Zlot IN4 Kościanki 2010
Strona 2 - Zabawa - wieczór pierwszy
Po pierwszych przywitaniach, na rozpędzenie zmęczenia po przejechanych kilometrach, przepłukanie gardła z kurzu i przełamanie pierwszych "lodów" w nowych znajomościach, spróbowaliśmy regionalnych trunków i nalewki djluke'a. Kto nie lubił mocniejszych napojów, mógł skorzystać z zasobów lodówki, gdzie chłodziły się produkty browarów z niemal całej Polski.
Już po pierwszej godzinie rozgorzały wszelakie dyskusje komputerowe i nie tylko. Były okazje na wymianę poglądów, opowieści o podróży, nowym sprzęcie, technologiach, aparatach fotograficznych, telefonach komórkowych... Długo by wymieniać. Zmrok zapadł szybko, ale wesoły gwar i światła domku kempingowego, dawały fajną, luźną atmosferę.
Lizzbeth, Valmaris i NetCop w wesołej konwersacji
wheerex wypróbowuje nocne możliwości "cyfrówki"
djluke i Leszczu w konwersacji...
1084 pochłonięty w dyskusji z kotinem
Lizzbeth wolała mocniejsze trunki o ciekawych kolorkach
lami polewa... kolejka jak widać długa :)
cobex studiuje tajniki fotografii, a w wolnych chwilach dogląda "pieczystego" (tutaj akurat tradycyjny śląski asfalt, czyli kaszanka a'la krupniok
Nad ranem zaczęło się robić chłodnawo, co szczuplejsi uczestnicy odczuli dotkliwie... Na szczęście bluza Gigabyte uratowała Leszczu życie :)
Ja i przesympatyczny "rodzynek" IN4 :)
Uzależnienie od Internetu dało o sobie znać. Zabawa zabawą, ale floty w Ogame trzeba było rozesłać
Ostatni bojownicy zakończyli walkę tuż przed świtem, ale kto to był wybaczcie, nie pamiętam...