2009-11-14 15:37
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
9

Noctua NF-P14 FLX

Strona 3 - Podsumowanie

Jak wspominałem na wstępie, poszukiwałem wentylatora, który przyniósłby ulgę dla moich uszu a jednocześnie zapewnił dobrą wydajność dla podkręconego Phenoma II X4 965. Czy Noctua NF-P14 FLX może mnie zadowolić? Zdecydowanie tak, bo model ten przyniósł zauważalną poprawę w wysokości wskazywanych temperatur.
Spora wydajność w przepływie powietrza idzie w parze z dużą powierzchnią, jaką jest w stanie objąć swoim „oddechem” skierowanym na radiator coolera. To chyba nawet ważniejsze od samej możliwości „przepompowania” mas powietrza, bo wentylator Coolinka (model 120P), miał wyższą przepustowość (127.6 m3/h), a mimo tego i dużego hałasu (27.1 dBA, w stresie miałem już spore problemy z wychłodzeniem CPU. Momentami program Core Temp notował maksymalną (chwilową) temperaturę ze wskazaniem 59-60 stopni po dłuższym graniu w GRID’a, który bezlitośnie wygrzewa procesor. Nawet podczas niewielkiej pracy w Internecie, temperatura oscylowała w granicach 44 – 46 stopni Celsjusza. Cóż, zegar 3.8 GHz nawet przy nominalnym napięciu, emituje już sporo ciepła.
Noctua NF-P14 FLX przyniosła ulgę dla uszu, mimo że wpiąłem ją w zasilenie bezpośrednio przez przejściówkę Molex / 3-pin, a więc z ominięciem sterowania obrotami przez płytę główną. Nie jest to urządzenie bezgłośne, jak by się mogło wydawać przy obiegowej opinii produktów Noctuy, ale różnica przy 120-ce Coolinka była ogromna. Duże wentylatory pracują w trochę innej skali tonów, niż jej 120 milimetrowi kuzyni przy zbliżonych obrotach. Są one dużo niższe, momentami zbliżające się do lekkiego buczenia, jednak przy niemal wyciu 120-ki rozpędzonej do 1700 RPM, to jak lot trzmiela przy startującym samolocie.
Po założeniu 140-ki Noctuły od razu widać, że obejmuje ona znacznie większą powierzchnię radiatora Orochi (około 80%), co przekłada się na zwiększony obszar aktywnie chłodzonego ożebrowania.


Tak przygotowany komputer pracował sporo ciszej, a temperatury spadły do 42 stopni w IDLE i maksymalnie zanotowanych 57 stopni po około godzinnym graniu w GRID. Niby niedużo powiecie, ale nie zapominajmy, że czasami godzinami szlifujemy stopę coolera, kupujemy drogie pasty termoprzewodzące, i udaje się nam zjechać właśnie o te dwa, trzy stopnie. Tutaj zyskujemy to tylko przez dwuminutową wymianę wentylatora, a dodatkowo dość znacznie wyciszamy swojego Pcta.


Z samej ciekawości uruchomiłem również wentylator z założonymi reduktorami obrotów. Przy prędkości 900 RPM moc strumienia powietrza nie spadała wiele (odczucie organoleptyczne), choć różnica między wynikiem 110.3 m3/h, a 83.7 m3/h (dane producenta), wydaje się dość znaczna. Za to poziom szumów spada niemal lawinowo. Normalnie pracujący NF-P14 osiąga wartość 19.6 dBA, natomiast po redukcji obrotów otrzymamy wynik 13.2 dBA. Ktoś niezorientowany powie, że to tylko 6 decybeli mniej, ale to oznacza, że tak pracujący wentylator jest trzykrotnie cichszy.
Są wśród nas ludzie o słuchu nietoperza, dla których nawet ruch powietrza wymuszonego przez wachlarz, jest nie do zniesienia. Dla nich właśnie Noctua przygotowała wspomniany już tryb Ultra Low Noise, przy którym wirnik obraca się z prędkością 750 RPM, generując przy tym szumy o wartości 10.1 dBA i zapewniając jeszcze dość mocny strumień powietrza w skali 71.2 m3/h. To oczywiście są ustawienia dla posiadaczy niższych nominałów procesorów, bądź modeli z serii energooszczędnych, bo tam na pewno uda nam się za pomocą NF-P14, zapewnić bardzo przyzwoitą ciszę.
Model ten szybko znalazł zastosowanie w najnowszym coolerze firmy Noctua, a mianowicie NH-D14, gdzie pracuje do pary z wentylatorem NF-P12. Takie połączenie podwójnych wirników klas 120 i 140 mm oraz podwójny, gęsty od aluminiowych finów radiator, ma nam dać ponadprzeciętną wydajność, ale to już będzie temat osobnej recenzji.



Mi również bardzo 140-ka Noktuy przypadła do gustu, bo wreszcie mam w „budzie” zarazem i ciszej i chłodniej, co rzadko idzie w parze. No ale ile trzeba zapłacić za to szczęście? Wentylatory Noctuy nigdy nie należały do tanich towarów w asortymencie sklepów, jednak producent utrzymał tutaj cenę niemal identyczną z mniejszymi, 120 milimetrowymi modelami. W naszych sklepach wartość tego wentylatora oscyluje w granicach 99 PLN (Zenfist). „Stówka” to sporo pieniędzy, ale w zasadzie po jednorazowym zainwestowaniu w ten wentylator, będzie nam służył on przez wiele lat. Austriacka firma zdobyła już uznanie na świecie i na pewno nie rzuca słów na wiatr, obiecując nam 150 tysięcy godzin bezawaryjnej pracy. Zresztą jak tu się martwić, kiedy na każdy z ich wentylatorów otrzymujemy sześć lat gwarancji. Przez ten czas można zapomnieć, gdzie w ogóle go kupiliśmy :)
Wielkość 140-ki nie robi na mnie już wrażenia, bo w mojej obudowie (Cooler Master ATCS 840), prócz Noctuy kręcą się jeszcze trzy 200-ki (600 RPM). I właśnie zadaniem tych dużych śmigieł jest zapewnienie dużej przepustowości dla powietrza przy niskich szumach pracy, a z tego Noctua NF-P14 FLX wywiązuje się doskonale, więc mogę ją rekomendować wszystkim, którzy mają gorące procesory, a nie chcą rezygnować z w miarę cichego komputera.



ZALETY:
- bardzo wysoka jakość wykonania
- wysoka jakość materiałów
- dobre wyposażenie dodatkowe
- bardzo cicha praca w trybie Low i Ultra Low Noise
- wysoka wydajność przy 1200 RPM
- możliwość montażu przy rozstawie otworów modeli 120 mm
- bezgłośne i trwałe łożyskowanie SSO-bearing

WADY:
- dość wysoka cena (około 99 PLN)
- przy maksymalnych obrotach leciutko „buczący” odgłos pracy (nie męczący, ale słyszalny przy wieczornej ciszy w pokoju)


Podziękowania dla firmy NOCTUA, za udostępnienie sprzętu do testów.



Sponsorami platformy testowej są firmy:

Oraz ...

Strona 3 z 3 <<<123