Czy dodając + 5k do budżetu - liczba opcji wzrośnie (modele)?  

Nie wydaje mi się. W większości wypadków dostaniesz to samo auto o rok może dwa młodsze. NP Lancera zamiast 2008/2009kupisz z 2010 roku. Podobnie Civic, Bravo czy Auris. Civic IX wyszedł w 2011 a Auris II w 2012 i auta tych generacji zaczynają się od około 30k. 
No może załapiesz się na Ceeda 2 generacji ale raczej w dieslu co Cię chyba nie interesuje albo słabe 1.4?

To może kwestia wersji Bravo, bo z taką styczności nie miałem.
Za to biedniejsze egzemplarze tragedia.

Za około 25 tys można się rozejrzeć za BMW Serii 1 pierwszej generacji 2.0 122KM.
Ciasnawe to trochę, ale zastanawiałeś się także nad Fiestą, więc...
To bardzo porządnie zmontowane wozy, tylko wymiana rozrządu po zakupie będzie kosztować sporo i poszukiwania nie męczonego egzemplarza zwykle trochę trwają.

Edit: Zawsze są też takie, jakie już masz, ale wybór strasznie mały. Wszystko albo w bieda-wersji nawet bez czujników parkowania, albo z wysokim przebiegiem.
[LINK]

Nie siedziałem w nawet w podstawowej wersji bravo ale oprócz tego że pewnie miały plastikową kiere i lewarek, mniej materiału na drzwiach a więcej plastiku i nie miały welurowego podłokietnika miedzy fotelami jak u mnie to deska powinna być podobna.
Inna kwestia że do dobrze (podobnie) wyposażonego  Lancera, Civica czy Aurisa musiałbym dopłacić z 15-20% ceny Bravo jeszcze. 

I za komplet hamulców do Bravo to do takiego Civica same klocki :)
Za Fiatem przemawia też to, że oryginalne części kosztują śmiesznie mało, a kupowanie zamienników do Hondy czy Toyoty szybko się mści.

No w Bravo, w ktorych ja jeździłem ta duża połać w górze deski rozdzielczej też twarda.
Ta, co w twoim jest zastąpiona karbonium niemożliwium.

@beton @nickey
Bravo to bardzo fajny pomysł i bardzo fajny samochód. Plus -szczególnie jak  lata się z pasażerami z tyłu - to nawiewy na tył w konsoli środkowej. W dizelku nie do pogardzenia.
Natomiast co do platików Civica i Aurisa. No tak, japońce. Jeszze Civic w wyższych wersjach to ma plastiki ciut lepsze. Auris ... no bez komentarza.
Ceny? Skądś się biorą, mogę podać trzy przykłądy na teraz w rodzinie skąd:
1. Civic IX 2011 1.4 Sport - zero usterek i (o dziwo) zero rdzy
2. Auris 1fl 2010 - zero usterek, pierwszy mini wykwity i podwozie noo... byłoby co robić z rudą
3. Auris 2fl 2018 - zero usterek i zero rdzy od dołu na ten moment.
Wszsytkie trzy jeżdzą do ASO lub serwisów specjalizujących się w danej marce i posiadających renomę w okolicy.

Bravo - bardzo fajny pomysł.

Przeglądam oferty na otomoto i parę razy natrafiłem na auta sprowadzane z Niemiec (np. te kia ceed czy auris). Uważać na takie "promocje"? Jak wygląda kwestia ubezpieczenia OC? Jak rozumiem niemieckie OC nie działa w Polsce. 

@mysiauek

Plus -szczególnie jak  lata się z pasażerami z tyłu - to nawiewy na tył w konsoli środkowej.

Zapomniałem o tym napisać. To jedna z tych rzeczy które mam i na które zwracam uwagę szukając auta. NP taki XCeed w M-ce z pakietem Smart bodajże i 18stkami byłby OK oczywiście nawiewów z tyłu brak. Trzeba brać wyższe wersje.

Tak samo np Tuscon chyba dopiero w 2 najwyższych wersjach są nawiewy z tyłu. 

Ja jestem zadowolony z mojego Civica VII ale jestem drugim właścicielem. Mnie unieruchomił przegub jakieś 1,5 roku temu ale poprzedni właściciel zmienił sprzęgło. 
Civic 1.8 sedan - siostry żony z 2011 - sprzęgło i jakiś drobiazg tam był wcześniej
Civc 1.8 VIII sąsiadki z 2008 - padła klima i też jakieś błahostki 
Auris Ciotki 1.6  2015 - sprzęgło (wg zaprzyjaźnionego mechanika wuja to nie jest odosobniony przypadek) 

Civica uważam za fajne auto i warte rozważenia choć niekomfortowe we wsiadaniu. Ja tak jak pisałem obieram kierunek w górę w cos wyższego.
Bravo - z tyłu mam foteliki i chyba raz tam siedziałem ale np w 307/308 jest trochę więcej miejsca z tyłu. 

Uważać na takie "promocje"?

Ja uważam, że im starsze auto chcesz kupić tym w lepszym stanie będzie te sprowadzone.


Jeśli chodzi o OC i rejestracje to robisz tak: kupujesz auto, robisz przegląd, rejestrujesz, kupujesz OC polskie. 
Kupiłem 2 auta z Niemiec i żadne nie miało ichniejszego OC ale przyjechały na lawetach wiec pewnie dlatego. 

@maq2 - a jak jest z kwestią tablic w przypadku zakupu "niemca"?

Na ofercie jest informacja, że auto jest już po opłatach celno-skarbowych (to dobrze). Na zdjęciach tablic jednak nie widzę. Bez tablic poruszać się nie wolno, a te niemieckie też mają jakiś czas ważności (bodajże miesiąc).  

Jak chcesz legalnie tak, jak Bozia przykazała, to najlepiej jak po zakupie dajesz dealerowi upoważnienje do rejestracji, on je na Ciebie rejestruje i odbierasz furę dopiero z tablicami - ważne, żebyś ubezpieczył tego samego dnia, kiedy go zarejestruje i poda Ci numer.

Druga opcja, to że dostarcza Ci go na lawecie, ale wtedy też powinieneś na lawecie dostarczyć go zdo stacji kontroli pojazdów przed rejestracją.

Nickey - nawet jak auto ma tablice, to są to niemieckie tymczasówki.
Jednak na 99% auto jest bez tablic. Od sprzedawcy dostaniesz fakturę i jakieś papierki celne. Pewnie brakuje przeglądu, który trzeba zrobić a potem udać się do starostwa. Pytanie jak jechać na przegląd autem, które nie ma tablic? Laweta albo kombinacje, o których strach wspominać.

Najlepiej zrobić tak jak pisze Maveriq. Upoważnienie i gość załatwia wszystko za Ciebie. Robiłem tak przy ostatnim aucie i było w cenie, a nawet jeśli ktoś zechce opłatę, to policz sobie dniówkę takiego biegania i załatwiania. Generalnie IMO nie warto tracić nerwów na to.

najlepiej jak po zakupie dajesz dealerowi upoważnienje do rejestracji, on je na Ciebie rejestruje i odbierasz furę dopiero z tablicami 

Wszystko fajnie tylko powiedzmy, że ta firma jest z Krakowa, rejestrując auto będzie rejestracja KR. Zależy mi by tablice były przypisane do Tychów - czyli ST. W razie gdyby coś było nie tak - nie uśmiecha mi się jechać do krakowa by pozałatwiać temat dowodu itp. 

Wtedy zostaje laweta. Jadąc autem na niemieckich tymczasówkach narażasz się na poważne kłopoty.
Przepisy pozwalają na nich jechać tylko z Niemiec do punktu docelowego, jakim jest parking dealera.
poza tym Ciebie nieobowiązuje jego ubezpieczenie dealerskie. Chyba, że podpisze z Tobą umowę o dzieło na transport tego samochodu na kołach od siebie do Ciebie i Ci za to zapłaci :D
Pozostaje opcja odbioru auta na lawecie i prosto na SKP. W ogóle słaba jest sprawa, że nie masz możliwości sprawdzenia stanu samochodu przed jego zakupem przez wizytę w jakimś warsztacie.

Profesjonalny auto handel powinien po sprowadzeniu samochodu zarejestrować go na siebie i wtedy nie ma takich problemów.

Niech sprzedawca załatwi przegląd. Wtedy po twojej stronie zostanie tylko starostwo. Zarejestrujesz auto u siebie i pojedziesz odebrać do Krakowa.

@beton
Civic7 - miałem, 5d htb 1,4 benzyna (potem +gaz) kupiony jako nowy w ASO przez siostrę w 2001, ja odkupiłem w bodajże 2009 albo 2010 z przebiegiem 102kkm. Zero usterek, coś mi się kojarzy tylko wymieniona na gwarancji jeszcze chłodnica klimy.
Ilość miejsca w środku to kosmos. Przewiozłem nim kanape 190cm długą z Ikea. Materac 180X200 czy 220cm ... 
W sumie sam bagażnik nie jakiś wielki ale płaska podłoga, brak tunelu środkowego ... ilość miejsca dla ludzi jest porażająca. 
Pięć dorosłyh -ale nie wysokich :) - osób bez problemu mogło podróżować.
Gdyby nie to, że przez przypadek potrzebowałem jeszcze jednego samochodu a potem musiałęm zredukować ilość samochodów a kupiłem dużo nowszego Aurisa 1fl 1,4 d4d to pewnie Civic dalej byłby jednym z samochodów w garażu.
Civic8 to już inna piosenka. Ilość miejsca z tyłu mniejsza, dalej ok ale na czwórkę, za to bagaznik DUŻO większy. Tak samo w dziewiątce.

A jak z awaryjnością Fordów? Konkretnie ten Focus mk3.

Focusa MK3 ma brat 2011 albo 2012. Co prawda Ty szukasz benzyny, lecz on ma 1.6 disel. 
Awaryjność przez kilka lat używania:
- półoś prawa - wada mk3 - ok 1500zł przy ok 160tyś km
- chłodnica klimatyzacji plus rozszczelnienie koło parownika
- światła drogowe przestały działać
- elektryka w przednich drzwiach wpierw po stronie kierowcy, później po stronie pasażera
- mimo, że nie malowane auto to gdzie nie gdzie wychodzi rdza i purchawki (kolega ma takiego samego ale w benzynie z 2014 i również tak się dzieje)
- płowieją i schodzi lakier z listew dachowych
- hamulce tył a konkretnie ręczny nie odbijał z jednej strony już po kilku latach używania
- wymieniał także łożyska z tyłu 
- woda lała się do bagażnika przez otwory montażowe lamp - uszczelki są ala z papieru
- w zimie lubi się zwalniać zamknięcie klapy bagażnika i na nierównościach klapa podskakuje jakby była otwarta
- plastikowe progi lubią się zluzować i trzeba je dobić aby nie zgubić
To chyba tyle z tego co pamiętam. Auto teraz ma ponad 220tyś km.

Czyli niby jak w każdym aucie coś trzeba zrobić. 
Ale prowadzenie jest super. Bardzo lubię jeździć tym autem.
Do tego nie pali dużo.

Sporo tych awarii, niektóre wyglądały na bardzo kosztowne. Z tymi uszczelkami i bagażnikiem to hit, który nie świadczy dobrze o trwałości Focusa. 

To akurat jest kwestia odpowiedniej regulacji rygla.

Ogólnie opis nie wygląda źle jak na obecne standardy.
Po prostu jak każde zwyczajne używane auto.
Nie spodziewaj się, że kupisz dzisiaj samochód, który będzie Cię woził wiele lat bez włożenia w niego w pewnym momencie kilku tysiaków. To jest możliwe, ale zdarza się rzadko i to nie jest kwestia tego, którą markę wybierzesz ani tego czy położysz przy zakupie 20 czy 80 tys zł.
Dlatego od początku trochę mnie dziwi, że do wymiany auta pchnęły Cię akurat wycieki oleju.
Mogło być znacznie gorzej ;)
BTW przypomniało mi się, że wyciek z pompy wysokiego ciśnienia mógł mieć związek z wadą fabeyczną. Peugeot nadal wymienia je w ramach akcji naprawczej mimo upływu gwarancji.