2019-12-19 20:04
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
0

KRUX - Nadchodzą Polskie ’Mechaniki’...

Strona 3 - Testy i Podsumowanie

Czas zatem podłączyć klawiatury KRUX Comet Outemu Blue i KRUX Meteor Outemu Brown do komputera. Ponieważ chciałem zdążyć z testami tych urządzeń jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, więc użytkowałem je intensywnie zarówno w domu (głównie PeCet), jak i zabierając je do pracy (z laptopem). Prócz pisania newsów i recenzji, które niedługo będziecie mogli przeczytać, sporo też grałem w "Czołgi" (WoT), a to głównie przez świąteczne promocje w grze, gdzie teraz można nałapać sporo gratisów w małych paczkach i cieszyć się zakupem dużych pak, w których losowo można wygrać czołgi premium ósmego poziomu (pochwalę się, że wygrałem cztery rarytasy, jak włoski magazynek 46, dwulufowego Objekta, super niszczarkę SU 130 i podrasowanego Lwa, czyli E75 TS).

Zanim przejdę do opisu pracy tej klawiatury, chcę podkreślić, że jest ona podświetlona, ale nie jakimś tam RGB, ale tym, czym najbardziej lubię, czyli monochromatyczną (czytaj - jednokolorową) barwą, nie wywołującą oczopląsów. KRUX za swoje barwy fabryczne na stronie producenta, przyjął ostry pomarańcz, ale w wykonaniu przełączników nazwałbym go bardziej kolorem "Bursztynowym". Mi się podoba...








Osobiście cenię jeszcze jedną rzecz w peryferiach komputerowych... Brak "śmiecącego" system, dodatkowego oprogramowania i tutaj produkty KRUX’a mają spory plus, bo nie musimy nic instalować, by wykorzystać całość ich zasobów. Oczywiście dla korzystających w grach ze skomplikowanych ustawień profili i makr, będą musieli uznać, to za duży minus.

Wszystkie moje emocje porównywałem do obecnie użytkowanej klawiatury Cooler Master CK550 Mechanical RED RGB, opartej na autorskich przełącznikach CM Gateron RGB Red oraz pozostałej mi po testach Sharkoon PureWriter RGB z przełącznikami Kailh RED.
Na pierwszy ogień niech zatem idzie KRUX Comet Outemu z "niebieskim" mechanizmem BLUE (oczywiście jest dostępna również wersja z "brązowym" mechanizmem). Bardziej zorientowani w temacie klawiatur mechanicznych wiedzą, że kolory przełączników, to nie tylko kosmetyka, ale zmienna charakterystyka czasu reakcji na nacisk (niebieskie - 60 gramów / brązowe 55 gramów) i wrażeń dźwiękowych pracy podczas klikania po klawiszach. Poszczególny podział znajdziecie bez problemu w internecie, a ja w skrócie tylko dodam, że ogólnie "niebieskie" klawiatury uważa się za głośniejsze, czerwone za średnio głośne (różnice w budowie mechanizmów styków), a brązowe za stworzone głównie do pisania, bo są przyjemnie "nisko klikające", co nasze ucho rejestruje jako produkt względnie cichy. Jeśli chodzi o granie, to dla mnie osobiście "czerwone" przełączniki są najlepsze. Ich czas reakcji i przyjemny tembr pracy daje sporo frajdy, ale nie myślcie, że "mechanik" jest nieśmiertelny. Moja wcześniejsza, dość droga klawiatura Ozone StrikeBattle oparta na przełącznikach Cherry MX RED, "umarła" po trochę dłużej, niż roku użytkowania. Umarła, to może dużo powiedziane, bo ogólnie całość działała nieźle, ale szwankował jeden, aczkolwiek zasadniczy klawisz S, co zabiło całość urządzenia w graniu. Nie było nic bardziej wkurzającego, gdy wjeżdżaliście na górkę czołgiem, by oddać salwę z działa i szybko się z niej wycofać... właśnie klawiszem S. Kończyło się to szybkim zgonem, bo czołg albo nie zareagował na polecenia jazdy do tyłu, albo wykonywał niekontrolowane, żabie skoki. Oczywiście mógłbym szukać w Internecie pojedynczego przełącznika i go po prostu wymienić, ale mam ten komfort, że pracując dla Was w redakcji, przez moje ręce przewija się sporo sprzętu, który mogę sobie pozostawić, jeśli tego potrzebuję.
Przełączniki CM Gateron RGB Red skradły moje serce, bo okazały się dość ciche, jak na "czerwone" i na tyle precyzyjne, by nie odczuć przesiadki z niemieckich MX-ów. Jak zatem wypadły przełączniki Outemu BLUE w KRUX Comet??? Nie ma co ukrywać... Są głośne. Mają wyraźnie zaznaczony, metaliczny klik połączenia ścieżki, co osoby wrażliwe mogą uznać za hałas. Na początku pomyślałem "o Boże", ale z czasem ten specyficzny tembr zaczął mi się podobać. Jeśli Wasza żona, brat czy siostra nie dzieli z Wami pokoju, to Comet w wersji RED ma swój niepowtarzalny urok, szczególnie podczas grania. Tutaj nie ma kompromisu, bo wyraźnie usłyszycie, kiedy "stycznik" mechanizmu przełącznika przekaże sygnał do komputera. Może na początku to przeszkadzać, ale uwierzcie mi, że kiedy zacząłem pracować na Meteorze z brązowymi przełącznikami, z przyjemnością wróciłem do "błękitu", mimo że Brown’y były zdecydowanie cichsze... Ale do tego jeszcze wrócę.
Nie będę się tu zbytnio skupiał na temat dostępnych efektów podświetlenia, bo jest on niemal standardowy dla wszystkich klawiatur tego przedziału cenowego, więc miedzy innymi będziecie mieli do dyspozycji "ducha" wybuchy (rozbłyski), falowania, przejścia z lewej na prawo i odwrotnie... Dla mnie ważne było to, że podświetlenie nawet w maksymalnym ustawieniu jasności, nie było rażące i nie powodowało niepożądanego efektu rozświetlenia pokoju i nadmiernego świecenia w przestrzeniach między klawiszami. Iluminacja jest identyczna zarówno dla modelu Comet, jak i Meteor.





Zupełnie inaczej zachowuje się klawiatura KRUX Meteor Outemu z przełącznikami BROWN (ale dostaniemy ją również w wersji niebieskiej, więc patrz wtedy na opis modelu Comet). Tutaj zaznamy ciszy, jeśli takie słowo można użyć w przypadku klawiatur mechanicznych. Przyciski są wyraźnie mniej klikające, ale za to dla mnie takie trochę dziwne :) Po prostu "miękkie", bez zaznaczonego momentu zadziałania. Może nie tak "ciapowate", jak w przypadku "membran", ale jakoś w porównaniu z wersją Blue, miałem takie odczucie, jakbym dotykał tematów LGBT :P
To są oczywiście moje osobiste doznania, które pewnie pogłębia fakt obcowania i bezpośredniego porównania różnych modeli, niemniej moja bardziej męska część osobowości, jakoś bardziej optowała za "niebieskim" systemem przełączników, choć cierpiały na tym uszy. Tutaj najlepiej, gdy sami w sklepach weźmiecie to pod uwagę, a jeśli zakupywać będziecie którąś z tych klawiatur przez Internet, chcąc ciszy, bierzcie od razu wersję BROWN, ale jeśli harcore w grach Wam nie straszne, osobiście polecam "niebieską" stronę życia.








OK, mniej więcej plusy i minusy obu tych konstrukcji, które przyszykowała dla Was marka KRUX, już znacie. Ktoś może powiedzieć "jakie to Polskie?" i pewnie będzie miał rację, bo produkcja tych klawiatur, jest Made in China. Nie udało mi się znaleźć w sieci jakiś wieści, że są to jedynie "Brandy", więc zakładam, że po prostu Chińczycy zrobili dla naszej marki to, co ona zakładała, korzystając oczywiście z ogólnie dostępnych części, by jak najbardziej uatrakcyjnić końcową cenę produktów. Nie ma w tym nic złego, bo to zabieg stosowany dziś wszech i wobec przez nawet największe marki. Dla przykładu za charakterystyczną maskownicą Mercedesa, dostaniemy dziś auto dostawcze rodem z fabryk Ranault, ale tam płacimy za "Miśka", a dostajemy Renówkę, a tutaj przynajmniej dostajemy coś, co nic nie udaje. I własnie cena jest chyba mocna strona obu konstrukcji KRUX’a, bo za mechanicznego KRUX Comet Outemu zapłacimy zaledwie 119 PLN, a za droższy KRUX Meteor Outemu, to wydatek zaledwie 139 PLN (i można znaleźć nawet taniej). Według mnie, to rewelacyjny stosunek ceny do możliwości, jeśli nawet dostaniemy maksymalnie 20 milionów realnych cykli pracy na przełącznikach Outemu.

Dla obu produktów przydzielam więc odznaczenie doskonałego stosunku ceny do możliwości. Jeśli nie zależy wam na na świetlnych fajerwerkach RGB, to oba KRUX’Y są naprawdę godne zainteresowania...




Podziękowania dla firmy KRUX, za udostępnienie sprzętu do testów.

Strona 3 z 3 <<<123