Witam wszystkich.
Od wielu lat stosuję metodę "ożywiania" spalonych po płyt głównych: odwracanie baterii od BIOS 3V w gnieździę na min. 3 minuty i próbowanie, czy płyta "wstaje". Nie ma na to gwarancji, czasami musiałem to robić i 15 razy... i nagle płyta zadziałała.
Ale jak to uzasadnić "elektrycznie" ? Ostatnio o to zapytał mnie ew. "przyszły pracodawca" z kpiącym komentarzem, więc pytam, co to ma praktycznie za znaczenie....
Ps. Dotyczy to zwłaszcza płyt znanej firmy....
Z innymi, bywa gorzej....
Z pozdrowieniami
Roch
Forum > Hardware > Ostateczne "ożywianie płyty głównej" - mit, czy uzasadnione ele
Wysłane 2013-02-22 22:40
Wysłane 2013-02-23 10:16
@roch
Może, ktoś ze znanej firmy by się wypowiedział ;)
Jak dla mnie to odwracanie baterii to coś podobnego do clear cmos, czy wyjęcia baterii. Jak ją odwrócisz to będzie zwarcie i o ile w obwodzie nie ma diody, szybkie rozładowanie ewentualnych pojemności przez co utrata konfiguracji zapisanych w CMOS.
Nie wiem czy są jakiekolwiek różnice pomiędzy wyjęciem baterii, a jej odwróceniem. Jedyne co mi przychodzi do głowy to, że przy odwróceniu proces może zajść szybciej.
Co do metody leczenia kilku, czy kilkunastokrotnym powtórzeniem wydaje mi się ona naciągana. Raczej ta płyta sama wstaje za którymś włączeniem, niż przez tą baterię.
Czasami płyty padają przez zimne luty, brak kontaktu na stykach, wtedy wystarczy jakiś tam wstrząs aby przywrócić funkcjonowanie (np. przy manipulacji). Innym razem, błąd w biosie co za którymś razem da się odczytać.
Wysłane 2013-02-23 11:58
ożywiam od lat płyty i pierwszy raz słyszę o tej metodzie która swoją drogą nie wydaje się mieć żadnego sensu
Wysłane 2013-02-23 13:03
Dodam, że piszę TYLKO o tych płytach, gdzie wielokrotne kasowanie BIOS-u płyty przez przekładanie zworki nic nie dało. A odwracanie baterii "ożywiło" ok. 30% takich płyt. Wiadomo, że jak jakiś z elementów na płycie się spali, to bez jego wymiany nic jej nie ożywi....
Wysłane 2013-02-25 13:10
Nie całe dwa miesiące temu składałem nowy zestaw bratu po tym jak płyta pod LGA 775 padła i nastąpiła wymiana platformy, oczywiście po pierwszym złożeniu w obudowie wyglądało że coś padło (nawet na początku "beep kodu" nie było), nie pomogło wielokrotne kasowanie pamięci ROM przez wyjęcie bateryjki, czy zwarcie odpowiednich pinów ale gdy podpoiłem wszystko poza obudową komp się ruszył i to za pierwszym razem.
@piotreklol1
To zależy pod jaki była podłączona zasilacz jeśli "no name" to mógł uszkodzić na stałe płytę.
Jeśli płyta jest z chipsetem graficznym złożył bym w wersji zminimalizowanej, z jedną sprawdzoną na innym zestawie "kością" pamięci. W przypadku padniętej płyty brata na LGA 775 musiało coś walnąć w chipsecie, bo procek był co prawda wymieniany ale kilka miesięcy już działał bez problemowo, a zasilacz markowy miał robione pomiary napięć i wszystko było w normie jak i temperatury, niestety wypiekanie płyty na 12 minut w 200 stopniach w tym przypadku nie pomogło.
Wysłane 2013-02-25 13:45
A ja mam takie jedno pytanko...
co daje odwrócenie baterii poza zwarciem blaszek ? Bo z tego co kojarzę konstrukcję takiej baterii, to odwrotne jej wsadzenie uniemożliwia "podanie" napięcia płycie.
Równie dobrze, można wziąć kawałek przewodnika i zewrzeć blaszki. Wg mnie to identyczne działanie.
Oczywiście nie neguję pozytywnego wpływu rozładowania pojemności elementów dyskretnych, które zasila bateria.
Wysłane 2013-03-02 12:59 , Edytowane 2013-03-02 12:59
@roch
Nic to nie daje prócz wykonania zwarcia blaszek jak pisza koledzy wyżej. Magii w tym nie ma, prowadzi do utracenia podtrzymania CMOS i tyle. Inna kwestia że mam wiele "napraw" komputerów po "przekombinowanym" OC pamięci czy procesora, gdzie delikwent uparcie twierdzi że nic nie robił i samo się stało.
Kto jest online: 1 użytkowników, 255 gości
beton ,