2009-09-14 12:12, Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
Co można powiedzieć o produktach Fandera? To na pewno jest to sprzęt dla miłośników ciszy, bo przy minimalnych obrotach (około 500 RPM) modelu 120 mm, jest on w zasadzie niesłyszalny. To typowy "wyrobnik", który w założeniu ma tylko stanowić kompromis między wydajnością i ciszą. Trzeba przyznać, że dość dobrze sobie z tym radzi. Przy maksymalnych obrotach, jest według danych producenta wydajniejszy od konkurentów (z pominięciem Coolinka, którego 1700 RPM jest najwydajniejsze, ale za to wyje), zachowując przy tym dość niski poziom szumów. Jeśli dodać do tego ponoć "ręczną" selekcję, to można spodziewać się dobrego, bezawaryjnego urządzenia chłodzącego.
Niewątpliwą zaletą wentylatorów Fandera, jest na pewno zintegrowany, obrotowy regulator, pozwalający na płynną zmianę prędkości pracy wirnika. To znacznie szybszy i wygodniejszy system regulacji, niż przejściówki z rezystorem, stosowane w wyrobach Noctuy. Po za tym otrzymujemy większy zakres możliwości dobrania optymalnych dla nas obrotów, pozwalając na indywidualne dobranie sobie kompromisu między hałasem a wydajnością, jak również zmianę ustawień w zależności od pory roku (zima / lato), czyli temperatur otoczenia. Fander mógłby wydać edycję swoich wentylatorów z przednim panelem dla zatoki 5.25 cala, co jeszcze bardziej ułatwiło by nam regulacją obrotów. Firma się rozwija, więc kto wie?
Jak wspominałem, Fander Selekta nie jest produktem dla "moderów", bo nie wygląda zbyt efektownie, jak konkurenci, a zwłaszcza "żarówiaście" zielony Coolink czy podświetlana Akasa. Dość tandetnie wyglądają plastikowe powierzchnie ramki i wykończenie śmigła. Miejscami chropowate ślady po formie oraz ostre zadziory na krawędziach, będą siedliskiem dość trudnego do usunięcia kurzu. Nie przeszkadza to w prawidłowej pracy wentylatora, ale konkurencyjne produkty bardziej cieszą oko dokładnością wykonania elementów (szczególnie Noctua) ... Niektórzy klienci kupują również oczami ...