2013-03-30 18:58
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
6

AeroCool - Myszy dla graczy

Strona 3 - AeroCool Templarius Gladiator

W drugiej odsłonie myszy serii Templarius również będziemy mieli do czynienia z "zakonną" kolorystyką, a więc czernią i bielą. Opakowanie utrzymano w podobnej stylistyce i formie.




Kształt modelu AeroCool Templarius Gladiator jest zupełnie odmienny od Army. Swoją bryłą przypomina trochę starsze modele Microsoftu, które w latach 90-tych i obecnym wieku cieszyły się sporą popularnością za ich ergonomię (owalny kształt dobrze leżał w dłoni). Gladiator jest naprawdę sporą myszą, więc powinni być z niego zadowoleni posiadacze sporych dłoni. W męskim ręku wszystko jest tam, gdzie powinno, czyli boczne przyciski przewijania stron są niemal pod samym kciukiem, rolka scroll'a (mimo że dość wąska), jest tuż pod liniami papilarnymi palca wskazującego, a palce spoczywające po prawej stronie chwytu nie wyginają się w nienaturalny sposób. Pod względem ergonomii, modelowi temu ciężko mi coś zarzucić. czarne chwyty są wykonane w dwóch odmianach, bo podparcie dla dłoni to tworzywo pokryte gumową warstwą, natomiast podparcie dla palców otrzymało głęboko karbowane, gumowe nakładki, przypominające trochę bieżnik terenowej opony.






Górna część Gladiatora to "świecący", biały plastik, taki sam jak w modelu Arma, czyli o bardzo dobrej jakości. Miedzy zintegrowanymi przyciskami głównych funkcji znalazło się miejsce na "panel", w którym umieszczono rolkę scroll'a (z funkcją przycisku) i dwa tajemnicze, białe guziczki, które uszczęśliwić mogą każdego redaktora strony lub pracującego sporo przy arkuszach kalkulacyjnych bądź edytorach tekstu. Otóż ten guzik bliżej rolki za jednym kliknięciem podkreśli nam (zaznaczy jego pole na niebiesko) pojedyncze słowo w tekście, natomiast drugi całość tekstu w obszarze np. między kodami zdjęć które mają być zamieszczone w artykule. Mała rzecz, a cieszy, bo przy redakcyjnej pracy wciąż się coś kopiuje i zakreśla, wycina i wkleja, a ta opcja niezwykle przypadła mi do gustu i ułatwia pracę, choćby nawet przy tej recenzji.
Ale funkcja ta ma również zastosowanie w grach, jako dodatkowe przyciski prowadzenia ognia. Zależnie od gry możemy za pomocą jednego z przycisków Fire Key (bliżej rolki), strzelać podwójnym strzałem, a drugim oddawać po cztery strzały za jednym naciśnięciem (świetnie to się sprawdzało w Half Life 2, gdzie pistolet zamieniał się niemal w maszynówkę).
Trzeci guziczek zgodnie ze swoim oznaczeniem odpowiada za przełączanie wartości DPI. Standardowo możemy zmieniać cztery ustawienia, ale dzięki dołączonemu do zestawu oprogramowaniu, tym czterem pozycjom przydzielimy poszczególne profile (również cztery), a w każdym z nich możemy zapisać poszczególne ustawienia dla wszystkich przycisków, łącznie ze zmianą stron i ich przeznaczenia, prędkości działania i czułości laserowego sensora od 400 do 4000 DPI. W specyfikacjach producent pisze, że można zmieniać wartość DPI co 100, jednak w wersji programu dołączonego do zestawu, przeskok pomiędzy poszczególnymi poziomami odbywał się co 40 DPI. Na stronie producenta jest możliwość pobrania sterownika, zapewne w najnowszej wersji, więc być może ona pozwala już na dokładniejsze ustawienia myszy. Poszczególne, zaprogramowane bądź standardowe wartości (mysz działa bez konieczności instalowania aplikacji, jednak mamy wtedy znacznie mniejsze możliwości jej regulacji), oznaczone są kolorami przycisku DPI. Jeśli nie świeci on w ogóle, to mamy do czynienia z pierwszym stopniem (domyślnie 400 DPI). Pozostałe trzy stopnie regulacji określają kolory jasnoniebieski, zielony i ciemno niebieski.






Na czarnym chwycie, na którym będzie spoczywała nasza nasada dłoni umieszczono stylizowaną literę T, aby przynależność do zakonu nie budziła żadnych zastrzeżeń. W oprogramowaniu można sprawić, że będzie ona świeciła w kilku kolorach, pulsowała szybciej lub wolniej, świeciła światłem ciągłym bądź w ogóle można wyłączyć tą funkcję. Mi jeden z opcjonalnych kolorów (niebieski), pasował świetnie do podświetlanej klawiatury, więc mimo że nie lubię zbytnio "choinkowych" ozdób przy komputerze, ustawiłem je na stałe.







Spód Gladiatora otrzymał pięć sporych, teflonowych ślizgaczy. Jego "podłoga" wykonana jest na wysoki połysk, więc czasami trzeba będzie ją przetrzeć z zalegającej na gładkiej powierzchni kurzu z podkładki. Producent zastosował tutaj sensor laserowy T.P.L. (Templarius Profesional Lasers) z 1000Hz polling rate i możliwością śledzenia podłoża 6600FPS, co ma nam dać ekstremalnie dokładną pracę kursora na ekranie.

No cóż, ja miałem jednak wrażenie, że dokładniej pracowało mi się na modelu Arma, a w szczególności przy grze World of Tank. Kursor sterowany Gladiatorem pracuje trochę bardziej nerwowo, i musiałem schodzić do 800 DPI, by namierzyć z dalszej odległości wieżyczkę czołgu wroga. W armie sztuka ta udawała mi się nawet przy 1600 DPI, co pomocne było przy szybszym rozglądaniu się na boki, przy znacznie mniejszym ruchu myszy na podkładce. To oczywiście nie jest żaden minus, bo mysz trzeba właśnie dobrać do swoich upodobań i gier. W Crysis czy Max Payne 3, owa nerwowość stać się może zaletą. Przy obróbce zdjęć (zwłaszcza zaznaczanie obszaru wycięcia obrazu), również warto zjechać do niższego DPI, aby uzyskać precyzję ruchu kursora co do linii. Porównałbym po prostu Gladiatora do sportowego samochodu... Tam też wysokie osiągi okupione są częstym sięganiem do drążka zmiany biegów. Tutaj będzie podobnie z przełączaniem się między wartościami DPI w zależności od tytułu gry i aplikacji użytkowych. No ale po to w końcu właśnie mamy ten przycisk i profile, by ich używać.
A tak wygląda rodzinka Templariuszy wieczorową porą...

Strona 3 z 4 <<<1234>>>