@beton
A tanich marek jak Doogee, Gionee czy Vivo są setki i wczystkie jadą na stratach
tak, prawie wszystkie jadą na stratach, minimalne zyski mają Huawei i Lenovo.
jest to fenomen chińskiej gospodarki sterowanej centralnie. Rząd zdecydował jakie branże dostają tanie kredyty pod obroty i wszystko opiera się na nieoprocentowanym lub bardzo nisko oprocentowanym kredycie banków państwowych, które udzielają kolejnych transzy kredytów pod obroty a nie wykazywane zyski. Więc firmy żeby przeżyć zasypują rynek coraz większą ilością coraz tańszych telefonów - rosną im obroty, za co biorą jeszcze większe kredyty. Bez zwiększenia obrotów nie dostaną kredytu na następny rok działalności i kolaps. Spirala finansowej śmierci.
Wszystkie chińskie firmy razem wzięte - wszystkie z Huawei, Lenovo i Xiaomi nie zarobiły 1 % światowych zysków, taki Samsung zarobił 15 razy więcej niż one wszystkie razem wzięte, a Apple 80 razy tyle co one wszystkie razem.
żadna z chińskich firm nich nie ma nawet dolara odłożonej gotówki, więc jak obroty padną - a w tym roku padną im masowo, zobaczycie jaki kolaps i kryzys producentów komórek zacznie się w 2017 roku. Jedyne trzy firmy które oleją go i nie przejmą się tym, to Apple, Samsung i Sony. Pierwsza bo zarabia fortunę rok w rok, druga i trzecia - bo produkuje premium telefony i dodatkowo podzespoły, które muszą od nich kupować inni.
Z Chińczyków najwięcej rozumu wydaje się mieć Huawei - on pierwszy załapał że miliony telefonów bez marży to żaden biznes, i jak ma przeżyć to musi zbudować markę premium i telefony premium w cenach Apple/Samsunga. Stąd P9 z Leicą. Teraz to samo (jak zwykle zgapia po innych) robi Xiaomi, będzie bardziej premium, i w końcu bedą szukać nie obrotu a zysku.