@Kotin A Niemcy nie mieli przypadkiem swojej klasy Z w niszczycielach? Wydaje mi się, że to były naprawdę solidne okręty, może mniej wyspecjalizowane, ale jednak solidne. Przynajmniej do lania jakie dostały od Warspite z ekipą pod Narvikiem
Forum > Software > World of Warships - wątek nr 1
Wysłane 2016-03-20 10:39
Wysłane 2016-03-20 11:31 , Edytowane 2016-03-20 12:09
@-ADSO- Dokładnie o nich myślałem. Duża artyleria, sztywniejsze w manewrowaniu, szybkie, ale przyśpieszenia gorsze od "Anglików". Takie małe lekkie krążowniki, jak radzieckie Lidery. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lider_%28okr%C4%99t%29
Stare niemieckie niszczyciele niczym się nie wyróżniały. Słabe dosyć. (Nie wiem czy dotrwały do II Wojny w ogóle).
PS Dwa takie niszczyciele klasy Lebereht Mass, przegonił strzelając z portu Hel nasz Wicher, trafiając jeden z nich i zmuszając obydwa do postawienia zasłony dymnej i odwrotu. (Odwrotnie niż Wiki trafienia przyznaję Wichrowi, jak większość historyków).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Z1_Leberecht_Maass
Wysłane 2016-03-20 14:40 , Edytowane 2016-03-20 15:38
@kotin
no nie, ale nie można o nich mówic lekkie małe krązowniki - krążowniki miały jednak opancerzony punkt dowodzenia i opancerzone kluczowe wrażliwe elementy (cięzkie krążowniki nawet całość), całą filozofia krążownika była skupiona na budowie statku do walki ogniem artylerii, i asysty w szyku ciężkim statkom, i miał zdecydowanie mocniejszą konstrukcję kosztem manewrowości. Niszczyciele nie miały opancerzenia na punktach dowodzenia ani na burtach.
Czasem używa się dziwnych określeń - niszczyciele krążownicze, niszczyciele przewodnicy itd, ale nie "mały lekki krążownik". Rosjanie brylowali w takich dziwnych rozwiązaniach (jak zawsze) ale to raczej dlatego że ich niszczyciele były częścią całej wielkiej ideologii walki na lądzie, komuniści nie rozumieli specjalnie morza, a każdy statek miał się nadawać do roli wsparcia operacji lądowych. Więc armaty 130 mm na niszczycielach jak najbardziej mają tu sens, wg ichniego pojmowania wojny, gdzie lotnictwo i marynarka robią tylko za wsparcie "prawdziwych" działań.
rola niszczycieli, nawet najcięższych, wynikała z róznych akwenów, różnego nasycenia techniką morską i lotnictwem, ale nigdy nie była to walka w szyku czy asysta ogniowa z pancernikami. Rozpoznanie, osłona, atak na dużo silniejszego przeciwnika torpedami, czasem walka z równymi sobie niszczycielami lub zwalczanie kutrów torpedowych (klasyczne torpedowce zanikły). Nikt nigdy nie projektował niszczycieli do walki z krążownikami, więc nie mogą być tak nazywane. Od ognia krążownika niszczyciel ma uciec dzięki manewrowości i/lub prędkości. Lub postawić zasłonę dymną.
btw: mój absolutnie ukochany okres marynistyczny to przejście od połowy XIX wieku do I wojny światowej... coś niesamowitego, technologia i nauka dała najwiekszy pokaz niesamowitego wyścigu konstrukcji, pomysłów, technologii, uzbrojenia i opancerzenia.... fałszywe kierunki rozwoju - opancerzone drewniane pancerniki, potem krążowniki pancernopokładowe potem pancerne, potem liniowe, pre-dreadnoughty.... świat zmieniał się jak szalony.
Wysłane 2016-04-01 09:15 , Edytowane 2016-04-01 09:17
kto gra/grał w statki - zainstalujcie sobie dzisiaj :D:D:D:D
genialnie śmieszne modele wprowadzili do gry :D a sama gra w gigantycznej wannie z zabawkami dryfującymi w wodzie :D
Kto jest online: 0 użytkowników, 261 gości