2018-08-25 22:14, Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
Jak działa alkomat? W bardzo dużym skrócie – spożyty alkohol wchłania się do krwi w układzie trawiennym, a następnie wraz z krwią przedostaje się do powietrza w płucach. Alkomat analizuje powietrze wydychane z głębi płuc. Tak więc np. płukanie ust wodą, mysie zębów czy żucie gumy, nie obniży wyniku, jeśli badanie alkomatem jest wykonane poprawnie. Stężenie alkoholu we krwi przestaje wzrastać po około 90 minutach od spożycia.
Jak wspominałem, na rynku kupimy alkomaty już od około 100 PLN, jednak należy wziąć pod uwagę rodzaj użytego w nich sensora. Dostępne mamy trzy główne ich typy:
• Półprzewodnikowy – tańszy, podstawowy rodzaj alkomatów
• Elektrochemiczny – droższy, może oferować bardzo dobrą dokładność, zauważalnie wyższą niż w przypadku półprzewodnikowych
• Spektrofotometryczny – drogi, duży i ciężki, wymaga zasilania sieciowego do działania; tylko alkomaty stacjonarne
Podstawowy model AlcoSence Excel, który trafił do mnie na testy, korzysta właśnie z czujnika elektrochemicznego, czyli bardziej dokładnego z stosowanych w tych sprzętach. Taki sensor, to niemal kosmiczna technologia. Excel korzysta z czujnika o powierzchni 64 mm2, co jest wartością wystarczającą do dość precyzyjnych pomiarów. Droższy model Pro ma sensor o niemal dwukrotnie wyższej powierzchni (121 mm2), natomiast Ultra otrzymała aż 200 mm2 powierzchni pomiarowej, czyli takiej samej, jak w profesjonalnych, policyjnych alkomatach używanych w Polsce i krajach Unii Europejskiej. Co podkreśla producent, sensory stosowane w jego urządzeniach produkowane są w Wielkiej Brytanii (nie przez chińskich kooperantów), dlatego też jest w stanie gwarantować ich precyzyjne działanie.
AlcoSence Excel kosztuje około 549.99 PLN, kolejny model Pro, to już wydatek 799 PLN, a za Ultra zapłacimy wydawać by się mogło, zawrotne 999.99 PLN. To nie mało, ale pamiętajmy, że nie jest to wydatek jednorazowy. Urządzenie będzie nam pracowało nawet przez kilkanaście lat (pamiętać należy o kalibracji), może nie raz ratując nas przed znacznie bardziej kosztownymi, możliwymi konsekwencjami lekkomyślnego wyjazdu samochodem.
Co zatem wpływa na dość wysoką cenę dokładnych alkomatów? Do budowy czujnika elektrochemicznego wykorzystuje się między innymi platynę. Im czujnik ma większą powierzchnię, tym jest dokładniejszy, ale też potrzeba zużyć na niego więcej tego drogiego materiału. Do tego trzeba też doliczyć laboratoryjną jakość produkcji podzespołów (każdy egzemplarz przechodzi testy kontrolne i kalibrację) i coś, czego nie ma większość konkurencyjnych produktów... Kolorowy wyświetlacz LCD o przekątnej 1.8 cala i elektronikę nim sterującą. To bardzo fajna zaleta tych alkomatów, bo po upojnej nocy, rano ciężko będzie nam skupić wzrok na wyświetlanych cyferkach i łatwo o nieszczęśliwą pomyłkę. Tutaj mamy prócz podanego wyniku BAC (Blood Alcohol Concentration - wyrażany w promilach lub jeśli wybierzemy w menu w miligramach), dodatkowe wskazania kolorami. Ekran zielony pokazuje nam, że możemy śmiało wsiadać za kierownicę, pomarańczowy zachęca do pozostania jeszcze jakiś czas w domu, natomiast czerwony mówi nam kategoryczne STOP (z odpowiednią ikoną), w prowadzeniu pojazdów (no może prócz czołgów na ekranie komputera).
AlcoSence Excel to najprostszy z rodziny alkomat. Jednak trzeba przyznać, że jest ładnie zaprojektowany. Zaokrąglana obudowa rozsuwanego kadłubka, składa się z dwóch części. Górna kryje w sobie ekran i przyciski funkcyjne, dolna zawiera port dla ustnika, którym wdmuchujemy powietrze podczas pomiaru. Urok projektu doceniła komisja przydzielająca tytuły Red Dot International Design za unikalny design produktu, natomiast w roku 2018 model Excel został wyróżniony nagrodą German Design Award. Przy wymiarach 105 x 55 x 27 mm, urządzenie jest przyjemnie małe i mieści się nam w dłoni.