Pojemność 50tka, cena do 2000zł. Myślałem o Romecie nowym. Ma mało palić, prędkość 45 już jest ok. Ma służyć do pokonywania tras 3km, 10km. Jakieś drobne zakupy, podwieźć dziecko do szkoły.
Droga po której się będzie poruszał jest podła, polna. Zbyt drogi być nie może, bo ukradną.
Może coś używanego ? Z drugiej strony Rometa nowego na firmę można brać i odliczać VAT.
Ktoś, coś może polecić ? Jakieś doświadczenia ?
Forum > Tematy dowolne > Skuter potrzebny.
Wysłane 2012-09-09 13:34
Wysłane 2012-09-09 14:06
Miałem Rometa (wygrana w konkursie) i to taki sam shit jak i inne. Widziałem go pod wieloma innymi markami, więc na to nie ma co patrzeć.
Jeżeli ma być nowe, to praktycznie co by było kupione (byle by był to 4-suw), to będzie podobne do siebie.
Jak ma to pojeździć dłużej, to rozejrzałbym się jednak za jakimś używanym, normalnej firmy (ostatnio znajomemu chiński skuter pękł w pół!).
Wysłane 2012-09-09 14:32
Mój brat jest w wieku, kiedy tego typu maszynki to cały świat i dostał dwa lata temu nijakiego (choć to nie skuter) Bartona Fightera (znany także jako GB Street czy jakoś tak, w dowodzie widnieje Yamasaki 50) - wygląda to naprawdę fajnie, choć chińszczyzna totalna. W tym samym czasie kuzynowi wujostwo kupiło właśnie jakiegoś Rometa (Ogar 900 Racing czy jakoś tak) i... Romet ma już 3 silnik po 6000tys. km, a Yamasaki 4500km na budziku i jezdzi jak nowy, a młody go nie oszczędza (non-stop po 70km/h mu ciśnie - z reguły do końca, nie wiem ile on tam wyciąga), jedyne co trzeba było zrobić to wywalić jakieś dwa ozdobne plastiki spod ramy bo strasznie brzęczały, i przy chyba 3 wymianie oleju nagwintować od nowa korek spustowy bo to aluminium i się przekręcił. Tak więc jak widać nie ma zależności czy Romet czy jakaś totalna chińszczyzna - ma się zepsuć (a tak jest toto zaprojektowane), to się zepsuje
Ze skuterów, to jeździłem kiedyś jakimś Zippem Quantum kumpla czy jakoś tak - dość spore i wygodne to było, do wożenia dzieciaka w sam raz, ale nie wiem ile kosztuje i czy jeszcze da się kupić.
Wysłane 2012-09-09 19:57 , Edytowane 2012-09-09 19:59
Ludzie polecają jako bardzo tani i z niezwykle trwałym silnikiem Toros F16 [LINK] lub bliźniaczy El Diablo. Sam o nim myślę żeby go kupić do mykania po Lublinie. Czasami można go dostać w realu lub carrefourze za 1500zł
Wysłane 2012-09-09 20:29 , Edytowane 2012-09-09 20:32
Ja czytałem, że F16 to kiszka. Słaba jakość, marne hamulce (słaba skuteczność) oraz to, że trzeba je regulować nawet co kilkadziesiąt km. Myślę, że używki z dawnych lat to lepszy wybór.
Tak dla przykładu - [LINK]
Z nowszych nie wiem na ile to jeszcze Simson, ale może doczytaj coś na temat tego modelu: [LINK]
Wysłane 2012-09-09 22:06 , Edytowane 2012-09-09 22:19
Wystarczająca prędkość to 45km/h. Maksymalna odległość 14km. Zatem nawet niewskazane jest szybciej.
Droga podła, więc zawieszenie lepsze wyższe. Ten Simson z linku @NuCore ciekawy całkiem.
edit:Ładne być nie musi. Jak się nie rzuca w oczy to lepiej.
A coś takiego [LINK] wygląda jakoś solidniej i pewnie za gotówkę jeszcze by urwali coś z ceny.
Wysłane 2012-09-09 22:55 , Edytowane 2012-09-09 22:56
@1084 Właśnie ten Yamasaki to praktycznie to samo, ciutkę pozmieniane kształty plastików etc. ale to pewnie sezonowa moda, z grubsza wygląda a dokładnie to samo czym jeździ mój brat - jeżeli ma niezablokowany moduł zapłonowy (brata nie miał blokady od nowości), to spokojnie ponad 45km/h pojedzie. Jak tym jeździłem to musze stwierdzić, że z jazdy po bezdrożach jest nawet niezła prawda, fajnie się na tym siedzi i zawieszenie na bezdroża jest OK - spokojnie po polnej, tzw. traktorowej, nierównej drodze można pomykać i jeszcze jest fun
Z trwałością jw. - może się trafić shit, a może być jak w moim przypadku niezbyt oszczędzany i będzie jeździł - jedynie zmieniać olej co tysiaka, (pierwsza po 200km), przez pierwszy tysiąc nie szaleć, a później... jedynie naciąg łańcucha, stan "poskręcania" sprawdzać i można jeździć. Jedyne co pamiętam poza gwintem młody robił to sprężynkę naciągającą linkę od sprzęgła wymienił, a raczej prowizorycznie własną zamontował, bo nie "odbijało" i trzeba było ręcznie odpychać. A no i po kupnie patrząc na nazwę i trzeszczące plastiki... skręciliśmy całość własnoręcznie, żeby miec pewność, że coś nie odpadnie - jak narazie sam jak się bawiłem, kręciłem go do końca i jeździłem tak po parenaście kilometrów non-stop - ani się nie zabiłem, ani nic mi nie odpadło, ani nic się nie przegrzało - jedynie uda zdrętwiały bo obroty wysokie były, a cała konstrukcja przenosi
Mogę jutro z rana nagrać Ci jakiś filmik jak chcesz.
Wysłane 2012-09-09 23:07
W rodzinie mam Yamaha Neos z 2000r cały czas katowany Spalanie ok 3l/100km na budziku juz kolo 30tyś km i nadal bez remontu Wiadomo jakieś klocki wałki do wariatora co sezon (15zł),olej rzadziej świece pasek klinowy ale to wszystko rzeczy eksploatacyjne. Czystym sumieniem polecam używkę markową.
Wysłane 2012-09-10 09:44
A ja będę nudny [LINK] - ładny znaczek i napędzany paskiem.
Wysłane 2012-09-12 21:41 , Edytowane 2012-09-12 21:47
@Frost Tia przebieg 8300 13-sto letnim skuterem, bujda na resorach jakich mało.
Ja w sezonie praktycznie przy dojeździe do pracy 12km tam i z powrotem zrobiłem 2.5 tysiąca, to jak to ma się do skutera z Włoch, gdzie tam praktycznie jeździ sie cały rok?
Miałem Piaggio i jakoś była lipa, może dlatego właśnie że nie wiadomo ile przejechał oraz pochodzenie ze Szwajcarii, miał 10 lat i zaczął się sypać.
Ogólnie to popatrzyłbym na wcześniej tu zaprezentowaną Yamahę Neos, ten Piaggio Typhon też może być ale nie z Włoch, zresztą skutery z Włoch są zjeżdżone na maksa.
Podawałem już link na co zwracać kupować skuter [LINK] .
@1084 Możesz też prześledzić tam tematy jaki skuter wybrać ale treść niektórych wypowiedzi... nie skomentuję .
Kto jest online: 0 użytkowników, 257 gości