haldexem 1 generacji i silnikiem 1.8 turbo zrobionym na prawie 200 koni, kręciła takie bączki na parkingach, że ludzie w szoku byli. Od kiedy Octavia ma tylny napęd, pytali? Bardzo dużo momentu obrotowego trafia na tył gdy warunki tego wymagają i to naprawdę czuć. 
Teraz o tym, co ktoś wspomniał, że niby gdy przednie koła zaczną buksować to wykopią sobie już dziury zanim tył sie załączy. To nie jest prawdą kategorycznie. Jeśli dobrze pamiętam, czas reakcji haldexa to 0,2 sekundy. W praktyce, nie sposób zauważyć momentu gdy tylna ośka zaczyna ciągnąć. Próbowałem  kilka razy wystartować na suchym asfalcie z wyłączonym ESP/ASR . Tak z ciekawości. Nigdy nie udało mi sie zerwać przyczepności aby przednie koła ,,zamieliły". Momentalnie załącza się haldex i jest katapulta. Auta nawet z 250KM na starcie nie mają szans. Im nowszy haldex tym lepiej. W nowszych , tylna ośka potrafi załączyć się już przy skręcaniu kół na zakrętach(różnica ptędkości obrotowej koła lewego i prawego).
Tak więc, najlepszy jest stały jak mp. quattro audi ale haldex, także jest wyśmienity i 100% lepszy od nawet najlepszej jedej ośki. 

że niby gdy przednie koła zaczną buksować to wykopią sobie już dziury zanim tył sie załączy. To nie jest prawdą kategorycznie. Jeśli dobrze pamiętam, czas reakcji haldexa to 0,2 sekundy. W praktyce, nie sposób zauważyć momentu gdy tylna ośka zaczyna ciągnąć.

Jest prawdą. 0,2s, a nawet 0,02s to już za dużo, żeby nie miało to wpływu. Dopiero kiedy obie osie startują razem mamy zwiększone szanse, że nie zacznie występować buksowanie.

Próbowałem  kilka razy wystartować na suchym asfalcie z wyłączonym ESP/ASR . Tak z ciekawości. Nigdy nie udało mi sie zerwać przyczepności aby przednie koła ,,zamieliły".

Skoro nie zamieliły, to tylny naped nie mógł się dołączyć, gdyż dołącza się właśnie w sytuacji, gdy jest różnica pomiędzy prędkością poszczególnych kół :)

Ale z grubsza się zgadzam - nawet dołączany dowolną metodą napęd na tył robi ogromną różnicę w porównaniu do 4x2.

Nie zamieliły gdyż 0.2 s to ciut za malo aby kierowca był w stanie to odczuć . Przyczepność jest za duża zwlłaszcza gdy moment obrotowy trafi w większości na dociążony tył. Inaczej ma się sprawa przy ślizgiej nawierzchni. Wtedy te 200 kucy robi robotę 😊 , można pobawić się na śniegu ale tylko pod warunkiem wyłączonego esp/asr😁. I jeszcze raz powtórzę się, jeśli ktoś lubi szybką jazdę zwłaszcza w gorszych warunkach, zakocha się w 2 ośkach 😀. Zimą gdy jest nawet bardzo ślizgo, jest niesamowity komfort psychiczny podczas jazdy. Odrębną sprawą jest kierowca, musi mieć mózg a nie trociny. Nie każdy pamięta bowiem, że takie auto przyśpiesza znacznie lepiej, prowadzi się duzo lepiej, można jechać szybciej ale...hamuje tak samo jak każde inne😈. 
W roku 2016 przejechałem 100 tyś km. Autostrady Nirmcy i Polska. Prędkości wiadomo..autostradowe, warunki przeróżne. Dziś jeżdżę przednionapędówką i teskno mi za 4x4😉.

to ja z innej beczki:
Sprzedam Nissan Patrol :D

toż to 4x4 i zaśnieżone drogi mu absolutnie nie przeszkadzają :)

z resztą nie ważne czy to droga czy nie, jedzie się tak samo :)

ot taki off-top :)

trzeba się będzie przesiąść na jakieś rodzinne kombi... tak, tak drodzy forumowicze, odkąd niepełnoletni do Was przyszedłem minął spory czas, a tak jak Wy mnie wychowywaliście komputerowo, tak ja będę miał teraz zajęcia w pełnym zakresie 

Zawsze mozesz doczepic przyczepkę i.będziw lepiej.niż kombi a i rodzinka cała pomieści się

Wszystko zależny o jakim budżecie mówimy i czy auto ma być 5,10 czy 15 letnie.

Najlepsze na śnieg - nie lod bo na to nie ma mocnych będą auta o stosunkowo dużym prześwicie i dobrym napędzie 4x4 - czy to na wahaczach czy sztywnym moście ale z reduktorem i najlepiej pełna blokada mostu. seryjne patrole, niektóre toyoty czy inne auto używane które ma taka blokadę.

I teraz pytanie jaki jest stosunek ajzdy po czarnym a jaki po bezdrożach.

A najważniejsze jak dla mnie będzie ogumienie- bo nawet mając blokady i inne duperele jak kupisz na zimę oponę z twarda guma i jakaś tanie gówno to zalepia sie śniegiem i możesz kręcić do woli a samochód będzie tańczył na lewo i prawo.

Reasumujac jezeli mozesz to auto z pelna blokada- dobra opona z solidnym bierznikiem i miekka guma, wazne aby samochod byl dobrze wywazony bo jak bedziesz jechal bez pasazerow i kupisz cos ala krotki wrangler gdzie cala masa pojazdu jest praktycznie z przodu, to jak zapomnisz zapiac reduktora i bedziesz jechal na samym napedzie na tyl, ktory jest nie dociazony to bedziesz walil piruety.

Tyle moge doradzic, a troche w terenie jezdze i na rajdach offraodowych.

https://www.youtube.com/watch?v=K6yin8sx6qY

Mam od roku

Szczerze polecam

Relatywnie tani w eksploatacji

A ostatnia zima to zabawa a nie udręka :)



ps. w zasadzie nie ma śniegu z którego byś nie wyjechał :)

[LINK]

Jak na śnieg, to reduktor jest zbędny. Nawet lepiej ruszać na śniegu z 2 biegu, niż z jedynki.