2011-08-28 16:25
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
7

SilentiumPC Brutus 410 Pure Black + bonus

Strona 4 - Bonus - SilentiumPS Hiberna NC300

Dzisiejsze mobilne komputery szybko starają się dorównać wydajnością domowym komputerom PC i już nikogo nie dziwi dwu czy czterordzeniowy procesor w ich wnętrzu. Również układy graficzne ukryte w ich wnętrzu potrafią dziś zawstydzić niejedną stacjonarną jednostkę.
I tutaj niektórzy producenci dostrzegli możliwość zarobku na urządzeniach, które będą wspomagać gorące elementy naszego "mobilka" w parne letnie dnie i noce lub zimową porą, kiedy to sieć miejskiego ogrzewania czasami nie zna umiaru.
Powstały konstrukcje z aluminium, plastiku, z jednym i wieloma wentylatorami, kanałami kierującymi strumienie powietrza w poszczególne rejony spodu laptopa... Przebierać w zasadzie możemy w olbrzymiej ofercie różnych rozwiązań, szukając dużej wydajności, bądź cichego wspomagania dla systemu chłodzenia. Coraz więcej użytkowników laptopów zwraca właśnie uwagę na ten drugi parametr, bo cicha podstawka chłodzi komputer, który automatycznie obniża obroty swojego wentylatora, co przekłada się na jego cichszą pracę. Tyle teoria, a jak jest naprawdę?
Przez dłuższy już czas użytkuję aluminiowy cooler firmy Akasa z dwoma wentylatorami 80mm, a dziś mam okazję porównać go z produktem firmy SilentiumPC wykonanym z plastiku, ale zaopatrzonym w pojedynczy ale ogromny wentylator 230mmm. Już na pudełku modelu Hiberna NC300 możemy zobaczyć, że zaprojektowano cooler nowocześnie i bardzo przewiewnie. Urządzenie przystosowano do współpracy z laptopami w standardzie przekątnej matrycy od 8.9 do 17.3-cala.


Znacznie lepiej całość prezentuje się na "żywo". Już widać potężne kosy łopat wirnika.


W zasadzie większość powierzchni podstawki wykonana jest ze stalowej siatki, więc nawet gdy nie będziemy włączać wentylatora, to na pewno powietrza dla naszego notebooka nie zabraknie.


Pod światło widać ogrom wentylatora. Monstrum to pracuje z prędkością zaledwie 500 RPM, więc powinno być niemal niesłyszalne.


Druga strona zapewnia 230-milimetrowemu wentylatorowi odpowiedni dopływ powietrza. Ewentualne drgania pracującego śmigła zniwelują gumowe stopki.



Przód urządzenia zaprojektowano tak, by część "pompowanego" powietrza przez wentylator, wydostawała się w stronę naszych nadgarstków. To przydatna funkcja, by ochłodzić nasady naszych dłoni w przerwie przy pisaniu.



Z tyłu umieszczono dwa porty USB i włącznik wentylatora. W jeden z portów wpinamy załączony do zestawu kabelek USB, natomiast drugą wtyczkę umieszczamy w laptopie, który będzie zasilał wentylator.



Zobaczmy jeszcze co na temat Hiberny NC3000 podaje nam producent na swojej stronie domowej.


Mój "lapek" służy mi już wiernie od trzech lat, ale nie należy do urządzeń specjalnie cichych ani chłodnych. Asus z dwurdzeniowym Athlonem na pokładzie i grafiką nVidia serii 7000M daje sobie jeszcze swobodnie radę w multimedialnym świecie, choć okupione jest to nagrzewaniem się kadłubka i modulowanym świstem pojedynczego wentylatorka mocno pchającego powietrze w rozżarzony radiator umieszczony w tylnej części komputerka. Przy mocniejszym obciążeniu procesora, temperatury pokazywane przez program CoreTemp potrafią bez trudu przekroczyć w ciepły dzień sześćdziesiąt stopni Celsjusza. Szczególnie siedząc sobie weekend w łóżku, często korzystam zatem z podstawki i uruchamiam wentylatory w swojej Akasie, by przy oglądaniu dekodowanego filmu przynieść trochę ulgi. Jednak wieczorem śmigła Akasy są lekko słyszalne, co przy cichych scenach może być lekko irytujące. Różnica w budowie obu urządzeń jest już widoczna na pierwszy rzut oka. Czy duży wentylator Hiberny przyniesie ulgę uszom?


Naprawdę po pierwszych minutach z pracującą Hiberną NC3000 byłem zaskoczony kulturą jej pracy. Po wciśnięciu włącznika wentylatora, śmigło wentylatora powoli, łagodnie zaczęło się obracać, by po chwili osiągnąć nominalne obroty. Wszystko to od chwili startu odbywa się bezgłośnie i musiałem parokrotnie podnosić laptop, by zobaczyć czy czarne śmigło się obraca. Długie, zagięte w kształt kosy, ostro zakończone łopaty "wgryzają" się łagodnie w powietrze tak, że w zasadzie cooler nie wydaje z siebie żadnego szumu. Dopiero kiedy do siatki przyłożymy bezpośrednio ucho, usłyszymy lekki szumik i delikatny pogłos pracującego silnika elektrycznego. Pod laptopem nic nie dotrze do naszych uszu, chyba że mamy słuch nietoperza.
Oczywiście wolno obracający się wirnik nie zrobi huraganu pod laptopem, ale nie o to w tym chodzi. Przy takiej powierzchni nawiewu wystarczy że będzie to lekki zefirek, byle tylko otoczyć cały spód komputera świeżym powietrzem i wspomóc odprowadzanie jak najdalej, jego gorących mas wydostających się z jego układu chłodzenia. Przysuwając dłoń do siatki ledwo można było wyczuć ruch powietrza, ale już nadstawiając znacznie wrażliwsze na delikatne bodźce przedramię, poczujemy zdrowy i chłodny "chuch".



Ten przepływ powietrza zupełnie wystarcza, by wyciszyć zauważalnie pracę systemu chłodzenia laptopa, a temperatury procesora, chipsetu i układu graficznego na pewno też odczują lekką ulgę. Oczywiście nie będą to różnice kolosalne, ale podczas normalnego użytkowania komputera, zanotowałem maksymalne wskazania z wyłączonym wentylatorem sięgające 55-56 st.C...


Po chwilę po włączeniu wentylatora temperatura na procesorze spadała na 53 st.C, oscylując najczęściej koło wartości 51 stopni.
Hiberna NC300 kosztuje około 50 PLN, co jest bardzo dobrą ceną, jak na produkt z tak dużym wentylatorem (kupno samej 230-ki to przynajmniej 30-40 PLN). Plastik może nie jest najwyższej klasy, a i takie drobiazgi, jak montaż płytki z gniazdami USB i włącznikiem, lekko się chybotał w swoim mocowaniu (miałem wrażenie, że gdy nacisnę mocniej, wpadnie do środka), jednak ogólnie całe urządzenie robi dobre wrażenie i co najważniejsze, spełnia swoje zadanie. Jeśli będziecie mieli okazję wypróbować w sklepie ten produkt, to polecam wziąć go pod uwagę, a jeśli już was zainteresował, to możecie jeszcze zobaczyć o nim film, który producent zamieścił w internecie - LINK.

Strona 4 z 4 <<<1234