Jak w temacie wyżej. Prawdopodobnie mojej 5-letniej córeczce zbiegnie się początek obowiązku szkolnego z emigracją na okres minimum 2 lat. Podwójny stres.
Potrzebuję opinii o metodach nauczania dzieci języka angielskiego. Spadło to na nas znienacka, więc dziecko ma niestety zaledwie pół roku by poznać podstawy na tyle by przynajmniej wykonywać polecenia nauczyciela, zaalarmować o jakimś problemie, czy powiedzieć w domu, który temat z książki był danego dnia "obrabiany".
Póki co dziecko nie brało udziału w żadnych kursach językowych, chcieliśmy to zostawić na okres szkolny, co już widzę było błędem. Potrafi zadać po angielsku kilka pytań i podstawowych zwrotów, ale to dużo za mało.
Podobno taki kilkulatek wchodzi w nowy język jak w masło. Czy ktoś z forumowiczów korzystał z jakichś szybkich kursów dla dzieciaków?
Forum > Tematy dowolne > Przygotowanie dziecka do obcojęzycznej szkoły
Wysłane 2018-07-03 15:44
Wysłane 2018-07-04 13:16
Pomysłów/doświadczeń brak?
Pierwsze postanowienie, to że córa zaczyna we wrześniu uczęszczać do szkoły w Polsce o profilu językowym, żeby jeszcze przed wyjazdem przyzwyczaić się do obowiązku szkolnego w ogóle.
Wysłane 2018-07-04 13:45
@Maveriq
Najskuteczniejsza metoda nauki języka to bycie do tego zmuszonym niestety. Jest to stres, ale moim zdaniem nie do uniknięcia. Oczywiście chcesz ten stres zminimalizować. Ile konkretnie dziecko ma czasu na opanowanie języka? Czy Ty i żona/partnerka mówicie po angielsku? Do jakiego rejonu UK wyjeżdżacie (wymowa i akcent będą się, nieraz znacząco, różnić).
Na początek weź Netfliksa (po miesiącu można skasować) i Świnka Peppa (bardzo ładna i wyraźna wymowa) oraz Pocoyo (w wersji angielskiej lektorem jest Stephen Fry - zobaczysz o co chodzi jak usłyszysz) żeby przyzwyczaić dziecko do brytyjskiej wymowy. To przy założeniu, że obie bajki znajdziesz na polskim Netfliksa - nie jestem pewien. Kurs oczywiście można, ale wymowa polskich nauczycieli i to co zastaniecie na miejscu to zupełnie różne bajki. Aha. I pamiętaj o jednym: jest to stres i niekomfortowa sytuacja, ale Twoje dziecko będzie miało okazję życia żeby opanować drugi język, co zostanie Mu na całe życie (jeśli oczywiście nie przestanie go na długo czas całkiem używać, bo to nie jest niestety jak z jazda na rowerze i się zapomina). Pocieszę Cię też, że w tę stronę jest znacznie łatwiej niż w przeciwną - nauczenie dziecka, którego pierwszym językiem jest angielski to czarny szlak dla zawodowców.
Jak odpowiesz na zadane wyżej pytania to możliwe, że jeszcze mi coś przyjdzie do głowy.
Wysłane 2018-07-04 14:01 , Edytowane 2018-07-04 14:04
Nie pozostaje Ci nic innego jak zapisanie dziecka na jakikolwiek angielski "po godzinach" - ja preferowałem w grupie zamiast face2face. Dodatkowo mówienie w domu ile się da i telewizja.
Spokojnie można też dostać książki po angielsku dla dzieci. Ja, że sam czytam dzieciom, w ten sposób ogarniam po polsku i po angielsku czytanie do spania.
Założę się, że po dwóch-trzech miesiącach na miejscu będzie sobie spikała.
Niestety są i minusy... jak dziecko się nauczy angielskiego to będzie Was pytało co tak dziwnie mówicie i dlaczego czasem nie po angielsku :) Przerobione rodzinnie na języku niemieckim :)
Wysłane 2018-07-04 14:30
@Panzer
Z Żoną rozmawiamy po angielsku - ja czasem jestem zmuszony w pracy, choć nigdy się tego nie uczyłem.
Żona po angielsku pisze publikacje i praktycznie w 100% po angielsku pracuje.
Dziecko ma czas do początku stycznia.
Bajki po angielsku ogląda odkąd nauczyła się mówić po Polsku i coś tam z tego łyka. Czasem staramy się tłumaczyć na bieżąco, co dany bohater właśnie powiedział.
Jedziemy do Nowej Zelandii, czyli brytyjski angielski, ale z australijskim akcentem.
@mysiauek
No też się tego boję, że później będzie miała problemy z polskim, choć jak na swój wiek nawija jak raper.
Wysłane 2018-07-04 18:30
@Maveriq
Dokładnie tak jak pisze maq2. Posiedźcie z dzieciakiem nad angielskim. Dobrze jest znaleźć jakaś bardzo pożądaną przez dziecko rozrywkę (np granie na konsoli czy coś w tym stylu) i stosować ją jako nagrodę za naukę. Pytanie jakie warto sobie zadać to w jakim języku dziecko zacznie pisać i czytać (zakładam że jeszcze nie umie - super jeśli jest inaczej). Ogólnie to któryś z języków musi być pierwszy, a któryś drugi, bo w nauce języka powinien być punkt odniesienia. Ponadto język kształtuje procesy myślowe. Zmierzam do tego, że sytuacja, w której dziecko uczy się mówić w jednym języku, a czytać i pisać w innym, może potencjalnie być problematyczna. Zastanawiałbym się czy nie warto by było nauczyć je czytać i pisać po polsku zanim zacznie uczyć się czytać i pisać po angielsku. Jednocześnie wiele dzieci uczy się dwóch języków naraz i sobie jakoś radzą, więc to tak tylko dla Waszej świadomości i rozwagi o tym wspominam.
Wysłane 2018-07-11 12:49
Cześć,
Kiedyś natrafiłem na taki temat i ważne żebyś do tego podszedł nie na hurra. Tego co wtedy czytałem, a było to ładne kilka lat temu, nie znalazłem. Jednak coś podobnego w wydźwięku- http://www.gazetalubuska.pl/styl-zycia/dziecko/art/7919532,zbyt-wczesna-nauka-jezyka-obcego-moze-dziecku-zaszkodzic,id,t.html
Rzecz w tym, aby dziecko dobrze nauczyło się swojego ojczystego, bo potem jest problem z każdym. Jak chcesz dobrego efektu w obcym, to ucz w oparciu o wymowę native speaker'a. Ew. jak Wam zależy, zawsze można pójść do logopedy po poradę, bo i on na pewne rzeczy może wskazać. "Wyklepać" rozum na nowo jest trudno, dla jednych to może być przewrażliwienie, ale nie warto robić rzeczy po łebkach, że jakoś to będzie. Warto robić dobrze, bo to twoje DZIECKO.
Pozdrowienia,
R.
Kto jest online: 0 użytkowników, 223 gości