Acer po rozpakowaniu przywitał mnie wiśniową wersją. Z tego co widziałem i czytałem mamy 2 wersje A100. Ciemno-niebieską i wiśniową. I tu niespodzianka zafundowana przez firmę, recenzenci wersji niebieskiej wyraźnie podkreślają że jest ona wykonana z plastiku. Testowana u mnie wersja wiśniowa jest za to prawie całkowicie wykonana z gładkiego aluminium.

Dla wielu osób może mieć to spore znaczenie, tablet jest urządzeniem którego trzymanie w rekach jest głównym sposobem użytkowania, tymczasem producent nigdzie ani słowem nie uprzedza że ma dwie różne wersje wykończenia (i z różnych materiałów) tego samego modelu. Samo spasowanie elementów obudowy jest doskonałe, nic nie skrzypi, nic nie wystaje, całość robi dobre pierwsze wrażenie. Najprzyjemniejszą rzeczą jest ..waga, bo 400g to naprawdę mało, dzięki czemu urządzenie nie ciąży nam tak jak klasyczne tablety.

Aluminiowe wykończenie Acera w żaden sposób nie jest żłobione jak to miało miejsce przy Asusie, naniesiona jest wprawdzie faktura, która może zmylić oglądającego, ale to tylko nadruk na gładkim metalu. Wprawdzie tak wykonany tablet wygląda doskonale i bardzo gustownie, to jest niezbyt przyjemny w długim dotyku; gładki metal jest śliski i mi osobiście po pewnym czasie trochę pociły się od niego ręce.

W oczy od razu rzuca się mini-lampka błyskowa, której nie mają Asusy, i bardzo ładne, wymodelowane wykończenie zewnętrznej kamery, aż dam Wam zbliżenie:

Całość bez większego problemu mieści się w jednej ręce (przy okazji, mimo cienia, widać znowu bardzo silny efekt lustra)

Przyjrzyjmy się bokom urządzonka.

Prawy bok tabletu (traktowany jako dół w pozycji pionowej), z większością gniazd (mini HDMI, mini USB, power i głośniczki):

Lewy bok tabletu (góra w pozycji pionowej) z przyciskiem power ON/OFF i wejściem słuchawkowym

Górny bok tabletu (z pozycji poziomej) z kolejną niespodzianką.... otóż mamy tutaj ładnie przykryte gniazda karty SD i miejsce na kartę SIM do 3G, problem w tym że nasza wersja nie ma 3G, producent w otrzymanym przeze mnie modelu obszedł to w niezwykle dowcipny sposób: zaklejając puste miejsce kawałkiem białej taśmy samoprzylepnej. Po jej zdjęciu mamy po prostu dziurę i widać metal od środka konstrukcji (tak tak... całkiem serio). Gdyby ktoś przez nieuwagę włożył tam kartę SIM, ona po prostu wpadłaby do środka. Co ciekawe wersja ciemno-niebieska ma w miejscu 3G plastikową zaślepkę, której brakuje wiśniowej.

Ostatni (dolny) bok jest idealnie gładki