2018-05-04 23:16
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
2

Philips Brilliance 349X7FJEW

Strona 1 - Wygląd 1

Przyzwyczajenie, to niezwykle silne uczucie, często hamujące nasze wartości poznawcze. Szczególnie widoczne jest to chyba w świecie IT, jesli chodzi o systemy operacyjne i... monitory. Doskonale pamiętam opinie w dyskusjach na temat przejścia z niegdyś niema jedynego formatu ekranu 4:3 na pierwsze panoramiczne konstrukcje 16:9 (nieco później 16:10). Sam miałem taki dylemat, zwłaszcza że na początku skalowanie gier było dość kłopotliwe, a starsze tytuły nie miały wsparcia w zmianach obrazu. W końcu rynek wymusił przejście na 16:9/10 i dziś większość z Was nie wyobraża sobie innego widoku przed komputerem.
Tymczasem od jakiegoś czasu atakuje nas kolejny format, czyli 21:9 i to do tego coraz częściej oparty na zakrzywionej matrycy typu (przepraszam za wyrażenie) Curved. Sam na co dzień używam dość sporego, 27-calowego monitora Asus, pracującego w rozdzielczości natywnej 2560 x 1400 punktów (2K) ale mimo, iż miałem już do czynienia z 34-calowymi monitorami 21:9, to ich wielkość wciąż jeszcze robi na mnie spore wrażenie.


Po wcześniejszych doświadczeniach z takim ekranem, szybko przekonałem się, że zarówno duża powierzchnia robocza rozdzielczości 4K (UltraWide QHD 3440 x 1440 pikseli), jak i zakrzywiona linia ekranu, dająca wrażenie głębi, to kierunek rozwoju, który mi się spodobał. Niestety miało to też swoje wady, szczególnie dość kulawe jeszcze wtedy skalowania zarówno samego systemu operacyjnego (dla ówczesnej rewizji), jak i w grach, a przynajmniej w preferowanym przeze mnie World of Tanks (Link do Philips Brilliance BDM3490UC). Teraz trochę czasu już minęło i zarówno Windows 10, jak i nowa wersja WoT (1.0), dopracowały tą coraz częściej wybieraną przez użytkowników rozdzielczość i format ekranu, dlatego z przyjemnością przyjąłem propozycję przetestowania nowego modelu 34-calowego monitora Philips Brilliance 349X7FJEW.

Opakowanie produktu jest zgodne z serią Brilliance i od razu zdradza nam wygląd jego zawartości. Dostaniemy więc kawał wygiętego ekranu w białej, cieniutkiej frontowej ramce i dość płaskim kadłubku. To wszystko spoczywać ma na dość mocno rozstawionej, dwustopowej podstawie.


Co ten monitor posiada, przeczytacie w specyfikacjach technicznych. Ja tylko dodam, że swoją płaską obudowę, produkt ten zawdzięcza zewnętrznemu zasilaczowi sieciowemu. To plus, ale za to będziemy mieli jeszcze jeden kabel zmierzający do monitora, jak i przedmiot do ukrycia w rejonie biurka.




Jak wspominałem, podstawa monitora z racji jego długości i wagi, jest dość mocno "rozkraczona" na dwóch stopach, więc trzeba na biurku zarezerwować dla niej trochę miejsca. Na szczęście stopki są zarówno estetycznie wykonane, jak i ich konstrukcja jest wizualnie dość lekka.



Montaż stojaka jest bardzo wygodny, bo wystarczy zawiesić monitor na dwóch "zębach" i docisnąć go lekko, by zaskoczył sprężynowy zatrzask.


Sporej wago monitora nie będziemy odczuwać, bo sprężynowy mechanizm stojaka będzie wspomagał jego podnoszenie, a zarazem kontrolował opuszczanie. A zakres ruchu jest naprawdę całkiem spory.






Ten model, to naprawdę spory "banan"...


Strona 1 z 4 1234>>>