24 cale - Asus MK241H i Hyundai W241D

Strona 6 - Hyundai - wygląd

Hyundai W241D wygląda odmiennie od swojego konkurenta. Jego obudowa, a zwłaszcza ramka utrzymująca matrycę, jest wyraźnie masywniejsza i utrzymana w obecnie najmodniejszym trendzie, czyli błyszczącym, czarnym plastiku o wyraźnie zaokrąglonych kształtach. Wiem co piszę, bo niedawno kupowałem telewizor LCD, który właśnie reklamowany był, jako najnowszy krzyk mody. U Hyundaia nazywa się to „Black Color Edition”. Trzeba przyznać, że mi frontowy wygląd przypadł bardzo do gustu. Węgielna czerń matrycy świetnie komponuje się z ramką, a jej jednolitość i wręcz ascetyzm, nie rozprasza naszej uwagi od samego ekranu. Co ciekawe, w modelu W241D dostajemy dwa głośniczki stereo (2 x 3W), których po prostu nie widać. Ukryto je w spodniej części tylnej pokrywy, więc żadne siatki nie szpecą ogólnej stylistyki ramki. Z tym ascetyzmem Hyundai może lekko przesadził, ale o tym napiszę troszeczkę dalej ...
W odróżnieniu od Asusa, koreański producent zadbał o regulację wysokości monitora, dodatkowo wprowadzając funkcję PIVOT, czyli możliwość obrócenia ekranu o 90 stopni, co może okazać się pomocne przy prezentacjach wykresów lub niewymiarowych zdjęć. Po wyjęciu monitora z kartonowego opakowania, jest on już całkowicie gotowy do instalacji na biurku, jednak w celach transportowych, producent zabezpieczył "nogę" przed ewentualnym uszkodzeniem. Zabezpieczeniem tym jest specjalna śruba, która wkręcona w swoje miejsce skutecznie blokuje możliwość przypadkowego rozsunięcia się teleskopowego mechanizmu. Dokładne instrukcje usunięcia blokady, umieszczono na sporej ulotce zawieszonej na śrubie. Nie idzie jej nie zauważyć.

Po usunięciu blokady, bez większego wysiłku (nawet jednym palcem), możemy unieść cały ekran do góry ...

Zanim przejdziemy do omawiania tylnej części monitora, wrócę jeszcze do ramki ekranu. Otóż w dolnej części, po prawej stronie, jak to zazwyczaj bywa w tego typu urządzeniach, umieszczono przyciski sterowania Menu OSD ... Tutaj przycisków w dosłownym znaczeniu nie znajdziemy, bo zamiast nich otrzymujemy dotykowe sensory. To jest owy lekko przesadzony ascetyzm modelu W241D, bo owych czujników dotyku po prostu nie widać. Znaczki funkcji im przydzielonych dostrzeżemy dopiero z dość dużego kąta widzenia (pod światło), bądź w dość dobrze oświetlonym pomieszczeniu. Są one wyraźnie wypukłe, więc osoby biegłe w czytaniu alfabetem Braille'a będą w stanie wieczorową porą, wyczuć opuszkami palców poszczególne znaki. Przydałoby się jakieś minimalne podświetlenie, bądź zabarwienie znaczków, choć w odcieniu szarości, jak logo umieszczone centralnie na dolnej ramce. Do "przycisków" jeszcze wrócimy przy okazji testów praktycznych.