2009-12-07 15:58
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
2

Genius Ergo 525X Laser

Strona 2 - Wygląd

Kolorystyka modelu Genius Ergo 525X Laser jest kontrastowa. Metaliczne srebro głównych przycisków i chwytu współgra optycznie z czarnymi bokami i podstawą. O ile czarny plastik jest matowy, to jaśniejsza góra wykonana została na wysoki połysk (pokryta lakierem bezbarwnym). Wygląda to ładnie, ale przy dłuższej pracy na pewno wewnętrzna część dłoni lekko się spoci. Szkoda że boczne chwyty nie zostały pokryte warstwą gumy, co daje nam większą pewność trzymania. Górna część chwytu płynnie przechodzi z podstawy dłoni do przycisków, zgodnie z obecnymi, modnymi trendami komputerowej mody.





Spód gryzonia nie skrywa żadnych tajemnic. Prócz okienka laserowego sensora, znajdziemy tam tylko cztery ślizgacze.


Zanim przyjrzymy się szczegółom, zwrócę jeszcze uwagę na jej wielkość. Mimo że jest to reprezentantka myszy małych, potocznie zwanych „notebookowymi”, to jej dość „garbate” wyprofilowanie grzbietu i szerokość przedniej części sprawia, że nawet w męskiej dłoni mysz ta nie niknie i pozwala na wygodną pracę.



Patrząc na Ergo 525X Laser na pewno naszą uwagę przyciągnie natłok małych przycisków w sąsiedztwie kółka scrolla. Jeśli ktoś myśli, że czerwony z nic służy do zmiany wartości czułości laserowego sensora, to jest w błędzie. To jest owy Flying, ale do niego jeszcze wrócimy. DPI zmienia się za pomocą jednoczesnego wciśnięcia przycisków Lewy/prawy klik i scrolla i przytrzymania ich w tej pozycji przez pięć sekund. Domyślnie mysz ustawia się na czułość 1600 DPI, więc warto wykonać tę czynność, bo na notebooku w tej rozdzielczości pracy sensora, ciężko jest o precyzję.
Dwa czarne guziczki umieszczone po bokach kółka, to dobrze nam znany dostęp do funkcji przewijania stron internetowych (przód / tył). Zazwyczaj w konkurencyjnych produktach przyciski te umieszczone są na jednym z boków lub po obu stronach myszy, Genius jednak postanowił, że nie będziemy męczyć kciuka czy palca serdecznego, a wszystko można zrobić za pomocą kończyny zwanej paluchem wskazującym. Skoro kręci się on do przodu i w tył po scrollu, to czemu nie może on polatać lekko na boki? Przyciski zostały zaprojektowane tak, by palec łatwo o nie zahaczał „ześlizgując się z kółka. Z owym ześlizgiwaniem nie jest jednak łatwo, bo kółko pokryto warstwą gumy i paluch dobrze się na nim trzyma.



Co nam daje technologia Flying Scroll? Czasami pracujemy w dużych arkuszach Excela bądź przeglądamy pliki PDF nadesłane w domyślnej wielkości x 200 i więcej, co powoduje, że dokument nie mieści się nam na ekranie (mamy paski przesuwu góra – dół / prawo – lewo). Aby nie tracić wyrazistości oglądanego dokumentu przez zmniejszenie jego wymiarów (procentowo), wciskamy czerwony przycisk ze stylizowaną literą F (jak Flying) i przesuwając mysz możemy bez trudu przesuwać się po dokumencie we wszystkich możliwych w 2D kierunkach, ze skosami włącznie. Nawet w Wordzie, kiedy nie lubimy kręcić bez końca kółkiem scrolla, możemy przewijać płynnie tekst. Co prawda podobny gadżet oferują już nam systemy operacyjne same w sobie, ale ten przycisk jest chyba wygodniejszy i precyzyjniejszy, niż te z Windowsa.


Po podłączeniu gryzonia do komputera, system sprawnie wykrył nowe urządzenie USB i przydzielił mu podstawowe sterowniki. Mysz działa wtedy jako standardowy wskaźnik i w zasadzie działa w nim wszystko, prócz funkcji Flying Scroll. By ją uruchomić, musimy wgrać wspomnianą wcześniej aplikację Genius Touch Control. Programik ten ma interfejs znany już z innych produktów Geniusa. Za jego pomocą możemy przydzielać funkcje do poszczególnych przycisków, według naszych upodobań, jak i przystosować mysz do pracy dla osób leworęcznych. Wygląd dwóch elementów interfejsu możemy dowolnie zestawiać (obok siebie lub góra/dół) oraz zmieniać jego kolor wśród trzech barw (bordowy, czerwony, niebieski), dopasowując go do naszych potrzeb. Poniżej demonstruję wam kilka opcji z jego menu.







Strona 2 z 3 <<<123>>>