Menu OSD modelu Philips Brilliance 298P4QJEB 29 jest identyczne, jak w innych monitorach tego producenta. Poruszanie się w nim jest w zasadzie intuicyjne i jeśli ktoś ma choć minimalną smykałkę do technicznych rzeczy, szybko się w tym połapie bez czytania instrukcji obsługi załączonej na płycie CD w komplecie. Nieco trudności sprawiać może obsługa przycisków umieszczonych w spodzie ramki.




Spory minus za brak możliwości ustawienia polskiego języka w menu... Może w seryjnych egzemplarzach zostanie to poprawione.

Do niektórych funkcji możemy się dostać bezpośrednio z przycisków, co ułatwia obsługe monitora. Szczególnie przydatne może okazać się SmartImage, dzięki któremu możemy szybko zmieniać parametry ustawień podświetlenia ekranu według gotowych wzorców.



Rozciągnięte 29-cali na biurku robi wrażenie... Mój 24-calowy HP dosłownie niknie przy rozmiarach Philipsa. szybko podłaczamy monitor do prądu i po chwili przywita nas niebieski ekran z logo producenta.


Duży ekran to zazwyczaj kłopoty z równomiernym podświetleniem matrycy. Tutaj podobnie jak we wcześniej oglądanym AOC, wieczorem możemy na czarnym tle dostrzec rozjaśnienia w narożnikach ekranu, ale już po uruchomieniu nawet ciemnej tapety z jakimś wzorem, nie będziemy zbytnio tego dostrzegać.


Matryca wykonana w technologii
AH-IPS daje radę w wyświetlaniu obrazu. Kolory są dobrze odwzorowane (przynajmniej na oko, bo nie posiadam kalibratora) i Philips w porównaniu do mojego HP (H-IPS), dużo nie odbiega od niego jakością. Spore kąty widzenia pozwalają na oglądanie filmów, niekoniecznie na przeciwko ekranu.

Matryca monitora ma rzeczywisty czas reakcji BTB (czarne w czarne), na poziomie 14 ms. To może wydawać się sporo, ale 298P4 daje swobodnie radę w dynamicznych scenach filmów czy gier. Okiem nie zauważymy efektu smużenia, a program PixPerView pokazuje nam taki widok przy pełnej prędkości przesuwającego się po ekranie punktu... To wynik mieszczący się swobodnie w normach komfortowego oglądania.

Obraz w rozdzielczości natywnej
2560 x 1080 punktów daje nam naprawdę sporo miejsca na olbrzymim pulpicie. Wydawać się może, że ikony nikną na jego ogromie, ale wbrew pozorom łatwo się wszystko obsługuje. Zwolennicy miliona kafelków w systemach Windows 8.1 beda z pewnością zachwyceni, bo na szerokich 29-calach naprawdę można zaszaleć.



Praca w aplikacjach biurowych na Exelu czy Wordzie, to na pewno czysta przyjemność, bo rzadko będziemy musieli przeciągać nasz arkusz w jedną czy drugą stronę.

Mi jednak najbardziej podobała się gra w World of Tanks. W natywnej rozdzielczości liczba FPSów lekko spadła (o około 20 klatek na sekundę), ale widok na ekranie wart jest tego poświęcenia. Ilość widoku na plac boju może naprawdę przydać się w rozgrywce.

