Witajcie. Jako że nie mogę sobie dać rady z problemem, a w wyniku bólu i nieprzespanych nocy od tygodnia-po prostu nie wytrzymuję już nerwowo, dlatego szukam jakiegoś rozwiązania.
Być może ktoś przerabiał ten temat..
Otóż kwestia w wielkim skrócie wygląda tak:
Pod jednym z zębów mam ropę/ stan zapalny. Ząb to dolna 7.Od tygodnia jestem na antybiotykach (Clindamycin-MIP),a od wtorku zacząłem mieć problemy ze szczękościskiem, na tyle duże, że mogę otworzyć usta tylko na ok 5mm.
Ząb z ropą boli, kłuje, rwie. 
Płuczę to dentoseptem, niestety- bez jakichkolwiek rezultatów. I żeby usunąć tego chorego zęba, dentysta musiałby mieć dostęp do zęba, niestety, w wyniku szczękościsku nie ma. I tak tkwię w błędnym kole, faszerując się Ketonalem.
Może jakiś chirurg mógłby dać jakiś zastrzyk, aby rozkurczyć mięsień stawu skroniowo-żuchwowego, abym po prostu mógł na chociaż jedną godzinę otworzyć na tyle szeroko usta, aby dentysta mógł usunąć tego nieszczęsnego, upartego zęba.
Może ktoś z Was mógłby cos doradzić, bo szczerze mówiąc już tracę siły i wręcz chęci do życia. Można cierpieć ,ale tydzień to już przesada, a kolejny weekend nadchodzi...

@vortex
Moim zdaniem, idź jak najszybciej do chirurga. Nawet pomijając takie podbramkowe sytuacje jak Twoja, z wyrywaniem zębów trzonowych, nawet nie myślałbym o pójściu do zwykłego dentysty - tylko chirurg.

@vortex
Łączymy się z Tobą w bólu. Na dentystę, to znaczy chirurga, nadszedł czas. 

Idź do normalnego, porządnego, nowoczesnego i zapewne prywatnego gabinetu stomatologicznego, to ogarną to w czasie jednej wizyty. Nie wiem gdzie mieszkasz i jaka jest dostępność ale dzwoń i mów, że z bólem to może uda się na dzisiaj jeszcze.

Takiej sytuacji nie wolno bagatelizować. Wiem, bo sam tak miałem. Lęk przed dentystą był większy od bólu. Po tygodniu się to jednak zmieniło i wynikiem tego była trwająca ponad 1 rok kuracja wszystkich po kolei wymagających leczenia zębów.

Dostaniesz na dzien dobry antybiotyk. Do lekarza idź chłopie asap.

Też mi się wydaje że nie powinien być to problem do chirurga. Umów się w jakimś porządnym gabinecie gdzie maja chirurga który da Ci odpowiedni zastrzyk i usunie zęba. 

Swoją drogą szukać pomocy dentystyczno-chirurgicznej na forum komputerowym czego od nas oczekiwałeś?

Kilka+ stówek poleci ale i tak tego nie unikniesz, a teraz już chyba wiesz że nie warto

PS. jak ropa pod zębem to może jakieś zapalenie kości albo inne cuda i mogą być miesiące leczenia, być może jakieś niewyleczone/zaniedbane kanały.

Co by nie pisać zdalnie Ci tego nie ogarniemy...znaczy możemy ale nie wiem czy chcesz

@beton
Nie usunie zęba przy szczekoscisku i ropie.
Jeszcze raz: dorosły człowiek idzie jak najszybciej do specjalisty.

Cześć wszystkim. Jeszcze dycham, ale ciężki temat. Nie pomyślałbym, że tak da mi to popalić.
Od piątku jezdżę do kliniki szczękowo-urazowej.Okazało się ,że mam ropień, stan zapalny, zespół Battle'a. Kiedy zobaczyli temat, od razu wyrwali mi zęba. Jako że znieczulenie działało bardzo słabo+ do tego silny szczękocisk.. wyłem z bólu na fotelu niczym małe dziecko. Nie życzę tego najgorszemu wrogowi. Następnego dnia, tj. w sobotę pojechałem ponownie, bo wyskoczyła mi bardzo wysoka gorączka. Otóż mimo wyrwania zęba, ropa nadal była. Więc zrobiony rentgen, następnie drenaż ropnia, oraz założyli mi seton. Kolejny mocno nieprzyjemny zabieg bez znieczulenia.Dziś byłem poraz kolejny. Kolejny rentgen, tym razem panoramiczny+ wymiana setonu.
Generalnie czuję się lepiej, mam więcej sił i energii, niemniej opuchlizna nadal jest(od soboty mniejsza, ale od wczoraj nie zmniejszyła się w ogóle)
Szczękościsk pozostał bez zmian. Max. szerokośc na którą mogę otworzyć usta to 1cm
@djluke
Pieniądze przy takim bólu i (brzydko napiszę) "zdychaniu" przestają mieć jakiekolwiek znaczenie
Niby forum komputerowe, ale wiem, że jesteście grupą fajnych, ogarniętych i przede wszystkim doświadczonych życiowo ludzi, którzy nie jeden raz w życiu przeszli gorsze dni.
@mag2
Proszę, jeśli masz chęci, opisz jak to u Ciebie wyglądało.
Niestety, ja już wiem, że kuracja już wszcześniej leczonych zębów też mnie czeka. Trzeba na nowo rozwiercać, i wypełniać kanały.
I fakt, kończę z dentystami ze sprzętem sprzed 20 lat, bez RTG, bez mikroskopu. Właśnie po części teraz się na swoim przejechałem, bo chłop wysłał mnie tylko na zdjęcie rentgenowskie, ale punktowe, na ktorym widać było tylko ten jeden ząb, po czym stwierdził, że to zapalenie mazi,  i kazał mi płukać dentoseptem. W ten sposób straciłem 3dni.

Najważniejsze, że niż wszystko ok. 
U mnie było dość standardowo. Od dziecka bałem się dentystów i nigdy nie chodziłem. Serio. Małe miasteczko, brak kasy itp. Trafiłem do dentysty po jakimś tygodniu męczenia się z bólem zęba. Jak dzwoniłem do gabinetów w mięsie, gdzie wtedy pracowałem to prosiłem o pilne przyjęcie. Przyjęła mnie bardzo miła Pani, której na wstępie powiedziałem, że się boje, mdleje przy zastrzykach itp. Zrobiła mi bolącego zęba kanałowo, potem w ciągu ponad roku naprawiłem pozostałe problemowe zęby. Oprócz jednego, gdzie Pani stwierdziła, że trzeba wyrwać i dać implant a ona tym się nie zajmuje. 
Od tamtej pory minęło 5 lat, gdy w ciągu 3 miesięcy uszkodziłem sobie 3 zęby, w tym ten pierwszy leczony sprzed 5 lat. Zrobiła mi się tzw. przetoka. Poszedłem do gabinetu w Rumi. Powiedziałem, że przychodzę z bólem ale docelowo chce zrobić kompleksowo to co trzeba. Zrobiono mi prześwietlenie (w sumie chyba już z 10 razy), odkamienianie i zajęto się problemowym zębem. Nikt wprost nie powiedział, czy to wina słabego poprzedniego leczenia czy moja. Generalnie dużo czyszczenia i 2 opcje: wyrwanie i implant lub reendo (powtórne kanałowe). Zaryzykowałem bo mogło się nie udać, ponowne kanałowe. Mija pół roku i jest ok. W międzyczasie zrobiłem wszystkie pozostałe zęby. Z planu leczenia zrobionego na początku zostało mi już tylko wstawienie implantu, bo w marcu minie pół roku od wyrwania korzenia. W międzyczasie było wyrywanie 8, ze 2 kanałowe, itp. Od maja 2021 miałem jakieś 10-12 wizyt. Moj plan wyleczenia zębów na 40 urodziny już prawie się spełnił. Cieszę się, że się zdecydowałem bo teraz miesięczny budżet na dentystę zabrał NBP podnosząc stopy. 

Ja dentysty mega się boje. Mdleje.l, słabo mi itp. Nie chce nic widzieć i słyszeć tylko oglądać filmy przyrodnicze na tv z sufitu. Tylko fakt super ludzi, na których trafiam mi pomaga. Nigdy nikt nie marudził, nie krzyczał. Jak mi słabo fotel w dół, lód na czoło i czekamy. Warto chodzić regularnie bo to się bardziej opłaca😁

I jeszcze apropo 20 letniego sprzętu. Kiedyś moja żona poszła na NFZ do dentysty. Lekarz rozpoczął leczenie kanałowe. Dochodziła godzina 19 a był to piątek a żona zwijała się z bólu po tej wizycie. Udało się zalatwic prywatna wizytę tego samego dnia na 21. Pan w gabinecie stwierdził, ze takich leków on nie uzywa od 30 lat!!!