straszny Nie wiem na ile interesowałeś się kulturą wschodu, ale rodzina w Japonii stanowiła fundament. Jest to nawet prawnie ujęte jakie obowiązki ma ojciec a jakie matka. Zresztą masz link bardzo fajny filmik z 97 roku, polecam, pokazuje dużo ciekawych rzeczy, a ten odcinek jest o współczesnej jak na tamte czasy rodzinie (niewiele, ale i tak daje jakąś wiedzę).
Dzisiaj już tego niema. To samo, tylko w inny sposób (inna kultura) dzieje się przecież w innych krajach.
To nie jest wina bogactwa, to wina braku poczucia wartości. Człowiek który niczego nie musi zdobywać, traci poczucie własnej wartości i godności. Na dodatek nie zna wartości tego na co nie musiał zapracować.
A ludzie są tak skonstruowani, że potrzebują bodźców w postaci uznania wśród innych. Człowiek jest bardzo emocjonalny i gdy czuje się jak 5 koło u wozu (nawet mimowolnie, nawet gdy nikt nie robi mu np. wyrzutów itd.) ma wrażenie, że jest gorszy. Ta frustracja odbija się potem na zachowaniu.
Brak systematyczności jaką wyrabia praca też pozytywnie nie wpływa. Tak samo jak pełne uniezależnienie się od rodziny.
Zwykły niedzielny obiad jedzony w gronie rodzinnym ma często bardzo duże znaczenie. To część szeregu małych, kulturowych przyzwyczajeń, które w sumie cementują poczucie jedności rodziny.
W krajach takich jak np. Szwecja przez wiele lat prowadzono politykę, która niszczyła te te drobne spoiny. Zostało to zastąpione ciepłem na pokaz, ciepłem które nie ogrzewa serc.
Kurcze no to tak jak wesoły wesoły Włoch. Mimo, że głośny, że na pierwszy rzut oka sztuczny, to jednak prawdziwy i szczery. Teraz zabierz im tą wrodzoną krzykliwość, wesołość i zastąp sztuczną, udawaną poprawnością.