Focusa 1.8 TDDI ma znajomek. Drzwi miał przegnite na wylot to kupił zdrowe za kilkadziesiąt złociszy i przełożył. Poza tym coś tam ze sprzęgłem chce chyba zrobić, pompę vaku wymienił i to chyba tyle z poważniejszych rzeczy, a ma jakoś 350k najechane.
Tylko że ciągle narzeka że to auto nie jedzie...a Ty chcesz takie w kombi. Może inny silnik. No i to malutkie auto jest jednak...

Ja kupiłbym tak: ustawiasz na stronie typu otomoto swoją miejscowość + 15 km, ustawiasz wszystkie auta do 12 tys. i szukasz. Coś utargujesz, coś dołożysz. Szukasz po stanie auta a nie po konkretnej marce. Auta w cenie do 10 tys. co najmniej 10-15 letnie sztuki, więc z tym stanem może być różnie.

@maq
Od tego zacząłem. Sęk w tym, że moje miasto i najbliższe okolice (w promieniu ~50 km), to jakieś kompletne zadupie motoryzacyjne (a w zasadzie to szerzej: handlowe). Tu wybór jest znikomy, czuć prawdziwy wschód kraju. Gros wystawionych (a w sumie tego bardzo mało) to VW, Skody oraz właśnie Focusy, poza tym różne egzotyki. Dlatego rozglądam się za czymś konkretniejszym: albo znajomemu zlecę ściągniecie konkretnego modelu, albo sam będę musiał się pofatygować gdzieś dalej, wiedząc czego szukać. Niestety od lat to się nie zmienia: po poprzednie auta też jeździłem po 100+ km.

z mojej strony wybór auta do 10tys jest oczywisty a mianowicie BMW e46/e39. Możecie się śmiać itd ale jeżdze BMW e46 320d 136KM od 7 lat i tak: zawieszenie tańsze niż w passacie/audi(w bmw jest jeden wahacz i dwa sworznie-koszt bdb części 350zł) w najechane mam w tym bmw 340tys i jest ok. W chwili obecnej kupowałbym takie auto ale w benzynie 2.8i do tego LPG. W tej kwocie znajdziesz w miarę utrzymany egzemplarz z naprawdę dobrym wyposażeniem! Nie ma co się bać, że to BMW i że kierunkowskazy nie działają. po 7 latach użytkowania tego samochodu szczerze go polecam i od strony technicznej i od strony użytkowej. Utrzymanie tej BeeMki kosztuje mnie mniej niż znajomego paska B5 i ojca Opla Merive.

Jak masz kogoś, kto sprowadza auta i nie przywiezie Ci nic, co przed granicą było trupem, a potem magicznie jest idealne, to nie ma co się zastanawiać.

patrzyłeś volvo v40/s40  (bardzo sensowne, wygodne i całkiem trwałe autka - jeździłem 10 lat) - części sporo (podwozie jak mitsu carisma).  ewentualnie nowsze ale drożej v50/s40 II - to na podwoziu fokusa, tylko blachy itd lepsze ... no i ładniejsze zdecydowanie.

@maq
Jeżeli czas pozwoli na ogarnięcie tematu, to właśnie z tej opcji chciałbym skorzystać. Sęk w tym, że mam czas do początku lipca, bo żona wyjeżdża z córkami odpoczywać, a ja muszę mieć czym dojeżdżać na budowy.

@KaliN Beemki zawsze mi się podobały - ta marka wypracowała świetny styl i całe szczęście nadal się go trzyma (boleję, że Jaguar utracił swoją wyjątkowość). Auto dla żony, więc się zastanawiam, czy aby tylny napęd będzie stanowił słabej strony tego pomysłu.

E46 czy Volvo S40/V50 (sedan/kombi) również mogę polecić.

Aż się zdziwiłem, że Volvo V50 można dostać poniżej 10k.
Technicznie to focus Mk2, dużo lepiej wykończony i wyposażony a i blachy porządniejsze.
Silniki benzynowe są produkcji Volvo (zero problemów).
Diesle 1,6 i 2,0 to HDI (czyli Ford/PSA), też trwałe.
Mocniejsze diesle 5 cylindrowe to produkcja volvo, nie do zdarcia.

Edit.
Tak patrzę na te V50, że chyba sam dla kobiety kupie coś takiego :D

Ja kupiłbym tak: ustawiasz na stronie typu otomoto swoją miejscowość + 15 km, ustawiasz wszystkie auta do 12 tys. i szukasz. Coś utargujesz, coś dołożysz. Szukasz po stanie auta a nie po konkretnej marce.

Bardzo często powtarzany błąd w przypadku używanych samochodów.
Szuka się auta w całym kraju, a nie tam, gdzie jest blisko.
Kiedy szukamy blisko, to ze względu na mały wybór albo kupujemy samochód, który nam się nie podoba i potem przez kilka lat jesteśmy na siebie źli, albo kupujemy w takim sobie stanie, bo lepszych w modelu który chcemy nie ma, albo kupujemy samochód drogo, bo sprzedawca widzi, że klient właśnie na tym małym rynku bazuje, więc nie ma lepszej opcji.
Kilkaset PLNów i poświęcenie jednego dnia to mniej, niż koszt złego wyboru.

najlepsza opcja to skonkretyzować poszukiwane modele, wybrać 3-4 sztuki z ogłoszeń z całego kraju i następnego dnia zrobić wycieczkę objazdową w celu obadania wszystkich tych sztuk. Potem dopiero analizujesz, który chcesz najbardziej i bierzesz go na przegląd. Wsio - nie trzeba wiele czasu ani hajsu.

Te parę stów straconych często na marne lepiej dołożyć do lepszego auta IMO. Takie coś, co opisujesz to można zrobić szukając rarytasa, którego w kraju jest 5 sztuk, a nie do zakupu auta za 10 k.

Ja też się kiedyś najeździłem a kupiłem najlepszą sztukę na osiedlu obok. Jednak musiałem iść na kompromis i wziąć lepszy stan ale słabszy silnik.

Spider_co
Chciałbym ci jedynie przypomnieć, że kulturalni ludzie nie dyskutują o gustach.
Po drugie. Ja prędzej zniose brak polotu dizajnera, niż niedorobki mechaniki i/lub elektryki. Dodatkowo moje auto musi być wygodne w obsłudze bez udziwnień dizajnerskich.
Za 10kpln cudów nie ma w tym gabarycie. Dolicz tez niezbędne naprawy, rozrząd, opony etc.
Widziałem, co potrafią niektóre cuda dizajnu i wierz mi, że ich niska cena nie bierze się z miłości bliźniego.

PS. Ja jeżdżę gnijącą mazdą 6. Po zmianie z renault mechanik już nie jest moim najlepszym kumplem.

Ja miałem E46 które jest dosyć drogim autem w swoim segmencie i niestety wcale nie jest takie bezawaryjny. Na 15kkm co zrobiłem wpakowałem połowę wartości auta, a nic nie zapowiadało awarii bo auto sobie sprawdziłem. Z Cliówką miałem najmniej problemów, teraz jeździ bracik dokładnie taką samą i też sobie chwali. Często się sprawdza zasada "Jak dbasz tak masz".

@Frost jizas to za ile ty to E46 kupiłeś?! ja w swoim po zrobieniu delikatnie ponad 100k zrobiłem dwu-masę sprzęgło no i cale zawieszenie - kosztowało mnie to 5tys za samochód 7 lat temu zapłaciłem 20tys. to serio nie wiem co ty mogłeś tam wymienić. Poza tym byłem przygotowany na taki wydatek bo kupując auto z przebiegiem 224tys(autentyk) BMW daje żywotność tych sprzęgła i dwu-masy do około 300k- i przy 312k wymieniałem.

@P_M_ kolega jeździ laguną najpierw jedna potem zmienil na mlodsza o kilka lat i sobie chwali, ale kupował z pewnego źródła. Tak jak Kornacki w TVN Turbo mówi - "nie marka i model a stan konkretnego egzemplarza".

@KaliN
VP44. Regeneracja kosztowała mega dużo. Raz robiłem część mechaniczną, gdzie zaciera się tłoczek. U mnie po prostu poszło uszczelnienie ze starości i pojawiało się powietrze w układzie paliwowym. Po półtora roku przy wyjeżdżaniu z placu padła drugi raz. Tym razem wypaliły się elektrozawory w pompie wraz ze sterownikiem pompy. Do tego robiłem wahacze. Oryginał Lemfordera kosztował 440zł/szt. jak dobrze pamiętam. Turbiny, dwumasy itp nie robiłem. Sprzedałem auto nie czekając aż posypie się coś z tego. Auto sprzedałem w dzień bo było ładnie utrzymane ale niestety zrujnowało mnie i mój portfel. Przebiegu miałem wtedy około 245kkm.

Stąd uważam, że marka nie ma znaczenia przy awaryjności auta. Raporty TUV są przekłamane i nie ma w nich grama prawdy. Są auta z wadami fabrycznymi itp. ale nie o tym mowa.

@Frost i właśnie dlatego stwierdziłem ze wolę jeździć nową toyota niż używanym BMW, a po 3 miesiącach użytkowania nowej toyki tak mi się spodobała, że BMW stoi w garażu :)

Też bym wolał, niestety budżet nie ten. Z samochodów Premium (raczej diesle) są zadowoleni chyba tylko pierwsi właściciele. Kolejni niestety mają spore wydatki związane z eksploatacją lub po prostu awariami. Ojciec zawsze mi powtarzał "stare to są dobre skrzypki i wino". I muszę mu to przyznać, że coś w tym jest. Świeższe Clio się nie psuło, droższe BMW częściej. Nie wspominając o dużo droższych naprawach. Miało za to swój urok, czego odmówić nie mogę.