Dawno mnie nie było :D także, witam po dłuższej przerwie ;)

Ostatnio zastanawiam się  czy nie zacząć swojej przygody z branżą IT, może programowanie? Doświadczenia nie mam w ogóle w tej dziedzinie, dlatego musiałbym zacząć od jakiegoś kursu płatnego (zapewne online) szkoły/studia odpadają że względu na brak czasu. Myślicie, że takie kursy mają rację bytu? Jest szansa na znalezienie dodatkowego źródła zarobkowania a w późniejszym czasie może być ono głównym źródłem? Jakie wybrać kurs na początek? Jaką firmę do szkolenia?

Pozdrawiam

Aktualnie jest sporo ludzi, którzy porobili kursy / byli na bootcampach i chcą wejść na rynek IT. Skuszeni wizją dużych zarobków po kursie 2 tygodniowym szukają pracy w IT. Często ich wiedza, to tylko to co było na kursie i dla pracodawcy są jak dziesiątki innych osób. Niczym się nie wyróżniają. Często osoby te jak już mają rozmowę kwalifikacyjną polegają na podstawowych pytaniach, których nie było na kursie albo mają za duże wymagania finansowe w odniesieniu do swojej wiedzy i doświadczenia.


Jak masz zaparcie, to możesz spróbować. Zastanów się co byś chciał robić (jaka 'dziedzina' tego programowania) i działaj.

@vindix
Ogólnie odpowiedź brzmi: nie ma racji bytu. Oczywiście to nie jest tak, że się nie da, ale jak nie masz czasu to raczej nic z tego nie będzie. Bo trzeba by zrobić kurs i tłuc jakieś programy potem, troche się doszkolić z teorii; algorytmów, bezpieczeństwa, itp. Uczciwy bootkamp kilka miesiecy po te 8 godzin dziennie + nauka po godzinach to tak minimum, ale bez gwarancji. Zależy jak dużą masz determinację i czy faktycznie chcesz programować czy robić stronki w wordpresie. Czy to firma czy zleceniodawca beda chcieli poznać doświadczenie, jakieś portfolio, więc musisz się raczej czymś wykazać zanim zaczniesz na tym zarobkować i się przebić jak emitar napisał 

A systuacja jest taka, że firmy niechętnie biorą świeżaków, bo programiści raczej nie siedzą w biurze gdzie przyuczanie i ogarnianie ma sens, bo wymaga to mniej czasu od zespołu. Online to wyłacza Ci specjalistę na te pół dnia albo więcej i nikomu się nie opłaca. 
No i wszyscy chcą efektów tu i teraz, a nie że będziemy przyuczać goscia i może za 2 lata będzie stanowił wartośc dla zespołu. Tylko wtedy pewnie pójdzie gdzie indziej.

Ja ogólnie jestem bardzo często po tej drugiej stronie (mam zespół programistów i rekrutuję ludzi do niego), więc zasadniczo jest bardzo mocno tak jak napisał szarlih, z wyłączeniem podejścia do Juniorów (to mocno zależy od firmy) - w sensie wymagamy pewnego poziomu na start, ale później pomoc jak najbardziej jest dostępna (tylko nie będzie to ciągłe zdalne spotkanie z milionem pytań, tylko człowiek już sam musi na tyle ogarniać żeby umieć samemu najpierw poszukać odpowiedzi a dopiero potem męczyć zespół).
Ogólnie COVID bardzo mocno zmienił rynek pracy i sposób pracy w IT i programiści przez większość czasu pracują zdalnie (u mnie spotykamy się w biurze raz w tygodniu, ale tylko dlatego że zespół mam na miejscu), oprócz tego mocno poszerzył się rynek pracy - mnóstwo firm przestawiło się na pracę zdalną więc oferty pracy zdalnej z całego świata przestały być czymś niezwykłym.

Czy ma sens - zawsze ma, ale pytanie jest inne: technologia. 

C#? Java? Python? PHP? Python? A może coś mobilnego? Android? iOS? Opcji jest naprawdę sporo, a wybór nie jest tak oczywisty. Na początek mogę polecić dobrą książkę do nauki danego języka.  Jeśli złapiesz bakcyla to wtedy kurs da Ci więcej. Książka to koszt max 100-150 zł, kurs - znacznie więcej.  

A jesteś pewien, że w IT chcesz się zająć na pewno programowaniem?

Z mojego punktu widzenia non-software, będąc po drugiej stronie to najniższym kosztem jest nauczenie się czegokolwiek na poziomie linuxa/basha. Do tego jakiś app i web serwer i wskoczenie albo do Helpdesku/Service Desku/MCRu czy jakkolwiek to się nazywa albo na junior admina. Ofert jest mnóstwo i ja np wolę sensownego juniora z ambicjami niż mało zaangażonwanego mid'a. 
Minus: praca 24/7 tzn dyżury. Jak łykniesz podstawy to dalej ... sięgaj nieba :) 

Linucha sobie postawisz w domu, basha można klepać w domu, app server czy web server i prosta apka to samo.
Oczywiście mozesz od razu iśc w chmure, k8s, docker'y i czego to jeszcze nie ma ale na ten moment ja widzę zainteresowanie firm tylko ekspertami lub naborem wewnętrznym.

Trzecia opcja, to wszystkie funkcje wspierające. Nie polecam :D

obszar IT jest całkiem spory :)

tak na prawdę dużo zależy od tego co chciałbyś robić i co z rzeczy powiązanych już umiesz (albo masz o nich pojęcie). 
pewnie lepiej jak znajdziesz sobie ofertę, które Cie zainteresuje i zobaczysz jakie tam są wymagania.
zawsze możesz dostać się to takowej firmy na stanowisko niższe (junior) i się do-edukować w trakcie pracy. jak tylko potrafisz logicznie myśleć i wykazujesz się jakimś poziomem kreatywności nie powinno być problemu.

przykład na priv

swoją drogą jest też coraz większa ilość rozwiązań "no code", gdzie można robić dość zaawansowane rzeczy absolutnie bez kodowania.

Z tym dostaniem się na juniora to nie taka hop-siup sprawa. Chociaż odrobina ambicji i zaangażowania byłaby mile widziana. 
Przynajmniej w miejscach, w których ja pracuje. Lepiej nie mieć byle jakiego juniora niż tracić byle jako czas na niego ;)

No/Low-code jest fajny, niektórzy twierdzą, że to przyszłość... chmura to przyszlość, pare lat to już słyszę a dalej jesteśmy na początku czasem w połowie a rzadko na końcu. A RPG jak był tak nadal jest używany! :D 
Morał: dla fachowców w swojej dziedzinie zawsze znajdzie się robota.

To może inaczej, w co najlepiej iść/najłatwiej iść na początek? Mam trochę kasy odłożonej i chciałbym ją zainwestować w siebie, nie oczekuję że od jutra będę zarabiał koksy, ale chciałbym pracę znaleźć taką gdzie będę zarabiał mniej ale żeby mieć pomoc i wspracie

@vindix

heh, najlepiej jak popatrzysz sobie po dziedzinach i znajdziesz cos co Cie zainteresuje.


generalnie uważam, że dobrze mieć:
* dowolny jezyk obiektowy (raczej na bazie popularności, do puki się nie wyspecjalizujesz łatwo pomiędzy nimi przeskakiwać)
* podstawy SQL 
* jakiś program powszechnego użycia, np. coś od danych (jako że dane są wszędzie) - np. PowerBI, Qlik Sense (oba mają wersje Desktop zupełnie darmowe)

większość z tego ma bardzo rozbudowane community, wiec mając jakiś punkt zaczepienia można łatwo znaleźć rozwiązanie, lub pomysł gdzieś na sieci 

...ale na pewno znajdą się ludzie z zupełnie odmiennym zdaniem ;)

Naoszy do mnie na priv, resztę omówimy na priw ewentualnie pomysły, pomóc itp

A znasz się na czymkolwiek z IT ? :)
Skąd jesteś?

Mogę podpiąć się pod temat ?
Pytanie chyba do @Han-a.
Czy nadal rynek IT jest dość specyficzny jeśli chodzi o warunki zatrudnienia ? 
Trzy lata temu byłem na dwóch rozmowach o pracę. W jednej szukali do nadzoru nad serwerownią a w drugiej do ogólno pojętego nadzoru informatycznego w firmie (serwisant, instalowanie oprogramowania, modyfikacje, zakup nowego sprzętu itp.) Podczas pierwszej rozmowy zaproponowali najniższą krajową przez pierwsze 3 miesiące, potem dwukrotność najniższej. Po roku negocjowanie warunków. W drugiej było "ciekawiej". Facet stwierdził że kwestie wynagrodzenia będziemy ustalać po pierwszym przepracowanym miesiącu. Biuro opuściłem głośno (tak żeby inni pracownicy słyszeli) tłumacząc mu że poważni ludzie nie marnują czasu innych i nie bawią się w prowadzenie biura. 

Nadal to tak wygląda w tej branży, czy to tylko ja miałem takie "szczęście" natknąć się na takie firmy ? 

Tak tylko nadmienię że jestem 40+ i jestem na etacie od 1998. Więc ani desperat ani "szczyl" po gimnazjum.

@Fiero
Ja jestem mocno na bieżąco z HRami w IT. Na poziomie (jeżeli można w tym przypadku mówić o poziomie he he) korpo.
Nigdzie się z tym nie spotkałem tzn z takim podejściem. Może to jakieś mniejsze firmy?

@Fiero
Musiałeś trafić na jakichś "Januszów biznesu" - mi nie zdarzyły się nigdy aż tak dziwne sytuacje, ale ja rekrutowałem się tylko na stanowiska developerskie, a teraz rekrutuję developerów, lub testerów, albo pomagam przy rekrutacji product ownerów/project managerów. Ogólnie gorsze doświadczenia związane z pracą które miałem były głównie w polski firmach (ale to może kwestia ilości firm w których pracowałem) i tam najczęściej zdarzały się dziwne sytuacje czy to z wyposażeniem stanowiska, czy z wynagrodzeniami.

@Han
To wyglada na polski HR, tak jak działające polskie wdrożenia Agile'a ;)

@Fiero
40 lat to młody wiek, jeśli chcesz się przebranżowić to próbuj. Wszystko zależy od tego jakiej pracy szukasz i co potrafisz. W przypadku opieki nad serwerownią trzeba mieć pojęcie o sieci i serwerach. 

Odradzam pracę w sektorze publicznym (aka budżetówka) bo tam faktycznie - praca za minimum to max czego można się spodziewać. Pracowałem przez rok w sanepidzie za najniższą krajową. Po roku gdy nabrałem już doświadczenia (nie było zbytnio filozofii ) - zrezygnowałem, gdyż szanse na podwyżkę były zerowe. Osoba, która została zatrudniona po mnie także przepracowała ponad rok (rok i 3 miesiące, a następnie się zwolniła. Kolejna osoba także zrezygnowała ale szybciej. 

5-6 lat temu było znacznie trudniej znaleźć pracę w sektorze IT (przynajmniej jako Administrator IT), teraz jest lepiej. Dwie rozmowy to nic. Próbuj dalej bo to nic nie kosztuje, a nusz się uda.

Kurczę tez zastanawiam się nad przebranżowieniem, myślałem ze w wieku 33 lat to już powoli późno..  Tez myślałem nad kursami, mógłbym w sumie nawet na powiedzmy dwa lata wziąć się za szkole choćby dla kontaktów. Wracam z emigracji i te kontakty by mi się bardzo przydały

aktualnie biorę się za angielski i szybkie czytanie. Mam technika informatyka ale to nic nie warte jest.

Tak się zastanawiam się co trzeba robić albo umieć żeby mieć te 8000zl na rękę. 

@Fiero
Takie rzeczy się zdarzają w IT, szczególnie w budżetówkach i spółkach skarbu. Przykładowo, Poczta Polska szuka na drugą linię wsparcia ludzi w całym kraju od wielu miesięcy (400+ kompów, 700+ użytkowników, praca zmianowa 24/7) za (to nie żart) 3300 brutto.
Światłość umysłu zarządzających z nadania partyjnego dyrektorów którzy wyznaczają takie stawki powala.

@Boosterek @Fiero
W wieku trzydziestuparu lat poszedłem na junior admin'a.
Pierwszy raz wtedy zacząłem cos klikać na czarnym ekranie a miałem już "kilka" ładnych doświadczenia w korporacji i dużo wyższe stanowisko niż junior.
Z perpektywy czasu: Nie żałuję. Chopinem nie byłem i nie będę. Dwudziestolatkowie przyswajają dużo szybciej. Z wiekiem jest coraz gorzej z przyswajaniem wiedzy na niskim poziomie i coraz lepiej z miękkimi umiejętnościami.
Wszystko na niskim poziomie to kwestia czasu, własnego zaanagażowania, chęci it itp
Dodatkowo: nie każdy się nadaje do pracy w IT, nie każdy nadaje się do pracy w każdej jego części. 
I podkreślę: mimo wszystko część IT opiera się na kompetencjach miękkich o czym często zapominamy. 
Z zewnątrz widzimy tylko programowanie i programowanie i programistów 15k ;)

@Boosterek
Pytanie brzmi raczej co praktycznie umiesz a nie czy masz technika czy mgr.inz. Dopiero od pewnego poziomu liczy się szkoła.

@NetCop
Ja naprawdę jestem bardzo ciekawy kto tam jeszcze pracuje za takie kwoty.