Mam zamiar założyć światła do jazdy dziennej i mam problem co wybrać.
 Siadają {u kolegi zaszła mgłą }markowe po 300+zł np.DRL9  Philips jak i no-name po 50zł.
Doradźcie proszę.

No name oznacza problem podczas przeglądu, jeśli diagnosta uczciwie pracuje. Byle chińczyka nie powinien przepuscić.

Nie rób tego. Raz, że większość aut z takim wynalazkiem wygląda jak po wiejskim tuningu (sam mieszkam na wsi jakby ktoś się obraził), a dwa, że skuteczność tego zwykle jest marna.

Raz że to śmierci tandetą a dwa że powinni tego zabronić.
Jestem zdania żeby światła do jazdy dziennej były montowane tylko fabrycznie w autach z czujnikiem zmierzchu.
Potem jeżdżą debile po zmroku, we mgle, w tunelach na jakiś bazarowych ledach bez oświetlenia na tyle pojazdu.

Przelicz po jakim czasie zwróci Ci się ta "oszczędność" i zastanów się czy warto. Jeżeli to ma sens to tylko fabryczne.

@Fiero

czujnik zmierzchu też nie zawsze jest skuteczny i agenci co we mgle na tym jeżdżą to nie rzadkość. automatyka automatyką, ale kierowca ma być świadomy.

Ze światłami do jazdy dziennej jest największy problem że po primo są tylko z przodu, secundo można na nich jeździć tylko i wyłącznie przy dobrej widoczności - czyli przy typowej listopadowej szarówce czy opadach deszczu nie można na nich jeździć, o czym wielu nie pamięta.
Jeśli już stwierdzisz że to się opłaca to brać coś markowego z homologacją, bo przyzwoity diagnosta nie pozwoli żeby latać na jakimś prowizorycznym rozwiązaniu.

Dziękuje za wszystkie opinie i rezygnuje z montażu tzw.świateł dziennych.

Osobiście nie spotkałem jeszcze żadnego akcesoryjnego rozwiązania, które świeciłoby porównywalnie do fabrycznych świateł do jazdy dziennej.

Ja na swoje nie narzekam. Przy okazji oszczędza się ksenony.
 Wpieniaja mnie lajzy, które nie jezdza bezrefleksyjnie.
Szkoda, że dzienne sa tylko na przodzie. Kiedyś pozycyjne tez musiały się swiecic.

Użytkownik nigdy nie narzeka, tylko pozostali współużytkownicy drogi.

Warto jeszcze zobaczyć możliwość kompa auta np w moim jednym samochodzie (ford focus) miałem możliwość włączenia trybu skandynawskiego ( światła świecą na 70%)

w nowszych samochodach można sobie (oczywiscie majac trochę wiadomości o które  nie trudno, laptopa z kablem oraz oprogramowaniem) poustawiać WSZYSTKO dosłownie, począwszy od jasności całego oswietlenia po kombinacje co z czym i kiedy. 
Osobiscie, uważam światła do jazdy dziennej jako dobry wynalazek. W czasie dnia zwłaszcza w mieście, wystarczają w zupełności a napewno łątwiej zobaczyć je w lusterku bocznym przy zmianie pasa jak też w wielu innych sytuacjach. 
Kolejny punkt, oszczędzają prąd oraz żarówki -dziś często bardzo drogie. Sam mam kasenony warte ok 700 zł i z przyjemnością używam ich w nocy oraz w trudnych warunkach pogodnowych. W dzień są mi całkowicie zbędne.
no ale...każdy lubi co innego

Maveriq ma rację. A jazda na gównianych "światłach do jazdy dziennej" powinna być karana tak jak jazda bez. 

@Grizli - Fabryczne światła do jazdy dziennej, montowane przez producenta samochodu - jak najbardziej. 

Gównoledy montowane przez każdego, kto chce oszczędzić prąd i żarówki - to do kryminału.

Maveriq napisał święte słowa - gówniane ledy przeszkadzają wszystkim innym, tylko nie właścicielowi, bo on ich przecież nie widzi...

Grzech nie przyznać Wam racji 

Odradzam wszystikim takie rozwiazania z ledami gdyż po jakim czasie (raczej wczesniej niż póxniej) wyglądają żałosnie.