straszny Tyle, że większość z tych firm nic tam nie robi. Praca administracyjna, zarządzanie a robotę, to robią fabryki w Chinach, we wschodniej europie itd. Te związki to owszem, dbają, o siebie, kosztem tych właśnie fabryk w Chinach czy gdzie indziej.
Widzisz, to jest tak, że to pracownik jeśli jest dobry, powinien nie bać się wyjść o odpowiedniej godzinie. Bo powinien mieć świadomość tego, że jest doby i, że nikt go nie zwolni tylko dlatego, że idzie kiedy trzeba do domu.
Ja pracowałem w nie jednym miejscu. W takim, gdzie można było pracować tylko określoną liczbę godzin i gdy się czegoś nie skończyło to zostawało na następny dzień też. Dziękuje bardzo. Wolę SAM DECYDOWAĆ ILE JA CHCĘ PRACOWAĆ. Jak będę czyimś niewolnikiem to wtedy może mi się związkowiec wp....ć w pracę.
Forum > Tematy dowolne > Nie chcę nikogo denerwować!
Wysłane 2017-01-26 11:11
Wysłane 2017-01-26 11:14 , Edytowane 2017-01-26 11:14
@Lukxxx
Żeby nie było, jeśli ktoś ode mnie wymagałby nadgodzin lub za nie nie płacił to też bym podziękował.
bo masz luksus wyjatkowo wysoko płatnego specjalistycznego stanowiska z którego możesz narzucać swoje warunki.
Przeciętny pracownik, czyli te 99% ludzi, nie ma, i nigdy nie bedzie w stanie postawić się tak jak napisałeś Ty to wyżej, chyba zdajesz sobie z tego sprawę, no nie?
Wysłane 2017-01-26 11:20
straszny
Przeciętny pracownik, czyli te 99% ludzi, nie ma
Chyba sobie żarty robisz. Pracy jest teraz dużo, ludzi niema. Polacy to niestety ludzie którzy chcieli by ciepłą posadkę najlepiej 200 metrów od domu na państwowym garnuszku, z gruszką, dopłatami, 13 tkami itd.
Potrafią zarabiać 1500zł, i narzekać, że inni mają więcej, ale NIC NIE ROBIĄ ABY TO ZMIENIĆ !!!!!
Mam w rodzinie kilka osób, którym dosłownie na siłę kazałem iść do szkoły, zrobić kurs, złożyć papiery, tu i tu i tam itd.
bo sami to po co? Niech samo przyjdzie.
Wysłane 2017-01-26 11:33
to jest własnie ta filozofia która tak bardzo mi się podoba w niemieckim myśleniu o biznesie - długofalowa inwestycja w człowieka, "utylizacja czasu pracy" taka żeby pracownik rozwijał się i był zadowolony ze swojej jakości życia
oczywiście dla korwinistów to jak jakieś koszmary brzmi, ale wg mnie taka droga środka jest idealnym zbalansowaniem między potrzebami wolnego rynku a jakością życia pracowników.
starałem się jak mogłem w swojej firmie wprowadzać podobną etykę pracy i podobne zwyczaje. Z doświadczenia wiem że działa to rewelacyjnie.
Podpisuje się pod tym obiema rękami, bo nie chodzi o to żeby zajeździć pracownika żeby tyrał po 80 godzin w tygodniu bo po miesiącu takie pracy jego produktywność spadnie tak, że to się w głowie nie mieści. Dobry pracownik to zadowolony pracownik. Pracuje w administracji jak wiecie i mimo że niektórym się wydaje, że to jest praca od 7 do 15 to nie do końca tak to wygląda, bo akurat mój zespół pracuje również czasem w nocy, a czasem zostaje się po godzinach, czasem są spotkania w terenie z ludźmi o godzinie 17. Nikt nie płacze, że trzeba tam jechać. Ale podstawa to dobry kierownik, a tu akurat muszę powiedzieć, że do tego mam szczęści bo trafiali mi się sami tacy w porządku goście, obecny jest taki że dla niego liczy się efekt czyli nie ważne czy siedzę nad czymś 2h czy 10h i jak rozwiąże dane zagadnienie ważny jest skutek do póki wszystko jest OK to nie ingeruje w naszą prace. Ale jeśli mam z czymś problem to zawsze mogę przyjść i zapytać co można zrobić jak itd. Dla mnie super układ.
Wysłane 2017-01-26 11:37 , Edytowane 2017-01-26 11:37
Pracy jest teraz dużo, ludzi niema
Potrafią zarabiać 1500zł,
No niestety takiej pracy jest najwięcej, ale się to troszkę zaczyna zmieniać. Rynek pracownika się robi powoli, co cieszy.
Wysłane 2017-01-26 11:54
Lasica 1500zł to w dzisiejszych czasach można zarabiać handlując mydłem i powidłem na bazarkach w same weekendy.
Wystarczy skubnąć trochę fachu, np. nauczyć się kafelki układać i już robota sensowniejsza jest.
A dla kontrastu inny wymiar pracy w Niemczech link, link,
Niemcy są od nas Bogatsi, bo byli przez wiele lat krajem kapitalistycznym. To dlatego średnio jest lepiej u nich.
Wysłane 2017-01-26 12:02 , Edytowane 2017-01-26 15:04
@alii
wiem doskonale, z doświadczenia wiem że 2 nadgodziny przez miesiac czasu rujnuje wydajność pracownika co najmniej 40% (ilość błędów, rosnące rozdrażenienie, zmęczenie, generalnie zniechęcenie do precyzyjnych elementów pracy), juz jedna nagodzina przez okres dwóch trzech miesięcy powoduje na tyle poważne wyczerpanie uwagi specjalistycznego stanowiska że bardzo traci mi na wydajnośći. W żaden sposób nie rekompensuje tego wypłata nadgodzin, które płacę zdecydowanie powyżej zasad (i tak wysokich).
najwiecej zarabiam na roboczogodzinach stanowisk ludzkich od czasu jak pilnuję żeby pracowali te 7.5 godziny i nie więcej (bo jeszcze jedna dłuzsza przerwa i pare krótkich) + pilnuje (czasem wręcz ich zmuszam) żeby zawsze wykorzystali urlopy a nie brali za nie kasy.
mi się strasznie podobają takie udane implementacje praktyki "zrównoważonego rozwoju" w korporacjach. Od razu widać jak układ państwo-pracodawca-związki zawodowe dba o stabilność systemu.
Wysłane 2017-01-26 13:10 , Edytowane 2017-01-26 13:11
@1084 tylko, że filozofia pracy w Niemczech nie dotyczy wielkich firm. Pracując na budowie również nie mogliśmy ciągnąć nadgodzin ile się chciało, a pracowaliśmy tam jako jednoosobowe firmy. Kierownik budowy ostrzegł nas, że tego tolerować nie będzie. Polak jest jednak przebiegły i przyjechaliśmy do pracy w jakieś lokalne święto. Na budowie pustka nikt nie przeszkadza można pracować. Nie bardzo. Tylko rozpoczęliśmy a odwiedził nas Turek z bloku obok i "przypomniał", że dziś jest święto. Na uwagę, że to jest święto katolickie a nie muzułmańskie zapytał czy wezwać Policję?
W opiece nad starszymi praca nigdy i nigdzie nie jest lekka. Znajomi, którzy się nią zajmują chwalą sobie stabilność. Tylko podstawą jest dobra znajomość języka. Pracując przez agencje zdani jesteśmy na słabe zarobki i najgorsze prace. Aby mieć te lepsze wracamy do języka...
Wysłane 2017-01-26 16:27 , Edytowane 2017-01-26 16:42
kruser
pracowaliśmy tam jako jednoosobowe firmy.
Czyli tolerował to, że was nie zatrudniał na etat, że nie musiał płacić składek itd. A, że zabraniał pracować za długo, to normalne, jakby wam się coś stało to potem byłby dym i on by przecież za to odpowiadał.
W Polsce też jak jest święto nie wolno przecież pracować w niektórych zawodach.
Swoją drogą jest to objaw nietolerancji religijnej.
Swego czasu rozmawialiśmy o tym, że na autostradzie to sobie można gnać i nic się niema co przejmować i uważać, przecież nic nie wyskoczy i nic się niema prawa stać. link
No i warto śledzić prasę, czy Macierewicz się gdzieś nie wybiera w okolicy
Wysłane 2017-01-26 16:49
Czyli tolerował to, że was nie zatrudniał na etat, że nie musiał płacić składek itd.
Kto miał nas zatrudnić na etat? On tylko pilnuje porządku na budowie i jako tacy jesteśmy dla niego OK. Zlecenie od wykonawcy mieliśmy więc nie ma problemu.
Swoją drogą jest to objaw nietolerancji religijnej.
To że w pewne dni niektóre firmy nie mogą pracować? Bardziej ograniczenie wolności.
Ten Turek to rozumiał i szanował...
Wysłane 2017-01-26 17:00
kruser
To że w pewne dni niektóre firmy nie mogą pracować?
To, że skoro ktoś tam zabrania mi pracować bo jest święto np. katolickie, to ja też powinienem móc zabronić innym pracować bo dzisiaj jest jakieś tam moje święto. Albo kraj jest świecki albo nie.
Chyba, że święto jest narodowe.
On tylko pilnuje porządku na budowie
No ale każdy kierownik który bierze odpowiedzialność tak robi. No, chyba, że nie robi, bo np. mu odpalą tyle, że przymyka oko. Ale tutaj wracamy do zarobków i tego czy kraj jest biedny czy nie. W biednym kraju będzie bardziej podatny na łapówki w bogatym mniej.
Wysłane 2017-01-26 19:12 , Edytowane 2017-01-26 19:43
@1084
Chyba sobie żarty robisz. Pracy jest teraz dużo, ludzi niema. Polacy to niestety
masz niewarygodny dar pisania nie na temat, bez logicznego sensu do tematu poruszanego i jeszcze z jakimiś offtopami o ludziach z polskiej wsi. Czytam to załamany.
Poruszyłem mega ciekawy wątek korporacyjnych światowych nowych standardów i wydajności pracownika liderującej gospodarki Europy, co bardzo poprawia wydajność niemieckim firmom, a nie tego że ktoś w twojej rodzinie nie ma ochoty zmieniać pracy i wogóle nijak nie tego co robią Polacy, bedący trzeciorzędną gospodarką która żadnych standardów nie narzuca, a mnóstwo łamie.
Wysłane 2017-01-26 20:10
straszny Tyle, że ta wspaniała gospodarka ma tępo wzrostu 1.5, 1.6%.
Dbanie o pracowników jest spowodowane tym, że ich tam niema, Niemcy mają stopę bezrobocia na poziomie 6.1%, więc jak pracownik sobie pójdzie gdzie indziej, to nie tak łatwo znaleźć innego.
Mogą sobie pozwolić na wyższe pensje mniej godzin itd. bo są bogatsi od nas, oni przez kilkadziesiąt lat nie żyli w socjalistycznym kraju, tylko kapitalistycznym.
Tyle, że u nas bezrobocie też już spadło i pracownik może sobie pozwolić na to aby kopnąć w dupę pracodawcę iść bez problemu gdzie indziej. Tam gdzie lepiej płacą.
Wysłane 2017-01-26 20:16 , Edytowane 2017-01-26 20:22
@1084
pierwsza zasada jaką nauczył się mój syn pracując na emigracji - unikać Słowianina jako menadżera. jesli będzie Polak, Słowak, Rosjanin lub Serb - zajedzie człowieka, oszuka przy każdej okazji, oszuka i zmusi do nagodzin. Wszystkiego się wyprze przed zachodnim włascicielem firmy. Jesli pracujesz w firmie niemieckiej, angielskiej, szwedzkiej czy norweskiej - pełny luksus traktowania po partnersku jeśli ktoś z zachodniej Europy jest przełożonym.
tempo wzrostu Niemiec jest imponujące przy tej skali bogactwa, ale tego nawet nie chce mi się tego rozwijać bo dawno straciłem nadzieje na Twoją edukacje ekonomiczną. I tak sprostytujesz temat do polskiej wsi i sprzedawania pierogów.
Wysłane 2017-01-26 20:27 , Edytowane 2017-01-26 20:28
straszny
tempo wzrostu Niemiec jest imponujące przy tej skali bogactwa,
Przecież są w europie bogatsze państwa i mają wzrost większy. Ja nie uważam, żeby wzrost na poziomie 1-2 był czymś spektakularnym. Ot, efekt zbyt wysokiego socjalu i właśnie takich działań związków.
unikać Słowianina jako menadżera. jesli będzie Polak, Rosjanin lub Serb - zajedzie człowieka, oszuka przy każdej okazji, oszuka i zmusi do nagodzin
Takie gadki to czysty rasizm. Są tak samo świetni menadżerowie Słowianie jak beznadziejni zachodni.
Wysłane 2017-01-26 20:57 , Edytowane 2017-01-26 23:39
@1084
Polska miała za to od +15 do +20% wzrostu gospodarki rok w rok, przez 10 lat. Wiesz? Za najgłebszego stalinizmu od 1946 do 1956 roku. W więzieniach ponad miliony ludzi, totalna dyktatura i ok ćwierć miliona okupacyjnego wojska rosyjskiego. Jak to dowodzi słuszności centralnie sterowanej ekonomii stalinowsko-socjalistycznej i zakazu prowadzenia prywatnej działalności?
Takie gadki
nie, to życie, Słowianin menadżer - problemy. Ty jestes teoretyk bajarz a ja mówię o praktyce prawdziwej pracy na zachodzie.
taka sama zasada panuje w USA - jak Polak jedzie do pracy, unikac jak ognia pracy u polskich i rosyjskich pracodawców bo wiedzą że można Cie wykorzystać: połowa normalnej pensji, nie wykazywane nadgodziny. Najlepiej na początek pracować u Żydów, Niemców albo Irlandczyków - solidni, uczciwi i nie bedą oszukiwać na godzinach.
Wysłane 2017-01-27 00:02
@straszny mylisz się! Słowianin też może być dobrym menadżerem, który nie oszukuje. Przykład z dalszej rodziny. Gość wiele lat temu wyjechał do Niemiec tam założył firmę produkcyjną i od czasu do czasu zapraszał znajomych i pociotków aby mogli sobie u niego legalnie dorobić.
Opinie? "Co za #&@* kazał nam pracować tak jak innym, od dzwonka do dzwonka, nie chciał się dogadać żeby pracować na lewo - byśmy mogli więcej zarobić, a na wypłatę to dał mi do marki tyle ile było godzin, nic więcej. Z niego to już prawdziwy Niemiec!" Wniosek? Polak też może być tam dobrym szefem gdy zapomni o (tu sobie sami dopiszcie).
Wysłane 2017-01-27 00:08 , Edytowane 2017-01-27 00:10
@kruser
bardzo pozytywny przykład, gratuluje! Ale ja tu nie pisze o zasadzie a priori za którą stoi statystyka tylko 6ciu najbliższych mi osób (mam dużą rodzinę) które pracowały/pracują w Anglii/Szwecji/Norwegii i USA.
Fora zresztą są pełne rad dla ludzi wyjeżdzających na zieloną kartę do USA, żeby unikać zatrudnienia u naszych rodaków (choć to dalej nie jest statystyka).
Wysłane 2017-01-27 10:36 , Edytowane 2017-01-27 10:37
straszny Wiesz co, mój dziadek od strony matki nazywał się von Glücklich, mam naprawdę dużą rodzinę w Niemczech. Między innymi prowadzą szpital. Bardzo cenią ludzi z Polski. Nikt, nigdy nie spotkał się z czymś takim o czym opowiadasz. Tak, bywa, że ktoś robi jakieś głupoty, ale to raczej wynika z braku obycia z tamtejszą rzeczywistością i biedą Polski, a nie chęcią zarobienia na kimś. Tak jak bywają szuje Polacy tak i bywają szuje Niemcy.
Przykro mi, że twoi znajomi mieli takie doświadczenia. Część mojej rodziny od strony ojca zostało bestialsko zamordowanych przez Niemców w czasie wojny. Ale to nie znaczy, że wszyscy Niemcy to mordercy. Część doznała pomocy i współczucia.
Fora zresztą są pełne rad dla ludzi wyjeżdzających na zieloną kartę do USA, żeby unikać zatrudnienia u naszych rodaków
Są też pełne ludzi twierdzących, że islamistów trzeba powybijać, bo to wszytko terroryści. Fora są pełne różnych ludzi i różnych twierdzeń.
Wysłane 2017-01-27 10:56 , Edytowane 2017-01-27 13:20
@straszny
E tam, zaraz Niemiecka korporacja, w dodatku z batem związków zawodowych nad sobą.
Tak się składa, że identyczne (o ile nie lepsze) warunki są w firmie, w której pracuję. Firma w tej chwili zatrudnia około 540 osób, w pełni prywatny polski kapitał, siedziba jest w Polsce B (czy tam C), w dodatku działa w trudnej branży (mimo to stale rosnące zyski), ma oddziały w 4 innych krajach, zero związkowców. Co prawda czas pracy w terenie (na budowach) nie jest ściśle uregulowany dobową liczbą godzin - co jest spowodowane specyfiką zawodu (maksymalnie wykorzystuje się ciepłe miesiące), ale nawet w tym wypadku przestrzega się rocznych limitów pracy. Za to kadra w biurach mogłaby spokojnie podpisać się pod "niemieckimi: standardami, a przy tym nikt nie musi się oglądać na związkowców.
A, wszyscy menedżerowie to Polacy (również w zagranicznych oddziałach), wśród kierowników budów jest, o ile dobrze pamiętam, 2 obcokrajowców (Arabów).
Nawiążę jeszcze do wątku klubowego.
Wcale nie jestem pewien, czy żądanie likwidacji krzyża ma jakikolwiek związek ze współczesną historią arabską. Jestem przekonany, że w tym wypadku ma to kontekst religijny. Wbrew temu, co się powszechnie uważa (a z pewnością w naszym monokulturowym/monoreligijnym kraju), w przeciwieństwie do Judaizmu, Islam uznaje istnienie Jezusa - jako kolejnego, przed Mahometem, Proroka. Z tym, że nie uznaje jego boskości (potępiając dogmat Trójcy, wszak według Biblii Bóg może być tylko jeden), wprowadzonej do Katolicyzmu za sprawą teologów bizantyjskich, którym bardzo spodobała się ta koncepcja zaczerpnięta z Kościoła koptyjskiego (staroegipskiego), który to znowu zapożyczył z dawnych wierzeń egipskich, gdy władca był jednocześnie bogiem. W dodatku odrzucają jego śmierć na krzyżu, bo jako Prorok, nie mógłby tak haniebnie zginąć i zmartwychwstać, a został przez Boga "uniesiony w niebiosa". Dlatego też ten znak jest dla nich obraźliwy - w stosunku do Proroka, którego sami darzą wielkim szacunkiem.
Kto jest online: 0 użytkowników, 271 gości