2008-02-26 15:43
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
30

Notebook AMILO Pi 2530

Strona 7 - Testy 2

No ale wspomniałem wcześniej coś o grach ... Muszę powiedzieć, że byłem bardzo ciekawy, jak sprawuje się Radeon X2300 HD w wyświetlaniu obrazów 3D. Nie spodziewałem się zbyt wiele, bo w cenie 2500 złotych nie można chyba od notebooka zbyt dużo wymagać, ale spróbować warto.
Ale przed odpaleniem gier, postanowiłem sprawdzić, czy ma to w ogóle sens. W tym celu wgrałem dwa skrajne benchmarki, czyli bardzo stary 3D Mark 2001 i wciąż jeszcze obowiązujący, najnowszy rocznik 2006. Wynik 5405 punktów można uznać za niezły wynik, który pozwoli nam "odpalić" starsze gry.



Nie miałem pojęcia, czy uda mi sie wgrać 3D Marka 2006 na konfigurację tego notebooka, ale benchmark ten ruszył bez żadnych oznak sprzeciwu. Pierwszy pomiar przy rozdzielczości 1280 x 800 ...



Wynik niespełna 800 punktów chyba nie poraża, ale jak na biurowy notebook jest całkiem niezłym rezultatem. Zmniejszyłem rozdzielczość do wartości 1024 x 768 pikseli i uzyskałem nieznacznie wyższy wynik ...



Oczywiście nawet nie pomyślałem o instalacji Crysisa czy Call of Duty 4, bo chciałem pograć, a nie oglądać pojedynczych screenów z gry. Więc na początek sięgnąłem po starszy tytuł, jakim jest Max Payne II, który ongiś zachwycał nas efektami graficznymi i świetną fabułą. Gra odpaliła się bez żadnych problemów, więc zacząłem ostro od ustawienia wszystkiego na maksimum w najwyższej dostępnej rozdzielczości.
Wszedłem w ustawienia wydajności systemu i na czas dłuższych chwil z grami, zrezygnowałem z dobrodziejstw trybu oszczędności baterii na korzyść wydajności. Procesor momentalnie ustawił się na pełną prędkość pracy 2 GHz a ekran zapłonął mocniejszym blaskiem podświetlenia matrycy. Przy zasilaniu z baterii gra chodziła dość sprawnie, ale często pojawiały się chwilowe, aczkolwiek drażliwe szarpnięcia. Podłączyłem Amilo do zasilacza sieciowego i to był strzał w dziesiątkę.
Dopiero przy zasilaniu z sieci możemy mówić o wydajności w grach (starych, bo starych, ale zawsze). Od chwili korzystania z sieci energetycznej Max Paine nabrał skrzydeł i włączony programik FRAPS pokazywał nam od 87 do 43 klatek na sekundę, a więc wzrokowo i odczuwalnie to można tu już mówić o swobodnym i komfortowym graniu.



Zachęcony tak dobrym wynikiem, wyciągnąłem z archiwum domowego kolejny „staroć”, jakim jest Colin McRae w wydaniu 2003. Gra pozwoliła się ustawić tylko w rozdzielczości 1024 punktów, ale mimo to nie spodziewałem się, że uciągnie ustawienia High i skalę rysowania widoków równą 10. A jednak Radeon zamontowany w tym niepozornym notebooku dał sobie nawet nie źle radę i z tym tytułem. Co prawda boczne „drifty” powodowały już widoczne zakłócenia w płynności wyświetlanej grafiki, ale jazda wprost i łagodnie brane zakręty można było zaakceptować. W zasadzie FRAPS oscylował cały czas w granicach 30-38 FPS, sporadycznie spadając do 22 klatek.



Miałem w planach sukcesywnie iśc do przodu w rocznikach gier, by zobaczyć, gdzie się kończy możliwość płynnego grania choćby w minimalnych opcjach, niestety dostałem ponaglenie od firmy Tabasco, że sprzęt musi już jechać dalej do testów i czas się z nim żegnać. Zatem ostatnią grą, która zdążyłem przetestować była pierwsza część Call of Duty, która kiedyś zabijała moje Radeony serii 8500 :)
Opcje oczywiście na Very High bez włączonych „wygładzaczy” a rozdzielczość, jeśli się nie mylę 1280 x 800 punktów (wybaczcie, ale w pośpiechu nie zanotowałem). Jakie było moje zdziwienie, gdy przez większość gry zanotowana prędkość FPS wahała się w granicach 40 do 53 klatek na sekundę.




Gdy jednak wyłączymy zasilanie sieciowe, wydajność gry gwałtownie spadnie, sięgając nawet w tych samych scenach 10 FPS. Zapewne obniżenie rozdzielczości i ustawienie wyświetlania szczegółów w pozycję Midle dało by nam możliwość grania bez żadnych zakłóceń.



Trochę więcej o baterii ...
Oczywiście podkreślam jeszcze raz, że wyniki uwiecznione na zdjęciach uzyskamy tylko przy zasilaniu z sieci elektrycznej. Wyłączenie zasilacza skutkuje natychmiastowym spadkiem wydajności komputera (system widać samoistnie reaguje na zmianę warunków zasilania, mimo wyłączenia opcji oszczędzania energii zgromadzonej w baterii), choć po zmniejszeniu opcji, można dalej kontynuować zabawę.
Jeszcze jednym czynnikiem ograniczającym możliwości Amilo w grach będzie na pewno sama bateria, bo gdy w pracy biurowej czy Internecie z włączonym trybem oszczędności, długość działania komputera jest jeszcze w normie i wynosi około 2 godzin i 20 minut, to już przy intensywnym „giercowaniu” bateria wystarczyła zaledwie na niecałe 40 minut ostro informując nas krótkim, cyklicznym sygnałem o konieczności podłączenia zasilania.
Na szczęście bateria ładuje się dość szybko, z zastrzeżeniem że przy całkowicie wyłączonym komputerze, bo wtedy cykl pełnego jej naładowania wyniósł blisko jedną godzinę i 15 minut. Jeśli zdecydujemy się na doładowywanie baterii podczas pracy komputera, czas jej ładowania znacznie się wydłuży, choć ciężko będzie nam dokładnie sprecyzować, jak długo to trwa. Przy podłączeniu do Internetu i pisaniu w Wordzie, gdzie prócz monitora i sporadycznej pracy dysku twardego, czas ładowania wydłużył się do około 1 godziny 35 minut, podczas gu już doładowanie ogniw przy odtwarzaniu filmu z płyty CD wydłużyło go o prawie 10 minut.
Zasilacz elektryczny podczas ładowania, bardzo mocno się nagrzewa, dlatego warto zapewnić mu sporo wolnego miejsca podczas pracy, najlepiej w dość przewiewnej lokalizacji. Oczywiście nie unosi się w powietrzu zapach spalenizny, ale dotknięcie go podczas doładowywania baterii nasadą dłoni, z pewnością poskutkuje natychmiastowym, szybkim cofnięciem ręki. Można to jednak wykorzystać, bo w pracy świetnie działał, jako podgrzewacz kawy gdy stawiałem a nim mój metalowy (ze stali szlachetnej 18/10) kubek. Przy dostępie do sieci, mamy zatem „kafejkę Internetową” :)


Warto korzystać z systemowej funkcji oszczędzania baterii, gdyż znacząco przedłuża ona pracę komputera z ogniw. Taktowanie procesora zostaje zredukowane do około 1.6 GHz, wyraźnie zostaje przygaszone podświetlenie matrycy LCD, ale do poziomu nie przeszkadzającego w komfortowej pracy.
Komputer przyjechał do mnie z innej redakcji, gdzie był w testach, więc ciężko mi powiedzieć, jak poprzedni redaktorzy formatowali nowiutką baterię, ale podchodzili raczej oszczędnie do prac na tym notebooku, bo przejście w stan hibernacji, ustawione było na 10 minut bezczynności, natomiast wygaszanie ekranu aktywowało się już po dwóch minutach braku reakcji kursora bądź klawiatury. Zatem czas pracy na baterii będzie również zalezny od stylu naszej pracy. Jeśli będziemy robili liczne przerwy w pisaniu tekstu, dając szans zadziałania wygaszacza, a może i nawet hibernacji, to średni czas pracy notebooka na jednym cyklu ładowania może się znacznie wydłużyć.
Na koniec przypomnę, że jeśli wasz mobilny komputer będzie miał pracować w domu, to warto dla oszczędności baterii wyciągnąć ją zupełnie poza obudowę i korzystać tylko z zasilacza sieciowego. W moim starym California Access niestety nie było to możliwe (stanowi ona integralną część obudowy komputera) i bateria została dość szybko totalnie zniszczona (po wyłączeniu zasilania działa jeszcze tylko około dwóch minut). Moja znajoma przez nieumiejętne posługiwanie się zasilaczem w swoim nowiuteńkim „notku” HP załatwiła ogniwa w trzy miesiące (pozdrowienia dla Gosi M). Strasznie się zdziwiła, że nowe są tak drogie ...

Strona 7 z 8 <<<1...345678>>>