2011-08-15 22:31, Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
Rynek coolerów jest już naprawdę dość mocno "obsadzony", szczególnie że wkraczają na niego wciąż nowe firmy, które szukając rynków zbytu, rozszerzają (często korzystając z innych producentów - dając tylko swoje logo), swoją ofertę o zasilacze, myszy czy właśnie systemy chłodzenia. Wśród nich warto jednak spojrzeć na produkt Coolinka, bo mimo mniejszej ilości ciepłowodów od konkurencyjnej oferty, ma całkiem spory potencjał wydajności.
Do plusów Corator'a DS należy na pewno podkreślić jego zwartą konstrukcję, co w "wieżowych" coolerach bywa rzadkością. Dzięki sporej ilości aluminiowych finów (70 stuk) i umiejscowieniu wśród nich wentylatora, zyskujemy sporo miejsca dla modułów pamięci, dając nam łatwy do nich dostęp, jak również umożliwiając zastosowanie "kości" z wysokimi radiatorami.
Również 8 milimetrowe ciepłowody HeatPipe robią swoje, bo ich możliwości transportu energii cieplnej są naprawdę spore. W połączeniu z wentylatorem sterowanym z płyty głównej (PWM), może dać to dobry kompromis między ciszą a wydajnością. Corator DS będzie bardzo cichy podczas surfowania w internecie i oglądania filmów, ale już w grach na pewno usłyszymy o jego istnieniu. Nie jest to jakiś straszliwy wyjec, ale osoby chcące zbudować komputer do gier o niskim stopniu szumów, musi spoglądać raczej na ofertę innych firm.
W porównaniu z produktami Noctu'y, z którą dziś porównywałem Coolink'a, jego jakość wykonania jest na pewno niższa, co na pierwszy rzut oka widać choćby po wypolerowaniu (a właściwie jego braku) stopy czy "nagich", nieniklowanych ciepłowodów, które z czasem zajdą nieestetyczną patyną i brakiem wykończenia ich końcówek wystających z radiatorów (choć model NH-D14 też tutaj się nie popisał, ale nikiel łagodzi ten niewykończony widok).