odmówił mi dziś posłuszeństwa dysk Samusng HD642JJ. wielkiej tragedii nie ma nie było na nim kluczowych danych.
że się zepsuł wiem, ale może ktoś potrafi po objawach zidentyfikować co mu się dokładnie stało. zaczęło się podczas pracy komputera. zaczął intensywnie cykać i ćwierkać. zidentyfikowałem, który to robi wyłączyłem, odpiąłem. podłączany przez zewnętrzny kontroler zachowuje się tak (po podaniu napięcia):
przez chwilę jakby pika (3 - 4 razy), startuje silnik, dość głośno, kilka razy metalicznie cyka, wyłącza silnik do 0. znów startuje, znów metaliczne cykanie, zwalnia obroty, znów rozpędza talerze, cyka, zwalnia. po kilku takich cyklach zaczyna prykać, (skwierczeć?) nie jest to jednak żadne zwarcie, dźwięk głowic prawdopodobnie. wykrywany niestety nie jest z tego co widzę w systemach. nie rokuje, żeby w biosie miało być lepiej.

co się popsuło? głowica, silnik, fizyczne uszkodzenie powierzchni? da się ewentualnie coś na to poradzić, żeby sklonować partycje? nie ma tam jak pisałem bardzo kluczowych danych, ale nie chce mi się instalować kilkuset giga softu.

Jeśli dysk jest "niewidoczny" - z dowolnego powodu - to "domowego" sposobu nie ma. Jak nie masz wolnej gotówki w ilości dużej, to nie opłaca się nawet zaczynać tematu diagnozy. Oraz, skoro miałeś tam kilkaset giga, to wybacz, ale z padniętego dysku taki transfer to droga przez mękę, nawet jak jakimś cudem uda się go postawić.

@elkoos
hobbystycznie pytam. nie wygląda mi to na taki przypadek, ale mogę mieć elektronikę w miarę szybko i bez kosztu. tylko ja bym obstawiał, że mechaniczne, więc sens żaden