Taki wątek w nadziei, że ktoś może gra albo znajdzie się grupka ludzi chętnych na multiplayera.
Jestem po pierwszej poważnej grze (jeszcze nie skończona, jest końcówka 1949). Grałem Japonią od 1936, poziom zawodowiec, wyłączone historyczne cele. Kilka słów wrażeń.
Początkowo gra wydawała się jakaś taka za łatwa. Co prawda podbicie Chin proste nie było ale później poszło bardzo z górki. Zająłem całą Azję południowo-wschodnią i Australię. Nie przyłączyłem się do Osi i miałem wojnę z Aliantami. Podbój przez Indie, Irak, Iran z wyjściem na Afrykę poszedł strasznie gładko. Skończyło się podbiciem całej Afryki. No i zaczęły się niezłe jaja. W 1943 roku Oś przegrała wojnę z Aliantami i ZSRR i powstało coś na kształt powojennej Europy, z NRD i RFN itd. Pokój nie trwał długo, bo ZSRR wypowiedziało wojnę Aliantom. Korzystając z zamieszania postanowiłem przeprowadzić inwazję na USA, do której przygotowywałem się praktycznie od samego początku (inwestycja w lepszą flotę, marines itp.). No i udało się zdobyć kontrolę nad Pacyfikiem, a przynajmniej jego najważniejszą częścią. Wylądowałem w okolicach Los Angeles i udało się zając całe zachodnie wybrzeże. Niestety ofensywa siadła, a ja wpychałem tam coraz więcej wojska. Niestety w Europie alianci pokonali ZSRR i zaczęli wypychać mnie z Afryki i Bliskiego Wschodu. Głównie wojska Amerykańskie i Brytyjskie, a ja ledwo przesunąłem front do stanu Nevada. Nuki okazały się być mało skuteczne.
Sytuacja wygląda tak. Przegrywam Azję. Jeszcze walczą Chiny (moja marionetka) ale generalnie nie jestem w stanie powstrzymać marszu Aliantów w Azji. Moja silna flota trzyma ich z dala od Japonii, Indonezji i Australii ale już zaczynają osiągać przewagę lotniczą. W USA już nie bardzo da się przepchnąć dalej bez nowych dywizji, a tych nie ma, bo produkcja sprzętu wojskowego nie wyrabia. Walczące dywizje są na 70% wyposażenia także już wiem, że w dłuższej perspektywie przegram. Kwestia czasu. W zasadzie walczę w tej chwili sam vs cały świat, bo praktycznie wszystkie kraje poza Ameryką Południową są w sojuszu Aliantów.
Ogólnie wrażenia po pierwszej kampanii są mega pozytywne. Cała warstwa ekonomiczna gry zrobiona wyśmienicie. Potężna swoboda w konstruowaniu dywizji, a także w wyborach politycznych. Każdy kraj ma możliwość obrania drogi jaką chce (demokracja, faszyzm, komunizm), nie jest na szytwno uwiązany. Co prawda jest determinowany historią z 1936 roku ale co zrobi się dalej to już wolny wybór.
Gra bardzo łatwa do opanowania (jak ktoś grał w inne strategie Paradoxu na Clausewitz Engine), można nawet powiedzieć, że łatwiejsza do opanowania niż EU IV, no i jest mega zabawa. AI wymaga jeszcze dopracowania jak to zwykle bywa ale o to nie ma się co martwić. Devsi zapowiadają support na co najmniej najbliższe dwa lata.
Forum > Software > Hearts of Iron 4
Wysłane 2016-06-17 11:59 , Edytowane 2016-06-17 12:02
Wysłane 2016-06-17 19:03
No ale generalnie brakuje drzewek dla innych krajów (z małych ma tylko Polska jako taki bonus od Paradoxu - rozwój COP czy sojusz z sąsiadami przeciw AH) - to chyba największy mój zarzut do gry. Trochę też mało technologii (dobrze kombinując z bonusami można w 1940 zacząć budować ostatnią broń dla piechoty - i wtedy co do końca gry nowego?)
Pograłem już prawie wszystkimi głównymi krajami i np. można grać USA bez budowania dywizji - okręty blokują oceany plus nadprodukcja sprzętu i land-lease do aliantów. Tylko myśliwce i bombowce samemu (swoją drogą walka lotnicza podoba mi się najbardziej - wreszcie realnie mamy do czynienia ze stratami samolotów a nie osłabianiem jakiejś 'jednostki samolotowej'). W grze Niemcami siedząc głęboko w ZSRR miałem 5 pełnych linii spawających max ulepszone samoloty (+5 do każdej kategorii), a i tak nie byłem w stanie zdobyć Air Superiority za kanałem - po kilka tu i tam, 2000 we FR i BLX, ale nad kanałem padały jak muchy...
Balans jeszcze trochę kuleje - grając 'neutralnie' widać jak Niemcy często przegrywają z Francją (rozumiem od czasu do czasu). Raz chyba nawet nie dali rady podbić Polski. Trochę inaczej na 'ahistorycznych' decyzjach AI - wtedy zazwyczaj zaczynają walczyć przeciw wszystkim w Eur. Śr. i na zachód nie są w stanie się przesunąć.
Generalnie po średnim HoI3 wygląda na to, że mamy coś na poziomie świetnego HoI2/DH.
(nie, na Multi nie znajdę czasu :( )
Wysłane 2016-06-17 19:44
Nie wiem jak, ale ja w 1949 jeszcze miałem co wynajdować w technologiach (a wynajdywało się coś non stop) za to drzewko z celami narodowymi skończyło się dość szybko, nie pamiętam dokładnie ale chyba koło 1940. Pewnie jak się dobrze dociśnie jedno konkretne drzewko + zniżki z celów narodowych to pewnie można zyskać przewagę ale coś za coś, we wszystkim dobry się nie da być. Ja na przykład kompletnie w swoje grze olałem czołgi i broń ppanc, bo skupiałem się na flocie i piechocie z artylerią i po 1944 już zaczynałem czuć problemy jak trafiłem na dywizje pancerne amerykanów.
Lotnictwo jak i flota jak dla mnie rozwiązana jest super fajnie. Bardzo podoba mi się też cała strona ekonomiczna.
Balans na pewno będzie, tak jak i poprawa AI, bo to zawsze było. Jestem przekonany, że będą też z czasem robić indywidualne drzewka dla mniejszych krajów. Pewnie dla odmiany spróbuję teraz ZSRR.
Jak dla mnie to najlepiej zapowiadająca się odsłona gry. Mój prywatny ranking: HOI4 > HOI2 > HOI 1> HOI3
Ps.
Jednej rzeczy nie skumałem póki co kompletnie inne jeszcze rozkminiam. Co daje radar realnie w walce, jaki jest sens rozwijania tego drzewka?
Wysłane 2016-06-17 20:16
Jeśli się nie mylę radar daje jakiś bonus myśliwcom (tylko w misji Intercept? nie jestem pewien). Przez chwilę przy myśliwcach właśnie coś mi mignęło. W sumie prawie nie budowałem, ale np. UK ma kilka od początku i dostaje z drzewka kilka kolejnych zbudowanych. Nie rozwijałem tego radaru ponad 1 poziom nigdy...
Co do overtechingu - małym krajem z definicji skupiamy się na wybranych drzewkach (piechota+doktryny, ewentualnie support, artyleria z lądowych) - wtedy overteching jak najbardziej wchodzi w grę. Zresztą w drzewkach prawie zawsze najpierw idę w stronę tech-slotów - im szybciej tym większa przewaga technologiczna (USA mają aż 6 slotów, ale za to dostają je bardzo późno).
Do końca czerwca ma być patch 1.1. z m.in. poprawką AI, inwazji i wprowadzeniem trybów walki do armii (agresywny, defensywny - coś jak w HoI3).
[LINK]
Odnośnie armii właśnie - irytuje mnie pozostawianie z tyłu frontu pojedynczych prowincji z niedobitkami (dosłownie po 1 dywizji piech.) i otaczanie ich masą wojska - trzeba uważać i szybko ręcznie poprawiać po AI, bo potrafi zostawić z tyłu znaczne siły. Może ta poprawka to zmieni.
Wysłane 2016-06-24 22:27
W końcu zagrałem sobie ZSRR. Zagrałem niezbyt agresywnie, chciałem poczekać na Niemców. Zająłem szybko już w 1936 Iran i Finlandię, a później w 1937 powoli Szwecję i Norwegię. Później rozpocząłem przygotowania do wojny. Wielka czystka dała się we znaki ale współpraca z Niemcami zaowocowała dość wczesnym wynalezieniem T-34. Przygotowałem 100 dywizji najgorszej piechoty do obrony granicy, a lepsze 130 dywizji wsparte 24 dywizjami pancernymi umieściłem na budowanej linii Stalina. Fortyfikacje, radary, obrona plot. Po 1939 zająłem kraje bałtyckie i poszerzyłem linię obronną. Na dalekim wschodzie rzuciłem 50 dywizji NKWD do obrony przed Japonią. Do 1941 miałem już wynalezione T-44 i zacząłem modernizację. Czekam i czekam i nic. Nadszedł 1942, a Włosi dostają tęgie baty od Brytyjczyków, Greków i Jugosłowian, a na plażach Francji rozpoczyna się D-Day i lądują Amerykanie. No to nie czekałem dalej tylko ruszyłem i ... jakbym jechał walcem, zatrzymałem się dopiero pod granicą Francuską. Szybki przerzut wojsk na daleki wschód i w połowie 1943 inwazja na Japonię i koniec Osi. Easy win.
Faktycznie AI państw Osi jest w tej chwili słabe, za to Aliantów drugi raz widzę, że jest całkiem niezłe (szczególnie USA i UK). Pozostaje więc spróbować gry na Niemcach.
Wysłane 2016-07-04 14:53
Po patchu 1.1 zrobiłem na szybko testy AI Niemiec grają Polską w wersji demokaratycznej (czyli tylko przygotowuję się do wojny). Przed patchem bez problemu można było wytrzymać natarcie i uderzyć na Berlin i jeśli Francja wcześniej nie padła to była szansa wygrać z Niemcami, bo jak padła to w okolicach 1941 kończyła się zabawa. Teraz po patchu 1.1 Niemcy uwinęły się z moją armią w ciągu miesiąca także poprawa jest znaczna. Do tego kilka bardzo dobrych poprawek interfejsu i zarządzania wojskiem.
Wysłane 2016-07-04 15:48
nie ukrywam że strasznie chciałbym juz pograć ale chyba doczekam do patcha 1.3.. na ogół gry Paradoxu ok tak 1.3-1.4 nagle dostawaly olśnienia - dużo lepsze AI, nowe DLC itd.....
Wysłane 2016-07-14 08:35
gram od wczoraj w Stellaris. Nie kupiłem HOI 4 jeszcze, cały czas śledzę opinie i stan patchy i wg mnie jest za wczesniej na kupowanie gry, póki nie ogarną AI... na ogól gry Paradoxu robią to ok patcha 1.2-1.3. Nie chce kupić i rozczarować się łatwością gry (wszystkie HOI wygrywałem na średnich państwa na najwyższych poziomach)
Co do Stellaris - tez gra Paradoxu ofc, też Grand Strategy, ale inna bo w kosmosie, dużo bliżej jej grom 4X, w sumie duchowy następca Master of Orion, zabawa na razie fantastyczna.
Bardzo polecam, patch 1.2, poprawione irytujące niedoróbki i początkowa słabość AI w end-game.
Pure fun kiedy Twoje imperium kosmiczne zawiesza sondy badawcze nad planetą porywa ludzi, infiltruje rządy i przejmuje władzę przez podmienianie polityków na zmiennokształtnych swoich agentów
Wysłane 2016-07-14 08:50
A na planecie powstaje XCOM do walki z najeźdźcami... choć to chyba raczej przy aktywnej obserwacji.
Generalnie 'enlightment' to chyba najgorsze podejście do takich planet - powstaje potem z tego protektorat, z którym już nic nie zrobisz (bo protektoraty nie będą się rozwijały dość szybko by zostać wasalami i móc ich anektować).
Swoją drogą raz grając jakimiś grzybami miałem pod sobą protektorat ludzi z układu Sol ;)
Wysłane 2016-07-14 09:06 , Edytowane 2016-07-14 09:28
@scud1
klimaty są genialne, nawet zastanawialem się czy zamiast infiltracji władzy nie przeprowadzić im filmowego "Independence day" tyle że z zakończeniem trochę innym (można budować szturmowe armie do zajmowania planet)
poznaję grę od wczoraj...naprawdę klimat wylewa się z niej hektolitrami, ale to w sumie taka cecha gier Paradoxu
A na planecie powstaje XCOM do walki z najeźdźcami... choć to chyba raczej przy aktywnej obserwacji.
ta :D próbowali zwalczać nieuniknione :D opcja później zniewalania/walki z frakcjami .. wszystko jest bardzo klimatyczne
Wysłane 2016-07-14 09:28
Grałem w Stellaris przed HOI4 i było tak:
- WOW
- Ale czad
- Infiltracje, ekstra
- Anomalie, ale fajne
- Projektowanie statków - super
I niestety po dwóch tygodniach gry doszedłem do momentu, że zbiera się wszystkie statki w jednego bloba i rozwala całą galaktykę. Spróbowałem drugi raz, to samo. Przypomina mi się stara EU gdzie wystarczyło zrobić 1 dużą armie aby wygrywać każdą wojnę. Odstawiłem i nie chce mi się już do niej wracać.
Za to w HOI wczoraj skończyłem pierwszą grę na Niemcach. Podbój Europy (poza Anglią) łatwy, podbój ZSRR trochę trudniejszy ale wciąż za łatwy padli już 1942. Podbój Azji - prosty, Podbój Anglii - ciężki, padła dopiero w 1946, pomogły atomówki. Podbój USA - łatwiejszy niż Anglii (nie było potrzeby używania atomówek) trudniejszy niż ZSRR. Padli w 1948. Ameryka Południowa - spacerek.
Ogólne wrażenia:
- AI ZSRR do poprawki, za słabe.
- AI Anglii - do poprawki wojska lądowe, robią bez sensu desanty, AI morskie i lotnicze bez zastrzeżeń
- AI Japonii - słabe, przez całą grę nie wylądowali ani w Indonezji ani w Australii, sam musiałem za nich wszystko robić
- AI Włoch - wyglądało nieźle, zajęli całą Afrykę bez mojego zaangażowania ale też nie widziałem u nich desantów
- AI USA - niezłe
Niemcami gra się za łatwo, ZSRR, za łatwo. Znacznie trudniej grało mi się Japonią. Spróbuję teraz Francją albo Włochami. Ogólnie gra mi się podoba dużo bardziej od Stellaris ale wymaga jeszcze co najmniej ze dwóch dużych patchy w sferze AI.
Wysłane 2016-07-14 09:30
@NetCop
tak, też czytałem ze end-game Stellarisa jest cienki, ale widze ze patche koncentrują się na utrudnieniu go.
HOI spróbuje może na weekend już, jak tylko poobczajam Stellarisa bardziej. Póki co podoba mi się bardzo.
Wysłane 2016-07-14 09:38 , Edytowane 2016-07-14 09:40
Gra ma bardzo duże WOW początkowe ale uważam, że mają ciężki orzech do zgryzienia. Muszą wymyślić jak zrobić, żeby dzielenie floty na wiele mniejszych było koniecznością, bez tego gra się nudzi po osiągnięciu przewagi militarnej w swoim sektorze.
W HOI 4 największy problem to AI, resztę uważam za bardzo udaną. Multiplayer na 5 kluczowych państwach byłby naprawdę mega, Niemcy, ZSRR, Anglia, Włochy, Japonia. USA można zostawić AI.
Wysłane 2016-07-15 08:53 , Edytowane 2016-07-15 08:57
gram już w HOI, i przykro mi Netcop ale mam bardzo mieszane uczucia... (wersja Steam, najnowszy patch)
do gry wybieram sobie nacje takie średnie - Jugosławie, Szwecję, Chiny.
Pierwsza kampania na Szwecji - jestem totalnie zbuwersowany jak gra, która była wzorem symulatora geopolitycznego i strategii z taktyką zamienia się w jaką nieokreślonośc.
Aha - do uwag niżej - gram od początku na najwyższym poziomie trudności
1. Mam wrażenie całkowitego braku wpływu na walki pojedyńczych dywizji, nie ma tej skali taktycznej zaakcentowanej, która dla mnie była esencją HOI 1, 2 i 3. To że Guderian przebił się fuksem we Francji komasując w wąskim gardle dywizje? No way, tego nawet nie da się powtórzyć. Tu po prostu bardzo ogólnie zarządza się wielka masą wojska która mniej więcej osiaga ogólne cele. Wiem że dużo wygodniejsze do multi, ale nie to było esencją tych gier.
2. łatwość zmiany regimów, nierealność zachowań państw ludzi. Biore sobie pacyfistyczną Szwecję, ze względu na najpotężniejszą flotę na Bałtyku do gry, .... w rok czasu nic nie znacząca partia faszystowska (w kraju z setkami lat tradycji demokratycznych) mająca 3% poparcia społecznego zostaje przeze mnie wysterowana na polityczną potęge - 60% poparcia, dokonuje zamachu stanu i przejmuje dyktatorską władzę w kraju. WHAT? Zero oburzenia społecznego, zero dissentu, którego wogóle nie ma. Nikomu nie przeszkadza że kraj z ochotniczego zaciągu wojskowego, przechodzi do systemu faszystowskiego, nacjonalizacji przemysłu i pełnej mobilizacji społecznej która zaciąga w kamasze z dawnego 1% populacji aż 5% mężczyzn, w niecałe dwa lata. Zero oburzenia, zero niezadowolenia.
3. łatwość nakręcania wojny. Najbliżsi sąsiedzi Szwecji - Dania i Norwegia. Kraje tej samej kultury, tego samego kręgu cywilizacyjnego, prawie tego samego języka. Przyjaciele. Kurde.... rząd szwedzki po faszystowskim przewrocie potrzebował pół roku na zorganizowanie pretekstów do wojny i rozpoczęcie podboju. Znowu zero niezadowolenia społecznego bo go nikt nie przewidział.
4. łatwość wynalazków - w 1939 roku w sumie zacofanym (poza flotą) krajem, zasuwam piechotą wypasioną na poziomie 1942-43... what?
5. Głupota polityczna AI - jeszcze jako demokracja liberalna, handluje sobie Szwedami z III Rzeszą, dostaję ultimatum z groźbą wojny od Wielkiej Brytanii ze mam przestac wspierać Oś.... w międzyczasie jak tyka ultimatum te pare miesiecy, u mnie nastepuje zmiana rządów na faszystkowski, Niemcy gwarantują mi najpierw niepodległość a potem zapraszają do Osi. Wchodzę w sojusz. Ultimatum że mam przestac handlować z państwe Osi dalej tyka.. .zaraz przecież ja też juz jestem w Osi... AI to nie przeszkadza.
Wielka Brytania wypowiada mi wojne i zaczyna wojne światową o to że faszystowska Szwecja sprzedaje aluminium krajowi Osi. Bedąc w Osi. WHAT?
6. Skrajna głupota wojskowa AI - Niemcy dostają wojnę od Anglii, Francji, Czechosłowacji i Jugosławii. Ja dokładam wojnę z Danią, do której zapraszam sojusznika. Więc co robią? Ano rozdzielają siły bardzo dokładnie, tłukąc czołowo o Linie Maginota, i resztkami wojska międląc wojne z pozostalymi krajami, które mogliby zgnieść w tydzień, jakby skupili się na nich, zostawiając obronę przed Francją. Na przeciwko Danii raz pojawia się 12 dywizji, za chwile znika - jakby zbyt dużo frontów oglupiało AI. Całkowity brak punktu ciężkości, pivota, w obróbce danych i decyzjach AI. Brak eksploatacji słabych punktów frontu przeciwnika.
7. nie wiem o co chodzi z AI walk morskich ale chyba ktoś ich jeszcze wogóle nie włączył. Niemcy szarzuja 10 statkami na brytyjską eskadrę 30 okrętów... topią się, robią to nastepnymi.... normalka...
oczywiście są i pozytywy - gra jest bardzo ładna, chodzi dość szybko, wiele rzeczy zostalo przemyślanych ciekawie... ale w obecnym stanie gra nie jest żadnym prawdziwym wyzwaniem w singlu. Jeśli już to faktycznie tylko multiplayer, gdzie gra może fajnie robić za inteligentną planszówkę.
Wysłane 2016-07-15 10:08 , Edytowane 2016-07-15 10:21
1. To takie wrażenie, bo dalej możesz ręczne sterować każdą dywizją i w wielu przypadkach daje to lepsze efekty niż wykonywanie nakreślonego planu ataku, szczególnie przy walkach z trudnym przeciwnikiem. Zaatakuj ZSRR i zobaczysz.
2. To jest ogromna zaleta. Autorzy oddali pod kontrolę wielką swobodę i wprowadzili różne opcje "co by było gdyby". To nie jest symulator odtwarzania II wojny, bo jakby był to granie osią zawsze kończyłoby się przegraną. Z oburzeniem bywa różnie, czasem zmiana reżimu prowadzi do wojny domowej, a czasem po prostu zwycięża w wyborach opcja popularniejsza. Dostałeś swobodę działania, chcesz grać historycznie Szwecją, to dlaczego wprowadzasz poparcie dla faszystów? Graj jako kraj neutralny. Chcesz się dołączyć do Osi, Komiternu, Aliantów, masz taką możliwość. To jest zaleta, nie wada. Jedynie Niemcy, Anglia i ZSRR jako przywódcy frakcji są z nimi związani, reszta krajów pod rękami gracza ma swobodę wyboru, pod kontrolą AI możesz wybrać czy ma się zachowywać historycznie, czy też dasz jej swobodę wyboru.
3. Nakręcanie wojny przez dyktatury jest bardzo łatwe na początku. Kraje demokratyczne mają założony kaganiec działania, dopóki napięcie na świecie nie dojdzie do konkretnego poziomu nie mogą przeciwdziałać.
Dlaczego miałoby by być niezadowolenie społeczne skoro nakręciłeś politykę na faszyzm, agitowałeś ich aż do uzyskania odpowiednio dużego poparcia w kraju. Mieliby być niezadowoleni z czegoś na co się sami zdecydowali? To chyba tylko w Polsce tak działa Kraj gracza nie jest uwiązany na siłę do jednej polityki, może ją z czasem zmienić. Jak się uprzesz to jeszcze możesz przekonać ludzi do powrotu do demokracji.
4. No spróbuj sobie tą nowoczesną piechotą zaatakować Anglię. Tak, można się skoncentrować silnie na pewnej linii i uzyskać przewagę ale to jest przewaga do uzyskania na początku, później sytuacja się wyrówna, o nie będzie już bonusów i nic nie podgonisz. Nie jesteś w stanie wynaleźć bomby atomowej 1943, czy rozwinąć lotnictwa lub floty ale jesteś w stanie uzyskać chwilową przewagę na około +2 lata np. w konkretnym modelu czołgu czy broni piechoty albo w modelu statku. Ogólnie rozwój piechoty "do przodu" jest najłatwiejszy.
5. No i na to nie ma lekarstwa. To nie jest kwestia AI, to jest po prostu wejście w życie efektu z drzewka "National Focus" Anglii.
6. Tak, AI kompletnie nie ogarnia zbyt wielu frontów. Dwa jeszcze daje radę. To świetnie widać w wojnie w Afryce gdzie potrafią dziać się różne dziwne rzeczy. Może poprawią, może nie. To z pewnością nie jest łatwe od strony programistycznej. W innych grach na Clausewitze Engine nie było nigdy takiej sytuacji, że AI miało równoczesną wojnę z kilkoma krajami w różnych rejonach świata. Zobaczymy jak sobie z tym poradzą.
7. Walki flot polegają na prawdopodobieństwie znalezienia floty przeciwnika w danym akwenie. Zależą od wielkości akwenów (jedna flota może obsługiwać maksymalnie 3 przyległe) od rozkazów, od dowódców, od wielkości flot, od szybkości statków, od możliwości wykrywania itd. Jedno AI może próbować ataków na konwoje aby ograniczać dostawy surowców, a drugie patrolować akwen aby temu przeciwdziałać. To nie ma porównania do wojny na lądzie. Nie musisz mieć więcej statków aby uzyskać to co chcesz ale ryzykujesz ich utratę w przypadku gdy dojdzie do bezpośredniej walki z silniejszym. Nawet mając kontrolę nad akwenem i przesyłając transport wojska z portu do portu możesz trafić na wrogą, mniejszą flotę która jest na misji niszczenia konwojów i cały drogocenny transport pójdzie w piach.
Pograj dalej tą Szwecją, spróbuj powalić ZSRR, poczekaj na interwencję USA. Zobaczysz, że z czasem twoja przewaga zacznie topnieć, przeciwnik podgoni z badaniami, a ty już nie odskoczysz ze swoimi. Zaczną się problemy z siłą ludzką, z zasobami, z partyzantką niszczącą ciągle fabryki i infrastrukturę itp. Początki są łatwe, bo można pozyskać różne ułatwiające bonusy, potem się one kończą i zaczynają się schody.
No i jednak żadne AI nie jest w stanie zastąpić multiplayera, także ćwicz i namawiaj kolejnych chętnych to pogramy
Wysłane 2016-07-15 10:35 , Edytowane 2016-07-15 10:38
@NetCop
dzisiaj Jugosławię chce sprawdzić albo Chiny ;) .. pozatym jestem na rozdrożu bo Stellaris zrobił lepsze pierwsze wrażenie, ale HOI to z kolei moja kochana historia alternatywna :D
ale to AI NIemiec póki co przelało mi troche frustrację.... Jugosławia trzyma się ponad rok ....
Wysłane 2016-07-15 11:36 , Edytowane 2016-07-15 11:37
@NetCop
a jeszcze jedno, póki co to z serii najbardziej przemyślane, dopracowane, i pasujące do możliwości engine Clausewitz wydają mi się Europa Universalis 4 i Crusader Kings 2 - w obydwie świetnie się bawiłem (bawie) i nie spotkałem z aż tak irytującymi rzeczami. Póki co obydwie ciągle wydają mi się lepsze niż HOI.
pogram, zobacze dalej ;) i czekam na powakacyjny patch do HOI, sami Autorzy go zapowiadają
Wysłane 2016-07-16 10:49
Ale generalnie nie ma takiego exploita jak spadochrony w pierwszym HoI - czy to dopiero w wersji 1.03b rozwiązali, że jeden samolot+1 dywizja pozwalała na podbój świata? HoI4 jest grywalne od początku i przechodzi raczej standardowe problemy wieku dziecięcego w grach Paradoxu - jest za prosta dla wyjadaczy ;)
Na razie glówny exploit to dywizje czysto pancerne - AI nie inwestuje w Hard Attack (AT albo chociaż czołgi) co pozwala na hmmm... Generalnie ja dodaję do dywizji piechoty jedną brygadę samobieżnej cięzkiej artylerii - bardzo wysoki Soft Attack i zwiększa Armored dywizji. Ale gdyby AI na to zareagowało i dodało do swojej piechoty po brygadzie AT to byłbym w piachu.
Ostatnio tak śmiesznie wyszło że kliknąłem po szpitalu dla każdej (dosłownie każdej) dywizji - nagle (po iluś walkach) każda z nich to sami weterani - to chyba do zbalansowania bo wygląda na kolejną taktykę pod graczy...
(czy wam też grając Japonią za każdym razem Chiny akceptują opcję drzewka Puppet zamiast zwykłego ataku? to strasznie upraszcza grę, a występuje nawet na Historical Focuses)
Wysłane 2016-07-20 11:47
Pyknąłem Francją historycznie, czekając na Niemców. Niestety AI Niemiec jest głupie jak but. Po pokonaniu Polski wypowiedzieli wojnę Rumunii, Danii, Holandii, Belgii, oczywiście mając wojnę z Aliantami już, nie pokonali żadnego z tych krajów. Do tego przyjęli Finlandię do Osi w 39 i dołączyli się do wojny z ZSRR. W 1941 nie było już Niemiec, w 1943 lądowałem w Japonii kończąc wojnę.
Kto jest online: 0 użytkowników, 222 gości