@rahl
Istnieje coś takiego jak utylizacja i przetwarzanie odpadów - 99% materiałów użytych przy produkcji żarówek energooszczędnych można ponownie wykorzystać - nic nie musi się rozkładać latami.
Nieprawda. Rtęci, kondensatorów, obudów itp. ze świetlówek nie odzyskasz. Jest to bardzo trudne i nieopłacalne. Zresztą teoretycznie butelki PET są do odzyskania, a przejdź się po lasach to zobaczysz jak to wygląda w praktyce.
@
straszny
W Norwegii podatki płacą de facto tylko klasa średnia i bogaci.
Rozumiem, że jeśli idzie ktoś w Norwegii do sklepu i kupuje chleb czy paliwo, to u odliczają podatki od tego jak nie jest średni lub bogaty? Rozumiem, że jak ty płacisz większe podatki to nie wliczasz tego w koszty i nie rzutuje to na ceny?
da się jeździć za 15 do 10 zł (dla Tesli) za 100 km. No i po prostu jest bardzo cichy i niczego nie wydala.
To, że jest cichy to częściowa wada, trzeba montować w elektrycznych sygnały bo inaczej łatwo o wypadek (sprawdzone).
To, że jest tani, prawdą nie jest. Przy jego cenie można jeździć wiele lat za darmo innym pojazdem. 15zł za 100km to ja płacę w chwili obecnej i to z uwzględnieniem podatków itp. Do atmosfery wydalam głównie parę i bardzo potrzebny CO2.
Auto elektryczne to fajna sprawa, ale ponieważ jeszcze niema tanich i wydajnych akumulatorów, jest to mrzonka. Dostępne pojazdy sprawdzają się w naszych warunkach marnie. Akumulatory szybko padają, auta są bardzo ciężkie, przez co trudniej się np. hamuje, po wertepach obrywa zawieszenie. Zimą spada mocno pojemność. Przy lepszych akumulatorach drastycznie rośnie cena.
Trochę się interesowałem tym zagadnieniem, bo uważam, że elektryczny pojazd to przyszłość. Kiedyś na pewno. Silnik jest wydajniejszy, prostszy itd. Ale na razie czekamy na tani i wygodny sposób magazynowania energii.
Jak odkryjemy w Polsce złoża np. złota czy Uranu i jeszcze trochę osób wyjedzie, to też będziemy kupować, tak jak Norwegowie. Co prawda oni okradają jednych (tych których nie stać na takie auto) i dają tym bogatszym, niech sobie kupią. Ci biedniejsi zapłacą za to w podatkach, których podobno nie płacą. To podobnie wygląda jak panele. Okrada się tych biedniejszych, którzy siedzą w domu po ciemku i oszczędzają nawet na oświetleniu, i daje tym bogatym którzy sobie mogą pozwolić na elektrownie. W końcu rencistka też powinna wystąpić o dotacje i zamontować panele na balkonie.