2023-05-06 17:26, Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
Podkładka pod mysz... Wydawać by się mogło, rzecz banalna. Jeszcze dwadzieścia lat temu wystarczał gładki blat biurka, by gumowana kulka odpowiedzialna za zbieranie informacji o ruchu naszej ręki, w miarę precyzyjnie przenosiła go na kursor wyświetlany na naszym monitorze. Trzeba było jednak dbać o czystość tej powierzchni, by zbyt szybko kurz i okruchy nie tworzyły na rolkach zgubnego "koca", który trzeba było okresowo zdzierać paznokciem, by ten nie blokował płynności działania. Później pojawiły się pierwsze gryzonie z optycznym i laserowym odczytem ruchu podłoża i tutaj jego czystość nie grała już tak dużej roli, ale za to zaczęto zwracać uwagę na opory przesuwania myszy po podłożu, a jednocześnie nie mogło ono być zbyt gładkie, by nie tworzyło świetlnych refleksów, działających zgubnie na odczyt sensorów, które "głupiały" na blatach z wysokim połyskiem politury lub szklanych lub foliowych podkładkach. Firmy prześcigały się w pomysłach na nowe materiały, z których produkowano dedykowane podkładki pod myszki, reklamując je, jako jedynie słuszne rozwiązania pod określone rodzaje optyki urządzeń śledzących ruch gryzoni.
Z czasem jednak precyzja pracy sensorów stawała się coraz lepsza, więc większą uwagę zaczęto przywiązywać do materiałów redukujących tarcie, co miało przekładać się na niższy czas reakcji gracza, a to oznaczało lepsze wyniki w rozgrywkach. W tym czasie powstało dużo podkładek "stałych", co oznacza płaską, twardą powierzchnię z tworzyw sztucznych lub metalu, pokrytych wstępnie teflonem (ten jednak dość szybko się ścierał, matowiejąc stawiał już większe opory), a następnie innymi "kosmicznymi", bardziej trwałymi materiałami, stanowiącymi tajemnicę producenta. Sam od dłuższego czasu takiej używam w postaci modelu Cooler Master Masteraccessory RGB Hard Gaming Mouse Pad (rany, to już sześć lat) i wciąż działa poprawnie. Jednak rozwiązania tego typu miały jedną zasadniczą wadę... Dość wysoką cenę. Tanie, twarde podkładki zazwyczaj szybko traciły swoje "magiczne" zdolności unoszenia myszy nad powierzchnią roboczą, natomiast te firmowe, stricte dedykowane graczom kosztowały mały woreczek pieniędzy.
I tutaj ktoś poszedł po rozum do głowy i powrócił do korzeni mysich podkładek, a mianowicie do materiału tekstylnego, bo kiedyś, jeśli mysz optyczna "fisiowała" na blacie biurka, to wystarczyło przykryć go kawałkiem tekstylium wyciętego np. ze starych dżinsów i wszystko hulało, jak trzeba :) Oczywiście z czasem brzegi zaczynały się strzępić, opory "szorowania" myszą nie powalały precyzją, a stabilność całej konstrukcji trudno było uzyskać bez kleju i gumy. W sklepach zaczęły się pokazywać już bardziej zaawansowane wersje takich domowych rozwiązań w postaci cienkiej warstwy tekstylnej tkaniny, podklejonej do piankowej podstawy, która miała działać antypoślizgowo. Niestety jakość tego typu wynalazków szybko redukowały nasze nadgarstki, które zawijały krawędzie materiału i po kilku miesiącach ich wizualna atrakcyjność, szybko spadała. W droższych produktach próbowano sytuację ratować żelowymi podkładkami pod nadgarstki, które miały nas uchronić przed chorobą nadgarstka "tenisisty", jak i właśnie zapobiegać uszkodzeniom krawędzi mysiego padu.
I w ten sposób dotarliśmy do czasów obecnych, gdzie na naszych życiowych doświadczeniach, producenci zaczęli opracowywać tekstylne "konstrukcje", korzystając z najnowszych wynalazków, zaawansowanych splotów i chemii impregnującej włókna materiałów. Dziś wybór mysich podkładek jest ogromny, ale ja chciałbym Wam przedstawić najnowsze odsłony znanego producenta gamingowych rozwiązań - marki Genesis, który przesłał mi trzy próbki swoich najnowszych serii CARBON oraz POLAR. Producent ten ma ogromną gamę padów pod nasze gryzonie, więc wchodząc na ich stronę na pewno znajdziemy coś w określonym rozmiarze na nasze biurko, ciekawej grafiki, jak i rodzaj materiału, z którego wykonano powierzchnię roboczą.