@kruser

Jeśli użytkownik będzie chciał zatrzymać nowe akumulatory, będzie musiał dopłacić różnicę wartości w zależności od tego o ile są nowsze.

Tylko czemu dyskusja sprowadza się jedynie do problemu ładowania co 300-400km?
Przecież ten problem nie dotyczy większości osób, mało kto robi tyle km w jednej trasie, a jak robi, to raz do roku. Tylko nielicznym osobom będzie to realnym problemem. Zauważyć trzeba, że drugim najpopularniejszym autem jest Leaf z zasięgiem raptem 100-150km, a mimo wszystko ludzie kupują (łącznie na świecie sprzedano już 100k sztuk). 

Z tego co podawał Chevrolet 4/5 osób użytkujących auta w Stanach robi dziennie mniej niż 60km łącznie. Dlatego też Volty mają te 40mil, a później benzyniak...

Myślę, że w Polsce średnia km/dzień z pewnością nie będzie wyższa niż w Stanach
Co inego bariera psychologiczna posiadania auta, które w pewnym stopniu jest ograniczone.

Odnośnie Polski, to żadno auto z zaprezentowanych nie jest na nasz rynek gdzie średni wiek pojazdów na Otomoto to 9 lat.
Mikrus Leaf kosztuje niebagatelne 130tyś pln. Porównując go z nieporównywalnie większym lepszym Focusem czy Skodą za 60k zostaje nam 70k na paliwo. Co oznacza 200 000 za darmo.

Wydaje mi się, że w obecnym stanie auta elektryczne nie mogą być opłacalne dla nikogo bez dopłat.
Patrząc dalej na Leafa nawet przy optymalnym obłożeniu 150km dziennie 7 dni w tygodniu i tak wyjdzie "tylko" 55tyś km na rok...

Czy to aby na pewno przyszłość?
Póki nie będzie nowych pojemniejszych, wydajniejszych i tańszych akumulatorów, to jak na razie fantastyka.
Chyba, że znowu UE zmusi przepisami (i ich egzekwowaniem) do kupowania drogich elektrycznych wynalazków, bądź kretyńskimi dopłatami, z których jak zwykle skorzystają osoby lepiej uposażone, kosztem uboższych, których i tak nie stać na nowe auto.

Tymczasem konkurencja nie śpi.
Wkleję pod dyskusję linka, którego w ciekawostkach umieścił już pi_nio: Nowy silnik Mazdy czystszy od elektrycznych.

A gdyby tak jeszcze fabrycznie zaprojektowano go pod paliwo gazowe, to elektryka nie będzie miała wcale racji bytu.

spider_co
Kwestia jest taka ile zdołamy pociągnąć na paliwach kopalnych. Niby można juz produkowac ich bioodpowiedniki, ale to i tak nie do końca to. Ludzkość jako gatunek musi jak najszybciej podbić kosmos dla swojego bezpieczeństwa egzystencji. A tego paliwami kopalnymi raczej nie dokonamy. Wiec moim zdaniem lepiej zacząć jak najwcześniej. Tylko nie nakazami a zachętą. No i tutaj kwestia Norwegii jest dla mnie jakby nie patrzeć przykładem. Zachęcają a nie nakazują.

Poza tym masz rację, wszystko zależy od akumulatorów.

A kojarzycie auta które maja mały spalinowy silnik (<1l pojemności) który jest tak naprawde agregatem pradotwórczym dla silnika elektrycznego i jego baterii. Takie rozwiazanie wydaje mi sie najsensowniejsze jesli chodzi o ekonomię (nie wiem jak tam z wielkością aż dwóch silników).

Ale o czym my tu rozmawiamy. Aut ryczących i mających ze 400 albo więcej koni sprzedaje się w USA o wiele więcej niż elektrycznych. I nie znaczy to, że nagle wszyscy przesiądą się na ryczące maszyny. Po prostu zawsze znajdzie się trochę osób które mają inne upodobania i nie jest dla nich istotna cena czy opłacalność. 


Auto elektryczne ma sens gdy cena za pojazd będzie zbliżona do średniej półki pojazdów spalinowych, gdy akumulatory będą tanie, lub tanio regenerowane (jeśli Tesla regeneruje za 80 dolarów, to brawo, o ile nie częściej niż np. co 4 lata), gdy zasięg będzie wynosił co najmniej 400KM. Przynajmniej w Polsce 400km, gdyż gdy przyjdzie zima ogrzewanie, światła, niska temperatura i zasięg spada do 100 albo mniej km. 

A to, że auta są ciche to prawda, ale trzeba montować "burczyki", bo inaczej są bardzo niebezpieczne. 

Cały czas są to zabawki, dla tych którzy mogą sobie pozwolić na marnowanie pieniędzy. Bardzo dobrze, nich sobie marnują, z czasem technologia się poprawi, skopiują ich Chińczycy i wtedy może i u nas zagoszczą pojazdy. Na razie mamy Rometa z zasięgiem kilkudziesięciu km i prędkością 50km/h. 

Oglądałem kilka miesiecy temu ten filmik
[LINK]

Test Tesli w Norwegii w zimę. Nie wyglądało to tragicznie, ale ciągle prędkość ładowania jest spora barierą. No chyba że ktos lubi pozwiedzać sobie po drodze do celu.

A może w Polsce to nie taka odległa przyszłość...  http://www.samochodyelektryczne.org/mza_wybralo_byd_na_dostawce_10_aut... 

http://www.samochodyelektryczne.org/wielka_brytania_przeznaczy_500_mln...
UK idzie śladami Norwegii. 

czyli ropa się kończy i tytani naftowi będą sępić kasę na nowe zabawki dla ludu?

@pi_nio

Dla szejków też coś się znajdzie gdy zabraknie paliwa 
http://www.samochodyelektryczne.org/rimac_automobili_concept_one.htm 
http://www.samochodyelektryczne.org/rimac_automobili_pozyskuje_dwoch_i...
Swoją drogą, dane techniczne miażdżą. 

Patrząc na łączną moc 1MW i pojemność akumulatorów, starcza na jakieś... 5 minut sportowej jazdy? :D

@Maveriq
Spoko, Veyron przy maksymalnej prędkości przejedzie niecałe 10min na pełnym baku (spalanie 125l na setkę) 

Badania prowadzone w Europie wykazały, że 87% kierowców ze Starego Kontynentu przejeżdża dziennie nie więcej niż 60 km. Podobne badania przeprowadziło w naszym kraju TNS Polska. Okazało się, że aż 72% kierowców pokonuje każdego dnia mniej niż 60 km. Z dokładniejszej analizy wynika, że aż 25% z nich nie przekracza dziennie dystansu 20 km, a 25% mieści się w 40 km. 

A marudzicie że 400km zasięgu, to za mało. 

Kilka informacji z dzisiejszego The Wall Street Journal Europe na temat EV's (electric vehicles) w Norwegii:

-10% sprzedawanych pojazdów jest elektrycznych
-jest drugim co do wielkości rynkiem dla Tesli (pierwszym ofkors jest USA)
-kierowcy autobusów zaczynają się denerwować bo EV's mogą swobodnie jeździć po pasach wyznaczonych dla autobusów i tworzą się korki

Co do ostatniego punktu, to wydaje mi się, że w pewnym momencie (kiedy EV's będzie duuużo więcej niż spalinowych) lepiej, jakby spalinowe samochody jeździłyby po pasach autobusowych, krócej by zanieczyszczały powietrze

W sprawie "bipperków" w elektrykach. We Włoszech jeździ sporo małych autek na prąd + smarty, renaulty na prąd i priusy.
We Florencji, na zamkniętych uliczkach w centrum, zaobserwowałem, że te samochody mają już zainstalowane "bipperki".
Delikatny cichy sygnał "bip bipujący" , który mają cały czas włączony, lub kierowca włącza, gdy ktoś nie schodzi mu z drogi dłuższy czas.

@Arbuckle
Dodać też trzeba, że Tesla nie była w stanie dostarczyć kolejnej fali aut przez co sprzedaż drastycznie spadła. 
W tamtym miesiącu 20% sprzedawanych aut było elektrykami, więc w tym pewnie wynik byłby lepszy. 
Ogólny trend sprzedaży
http://www.samochodyelektryczne.org/sprzedaz_aut_elektrycznych_w_europ...

Zatem, prawdopodobnie jednorazowa, wysoka sprzedaż Tesli mogła być wynikiem jakiegoś zbilansowania finansowego, albo większej dostawy. Ponoć firma jeszcze w 2013 r miała wydajność 1-2tyś sztuk/miesiąc, a w tym roku ma to być 4tyś. Mowa oczywiście o jedynej fabryce w USA.

Dodatkowo z linków wynika, że EV stanowią 0,4% nowych aut w Europie Zachodniej, co brzmi znacznie mniej sensacyjnie niż wartości sprzedaży podawane w tysiącach.

A jak to wygląda w tym roku w USA:


Nie licząc stycznie to płasko. Jeśli sobie wyobrażę kwoty jakie te firmy wydały na nowe modele to raczej nie są one sukcesem finansowym.

Porównując z rokiem poprzednim

Podsumowując nie ma boomu na elektryki, a jeśli takowy będzie to raczej poprzez subwencje/kary niż aktualne walory użytkowe.
Sytuacja z biegiem lat może się zmienić. W 2016/2017 będzie kolejny wysyp modeli - kto wie?

@slawko

Podsumowując nie ma boomu na elektryki, a jeśli takowy będzie to raczej poprzez subwencje/kary niż aktualne walory użytkowe.

Raczej kwestia ceny. Obecnie elektryki są jakoś o 1/3 ceny za drogie. 
Jak modele elektryczne zrównają się cenowo z odpowiednikami spalinowymi, to pewnie ruszy maszyna. 
W sumie widać to w Norwegii, gdzie jest faktycznie boom na elektryki poprzez ogromne zniżki cenowe + reszta bonusów.

Ciekawostka:
http://spectrum.ieee.org/cars-that-think/transportation/sensors/catchi...

W Polsce Tesle w tym roku sprzedały się całe dwie :)

@Maveriq
no i jaki ma to związek ze światowym sukcesem Tesli ? Nie bardzo widzę sens.

Wiele dobrych luksusowych samochodów sprzedaje się u nas bardzo słabo, taki na przykład przebój z USA, hybrydowa Toyota Prius sprzedaj się u nas dobrze? 

Polacy są strasznymi konserwatystami, będziemy pewnie ostatnim krajem w Europie który odejdzie od samochodów na paliwa kopalne i pewnie ostatnim który wprowadzi samochody sterowane przez Google czy zrobotyzowane taksówki.