2021-12-13 17:41, Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
Niektórzy gracze szukają dla siebie ultralekkich myszy, bo cenią sobie prędkość jej ruchu i łatwość wyhamowania gryzonia, kiedy zachodzi taka potrzeba. Jeszcze stosunkowo niedawno za super za takie superlekkie urządzenia wskazujące uchodziły wszystkie konstrukcje, których waga nie przekraczała 100 gram masy całkowitej. To niemal, jak w przypadku samochodowych wyścigów, gdzie redukcja masy przekłada się na wyniki w pomiarach czasu przejazdów na określonym odcinku trasy. W autach oszczędności masy uzyskuje się między innymi przez perforację elementów nadwozia, oczywiście w granicach bezpieczeństwa, bo zbyt duża ilość dziur w blachach, znacznie je osłabiała. Jakieś mniej więcej dwa, może trzy lata temu, ktoś z producentów akcesoriów komputerowych wpadł na pomysł, by podobnie do auta, "podziurawić" korpus myszy, zdejmując ładnych kilkanaście gramów z jej masy. Oczywiście chodzi mi o wprowadzenie tego pomysłu do masowej produkcji, bo podobne odchudzanie już od wielu lat prowadzili domorośli poszukiwacze lekkości, którzy za pomocą wiertarek katowali swoje sprzęty do grania.
Teraz "dziurawe" gryzonie gamingowe ma w swojej ofercie, większość czołowych producentów sprzętu komputerowego, a ich ceny osiągają poziom, jakby były robione ze złota i to w wadze kilogramów :) Na szczęście by zagrać ultralekką myszką, nie trzeba mieć już worka pieniędzy i możemy nabyć takiego "dziurawca" w cenie znacznie poniżej 100 złotych.
Jedną z takich konstrukcji jest nowość w ofercie polskiej marki KRUX, model ASTERA RGB Gaming Mouse. Cytując filmowego klasyka, chciałoby się powiedzieć "złote, a jakże skromne zarazem"... No, złota w Kruxie nie znajdziemy (może śladowe ilości w elektronice), ale mysz wydana jest naprawdę skromnie, bo sam kartonik (który i tak po jakimś czasie, ląduje najczęściej w śmietniku), jest niedużych rozmiarów, a w środku prócz samej myszki, znajdziemy jedynie skróconą instrukcję obsługi.