@1084, @Yoshi_80 Niestety, zdaję sobie sprawę, ze to mało realne. Takie moje skryte marzenie.

Oczywiście, że publiczna nie musi się równać złej edukacji. Tylko trzeba by dać nauczycielom możliwość swobodnego wyboru trybu nauczania, w ramach jakichś ogólnych założeń programowych. Przykładowo - dlaczego jesteśmy zmuszani do tego, by kupować nowe podręczniki? Stan wiedzy aż tak się zmienił w ciągu roku, że obalił wiedzę zawartą w poprzednich wydaniach (wg starego programu)? Nie, zapewne skutecznie działa lobby wydawnicze, lub poziom debilizmu w ministerstwie oświaty osiągnął niespotykane dotąd szczyty.
Również dzieci (w porozumieniu z rodzicami, nauczycielami) powinny mieć jakąś możliwość wyboru przedmiotów, a przynajmniej bloków programowych.
I wreszcie na koniec: nauka, szczególnie przedmiotów przyrodniczych, powinna w dużo większym stopniu być powiązana z doświadczeniami, nie z suchą teorią. Nie muszą to być zaraz skomplikowane, drogie w wykonaniu, przecież nawet prostymi trikami można sporo pokazać. Nauka wówczas staje się ciekawsza, a przez to łatwiej przyswajalna.

I na koniec najważniejsze - nie próbujmy torpedować alternatywnych pomysłów tylko dlatego, że nam się nie podobają. Jeżeli się nie sprawdzą, to zapewne placówka zmieni metodologię lub zbankrutuje. Ale skoro to suwerenna decyzja rodziców i dzieci, to dlaczego ktoś chce w to na siłę ingerować?

@spider_co z tymi podręcznikami to jest porażka do kwadratu. Ja sie uczyłem z podręczników starszych ode mnie np od biologii czy j. niemieckiego i jakoś nie było wtedy z tym problemu. A teraz zmienia się je częściej niż skarpetki.

Problemem też są wszelkiego rodzaniu rewolucje programowe ,które z moich, moze skromnych, obserwacji sprowadzają się do totalnego spłycenia tematów i wymogów stawianych uczniowi. Np chodziłem prywatnie na kurs j. angielskiego. Zaczynałem od początku, byłem zerem w tym temacie. Coś tam rozumiałem ze słuchu ale nie umiałem ani pisać ani czytać. W okresie matur po niecałych 2 latach kursu, nauczycielka przyniosła nam te pytania/testy maturalne. Okazało sie, że zdalibyśmy bez problemu, te minimum programowe. No to ja sie zastanawiam WTF ? Bo ja orłem w tym angielskim nie byłem. Po niecałych 2 latach lightowej nauki, typowo dla funu, zdaję mature a licealiści po 3 czy wiecej latach "zakuwania" mieliby mieć z tym problem? Litości.

@Yoshi_80

No tak jest. Z tym, że znajdź mi licealistę, który faktycznie zakuwa na lekcjach Czasy liceum to nie czasy nauki, ale co weekendowego melanżu i organizowania imprez z okazji 18 urodzin. Jaki licealista zwraca uwagę na naukę Ja mam 24 lata. Liceum kończyłem nie tak dawno, i doskonale wiem jak to było w moim mieście.

@TonySoprano "co weekendowego melanżu"
To ja widzę, że kolega należał do tej bardziej zdyscyplinowanej części młodzieży.

@spider_co

A co tu ukrywać ? No chlałem wiele razy i przesiadywałem w pubach ze znajomymi Ale z drugiej strony można powiedzieć, że moja edukacja była oparta nie na szkole, ale na kursach za własną gotówkę... Wakacje całe przeznaczałem albo na praktyki, albo na pracę za granicą szlifując język. A tak to puby, dyskoteki, picie jabola pod mostem. No kiedy miałem robić tak ważne rzeczy dla mnie, jak nie w LO

@TonySoprano Ale ja naprawdę miałem na myśli, że się oszczędzałeś.
Z kolegami, o ile to tylko było możliwe, staraliśmy zatankować się w każdy możliwy wieczór, Każdy pretekst był do tego dobry. Nawet próby w kapeli skończyły się katastrofą: zamiast grać, szybko przechodziliśmy do konsumpcji wysokooktanowego paliwa i w końcu stwierdziliśmy, że dla naszego dobra trzeba rozwiązać zespół.

Na naukę owszem, znajdywało się czas... czasami.

Mamy początek roku szkolnego, więc możemy wrócić do tematu.
Artykuł w Rzepie: Polska szkoła niszczy dzieci.
To, co mówią psychologowie o polskiej szkole, pokrywa się z moimi spostrzeżeniami: zamiast szukać mocnych stron każdego ucznia, wobec wszystkich stawia się identyczne wymagania, w każdym kierunku. A żeby każdy tym wymogom mógł jakoś sprostać, to systematycznie obniża się poziom nauczania dla wszystkich. Później zamiast różnorodnych talentów mamy całą masę przeciętniaków, w dodatku co 5 z nich, wchodząc w dorosłość, ma dzięki szkole poważne problemy emocjonalne, co jest światowym ewenementem.
dla "reformatorów".

Może nie dokładnie szkoła ale jednak wciąż edukacja.
[LINK]
Jednocześnie pozdrawiam wszystkich zwolenników nowoczesnych metod edukacji dla których tradycyjne nauczanie jest wszystkim co najgorsze.

@thor2k

W książeczkach nie występują heteroseksualni rodzice, lecz osoby samotne i pary homoseksualne. Wszystko to po to, by żyjące w heteroseksualnym świecie dzieci złapały przeciwwagę i nauczyły myślenia antydyskryminacyjnego.

@djluke
Co mają te "..." znaczyć ? Twoje poparcie tych pomysłów ? Czy wręcz przeciwnie? Bo zupełnie nie rozumiem.

@thor2k
... = "brak słów", tak mniej więcej...
Ew. wnioski z powyższego wyciągnij sobie sam.

@thor2k Sam sobie zaprzeczasz - bo to co podlinkowałeś dotyczy właśnie edukacji powszechnej, a nie alternatywnej. Pamiętaj - powszechna to niekoniecznie musi być tradycyjna. Powszechna to taka, która kieruje się mądrością etapu, jak trzeba chwalić komunę to chwali, jak trzeba promować dewiantów to promuje. O tym nie decyduje tradycja ani rodzice tylko minister.

@djluke
Ok, rozumiem. Cieszę się.

@Cichy
Sam sobie nie zaprzeczam. 80 przedszkoli w którym przeprowadza się eksperymentu przeforsowane (sic!) przez jakąś bandę &^@%#&@ to nie jest żadna powszechna czy jak wolisz tradycyjna edukacja. Powszechna to ona dopiero może być jeśli jakim cudem MEN ogłosi wprowadzenie do wszystkich przedszkoli takich poronionych pomysłów.
Teraz to nie dość ze ktoś powinien za to mocno beknąć i polecieć ze stołka - polecam lekturę konstytucji i zapisy dotyczące wychowania dzieci przez rodziców - to jeszcze powinniśmy się dowiedzieć przez jakie organy Państwa ten "pomysł" został zaakceptowany i poparty. A Ci którzy to zrobili już powinni pakować graty z biurek.

P.S. Bez urazy Cichy ale naprawdę zasmuciło mnie to że ani słowem nie odniosłeś nie do sedna problemu. Mam rozumieć, że jesteś zwolennikiem takich "pomysłów" i eksperymentów na dzieciach ??

@thor2k Sęk w tym, że ta KUL-istka chciałaby widzieć wychowanie dzieci tylko jedynie słuszną metodą: najlepiej w tradycyjnych placówkach związanych z KK (można to wywnioskować pośrednio po przeczytaniu całego tekstu). Z tego też powodu, jej alarmujący ton, jest mało przekonujący.

Moja młodsza córka uwielbia Little Pony, wszelkie księżniczki, ubierać się w falbanki, ale jednocześnie nie przeszkadza jej to bawić się z kolegami autami, superbohaterami, grać w piłkę, wspinać się na drzewa, czy w razie potrzeby dać komuś w nos...

"To nie koniec. Sądowy zakaz nauki religii otrzymało nawet prywatne, jezuickie liceum."
Za to u nas jest przegięcie w drugą stronę: czy chcesz, czy nie, twoje dziecko i tak zostanie zindoktrynowane, razem z resztą grupy.
Z jednej strony są pieniądze na katolicką indoktrynację, a z drugiej [b]przedszkola nie będą mogły zorganizować płatnych zajęć dodatkowych....

Jak widzicie - każdy chce czego innego. Ja nie mam nic przeciwko "katolickiej indoktrynacji" MOJEGO dziecka, natomiast genderowców lałbym w pysk jakby mi dziecko próbowali przerabiać. To tak - apropos ptyania thor2k co o tym myślę.

Tyle, że to jest mój światopogląd, a nie jedynie słuszny - powinny byc RÓŻNE szkoły i różne przedszkola, bo nie jesteśmy tacy sami i nie chcemy tego samego.

A przez ten brak zajęć dodatkowych moja żona właśnie straciła pracę. Prowadziła takie z plastyki w przedszkolach.

@cichy No właśnie - kluczem do wszystkiego jest WOLNOŚĆ WYBORU.
Niestety, ale tę wolność politycy - nieważne, z prawa czy z lewa, chcą nam - obywatelom na wszelkie możliwe sposoby odebrać.


EDYTA
Niech się przejdzie po przedszkolach, w czasie najbliższych zebrań z rodzicami i zaproponuje rozwiązanie, jakie wykoncypowali w Krakowie:

"W Krakowie rodzice sami zatrudniają firmę, podpisując z nią umowę na dodatkowe zajęcia. To nie przedszkole więc, tylko firma pobiera dodatkowe opłaty. A czas spędzony na tych zajęciach nie wlicza się do przedszkolnego czesnego.
Dzięki temu w przedszkolach pod Wawelem wszystko jest po staremu. - Nadal mam w ofercie angielski i taniec organizowane przez zewnętrzne firmy - cieszy się Celina Piwowarczyk, dyrektorka krakowskiego przedszkola nr 104."

źródło - Gazeta Wyborcza

@spider_co

Chore jest to nasze Państwo, tworzy się jakieś dziwne ustawy/uchwaly które zabraniają czegoś - co oczywiście i tak łatwo obejść. Czemu to ma służyć?

Tak fatalnej władzy nie mieliśmy już dawno.

@Lasica

Tak fatalnej władzy nie mieliśmy już dawno.

@straszny

Odnoszę wrażenie, że każda poprzednia...

@Lasica
wiesz to tak wygląda jak wspomnienia mojej babci - "kiedyś to było lepiej" - a kiedy konkretnie? No ..eee.. i schody jak zaczynamy szczegółowo rozmawiać.

uważam że zdecydowanie miernie kieruje obecny rząd Polską, ale nie gorzej niż wszyscy poprzednicy, którzy też specjalnie nie mieli czym się poszczycić (poza pierwszym rządem z Balcerowiczem).