@kotin

ano, a teraz weź i na takim smarfonie czy tablecie podpisz zaufanego PDFa albo wyślij poważną korespondencję. W sklepie Google nie zachował się, bo pewnie Google znowu po czasie zorientowało się że ktoś wstawił milionową odmianę spyware która albo ciągle trzepała Ci smartfona z informacji albo kopała na nim bictoiny.  Przekleństwem Google Play jest to że walidacja antywirusowa jest automatyczna a nie maszynowo-ręczna.

straszny
Niby można instalując program weryfikować do czego ma dostęp...tylko kto to robi? Czasem trafię na komentarz typu "a po co programowi X dostęp do tego a tego" czy "program niepotrzebnie wymaga pełnego dostępu, uważać", tylko znowu...ile osób czyta komentarze? (Ty nie ).
Powiedziałbym raczej że Android jest dla świadomych użytkowników. OK jest też dla amatorów ale im w sumie byle by działał...nie wiedząc dokładnie co i jak. To jest sytuacja mniej więcej jak Windows-Linux z początku tysiąclecia - WinXP (Apple) działa co byś nie zrobił, jest obliczalny, user nie musi nic wiedzieć by go obsłużyć itp., ale jakbyś chciał sobie menu Start zmienić to nie-e. Linux (Android) zaś...no cóż...niby są X-y, jest klikalny, instalacja też jest zasadniczo prosta, jak ktoś (producent) dobrze Ci go skonfiguruje to hula, ale weź coś źle kliknij... Za to możesz z nim zrobić absolutnie wszystko z podmianą jądra systemu na inne włącznie, tylko trzeba już wiedzieć jak.

Na korzyść Androida (a może apki Xiaomi) jest, że bez trudu wychwyciłem wzmożony ruch sieciowy.
Drugi sygnał alarmowy to były kłopoty z deinstalacją tej biurowej aplikacji, a trzeci uszkodzenie narzędziowej apki Xiaomi - segmentu odpowiedzialnego za usuwanie "resztek". Ewidentnie było widać że coś chce w telefonie zostać i zżerać mój abonament internetowy.

Na wszelki wypadek na zlocie dam telefon w łapki, lepszych od siebie speców od Androida.
PS
Udział iOS (mierzony wejściami do internetu) w Europie Wschodniej.

@kotin
ale czego ten obrazek ma dowodzić?  

@dj

 że Android jest dla świadomych użytkowników

czy ja jestem nieświadomym użytkownikiem że chce mieć dobre aplikacje? 

@straszny

ale czego ten obrazek ma dowodzić?

Nie wiem. Myślałem że Ty jakieś ciekawostki z niego wyciągniesz prawdę mówiąc. Podałem go na forum nie w intencji udowodnienia czegoś, a zauważyłem akurat, ma według mnie walory poznawcze.
Co ja w nim widzę?
Mniejszy niż światowy udział iOSa - logicznie zgodny z mniejszymi zarobkami - nie ma zaskoczenia.
Lekki postęp rok do roku - nie ma zaskoczenia.
Turcja, Rumunia, Chorwacja, Litwa - zaskoczenie.
Czechy - zaskoczenie.
PS 
Wytłumaczenie drobnej nadreprezentacji iOSa mogę wytłumaczyć jedynie na przykładzie Rumunii. Niesłychanie dumny naród o tradycjach sięgających walk Decebala z Cesarstwem Rzymskim w starożytności. Naród o dużej reprezentacji rodów arystokratycznych. Królestwo przed Drugą Wojną Światową, a długo zepchnięty na boczny tor historii w biedę.
Nie stać ich jeszcze na dobre samochody i duże domy. Gdzieś jednak chcą poczuć się obywatelami świata.
Myślę że to ich "odrobina luksusu" potrzebna widocznie.

@kotin
Zaskoczeniem nie są dla mnie kraje które wymieniłeś a...Rosja. Po raz kolejny widać że to nie kraj a stan umysłu
Rumunia biedna ale przekrój ludzi jak wszędzie różny.

@djluke Uogólniając tam gdzie leczą kompleksy, tam pocieszają się Apple? (Z wyjątkiem krajów gdzie kasy to już na prawdę nie ma.) Natomiast kraje gdzie mieszkają ludzie zdrowo myślący, nie przekraczają średniej?

Fakt, przykład Czech na to by wskazywał. Bogaty kraj, ale zawsze rozsądni Czesi, którzy nic nie muszą sobie udowadniać. Mają jak potrzebują.

Na pewno w bogatych krajach wygląda to zupełnie inaczej. Tam iPhone kosztuje obywatela (w przeliczeniu do pensji), tyle co mnie Xiaomi z Chin, więc traktują to użytkowo.

I jeszcze się nie psują