Nie każdy z nas potrzebuje wielokanałowych słuchawek do komfortowego grania i użytku codziennego. Dla takich użytkowników powstał właśnie model Genesis NEON 350. Zaraz... NEON? Czy to oznacza, że prócz dźwięków zaleje nas jeszcze masa światełek w skali RGB? Na szczęście nie, choć zgodnie z najnowszą modą, coś tam się w nich świeci.
Głównym założeniem tego produktu jest połączenie atrakcyjnej ceny ze sporymi możliwościami audio i efektów specjalnych, dających dodatkowe wrażenia w grze. Wszystko w jednym? Owszem, bo dostaniemy spore przetworniki neodymowe o średnicy 50mm zapewniającym dynamikę dźwięku na poziomie 94 decybeli oraz technologię wibracji, neurotycznie potęgujące wrażenia z niskich tonacji (przez odczucia fizycznego drgania). Pierwsze informacje o słuchawkach znajdziemy graficznej na obwolucie pudełka, bo Genesis w swojej gamingowej serii produktów zapewnia nam trwały system opakowania składający się z cienkiego, miękkiego pudełka zewnętrznego i znacznie trwalszego wewnętrznego.

W środku prócz słuchawek znajdziemy jeszcze skrócona instrukcję obsługi i zestaw naklejek z logo producenta.



Dobra cena musi się skądś brać, więc na czym można oszczędzić? Najczęściej na jakości plastiku. W Neonie 350 nie jest z tym źle, bo tworzywo sztuczne wygląda solidnie, jednak nie podoba mi się jego dość gruba ziarnistość zewnętrznej powierzchni nauszników. Na szczęście fajnie zamaskowano to elegancko wyglądającymi dodatkami, jak przypominająca aluminium grafika z logo Genesis i sąsiadujące z nim wykończenie przypominające dobry kawałek niklowanego metalu. Mimo że to tylko tworzywa sztuczne, to ogólne ich wykonanie jest na niezłym poziomie. Na lewym nauszniku zamontowano na stałe elastyczne ramię mikrofonu. Nie da się go złożyć ani odpiąć.




Na tym samym nauszniku umieszczono też przycisk włączenia systemu wibracji.



Druga strona nie otrzymała żadnych dodatkowych funkcji. Wizualnie stanowi niemal kopię lewej strony.