Jak wiecie sfajczyła mi się drukarnia. Pogodziłem się z tym, bo to jednak była kara od losu za to jakim byłem złym człowiekiem, jak gnębiłem innych na tym forum, jak wyzywałem ich od bigotów. Straciłem chęć do życia i postanowiłem wstąpić do klasztoru. Jestem ludzką spierdoliną, nie wartą litowania się. Odchodzę z tego forum i nigdy nie wrócę. Przepraszam zwłaszcza Yesusika, Krzycha i innych. Życie nierychliwe, ale sprawiedliwe...

Odchodzę......