@1084

Ale problem leży też gdzie indziej. Jest wiele rodzin, w których alkohol to "rzecz obca", a problemy są i to ogromne. Jest kilka takich rodzin które są powiedzmy otwarcie "zacofane". Nie potrafią czajnika nawet załączyć. Jak kupiliśmy takiej rodzinie pralkę ( bo oni nigdy nie prali ) to przez grube tygodnie uczyliśmy ich obsługi ( choć obsługa to dużo powiedziane. Raczej wcisnąć 3 guziki ). Nie potrafili nic. Zrobić herbaty, umyć się, dbać o siebie na tyle ile mogą. No skądś to się wzięło (to zacofanie). Teraz po pół roku jak się do nich idzie na kontrole to przynajmniej nie śmierdzi, jest czysto, mieszkanie pomalowane i zadbane. Problem nie leży w tym że taka rodzina dostanie sobie parę stówek miesięcznie. Problem leży w odpowiednim wykorzystaniu i poprowadzeniu rodziny i nadaniu jej jakiegoś wzorca skoro nigdy takowego nie mieli. Powinny być lepsze kontrole, bardziej dokształceni pracownicy jak np. asystent rodzinny i takiej rodzinie naprawdę można pomóc.

Nie wiem czy sformułowanie " patologia rodzi patologię " jest na miejscu, ale można wywnioskować że tak. Dziecko/dzieci które urodzą się w rodzinie gdzie ojciec i matka są alkoholikami, mają problemy z sobą czy są "zacofani" ma naprawdę małe szanse aby wynieść coś sensownego z domu. Potem taki człowieczek dorośnie, a w między czasie przejdzie " na złą stronę mocy " pijąc i ćpając ( a tak jest w 90% ) bo nie ma żadnych wzorców i sytuacja tworzy nową spiralę.

@TonySoprano nie zawsze się zgadzam z tobą, ale tu masz rację, wszystko wynosimy z domu i potem większość życia korzystamy z domowego doświadczenia, trzeba wyjątkowego samozaparcia, żeby nie powielać tych rzeczy, aczkolwiek wcale nie jest powiedziane że w "normalnych" rodzinach jest normalnie.

@xoot

No nie jest zawsze normalnie ale uwierz..Z racji pracy mojej mamy jakbyś wszedł do mieszkania ludzi którzy są alkoholikami, a do tego mają porażenie mózgowe ( lekkie ) i zobaczył nasrane w kiblu i nie spuszczane od tygodni, a potem popatrzył na ich 11 letnią córkę (która jest jako tako normalna i spokojna) to naprawdę robi się żal. Takiej rodzinie można pomagać i się opłaca pomagać jeżeli ta pomoc jest dawana przez osobę która zna się na rzeczy. No ale niestety takie coś kosztuje. Pensja asystenta rodzinnego to 2400 zł brutto + telefon + środki czystości osobistej. Do tej rodziny trzeba chodzić, dzwonić do nich, kontrolować, sprawdzać itp. No ale po kilku miesiącach nie dość że wyglądają jak ludzie, zachowują się jak ludzie, a przede wszystkim wbito im pewne wzorce. A tym wzorcem była ich córka. Oni zrozumieli jaka jest ich sytuacja i po prostu zaczęli się jej wstydzić...

Ta dziewczyna wreszcie zaczęła przychodzić czysta do szkoły, zaliczać kartkówki, znalazła sobie jakieś hobby, a ostatnio pojechała na wyjazd w góry organizowany przez MOPS. To naprawdę jest trudna i ciężka praca. Mama często ma dylemat, którego asystenta, czy kuratora przydzielić do takich rodzin, aby coś z tego było.

@TonySoprano no tak, w sumie najlepszą formą pomocy dla takich rodzin jest dawanie rzeczy nie pieniędzy, bo te szybciutko sa przepijane i w sumie to tworzy patologie, aczkolwiek znam rodziny które dostają z mopsu środki spożywcze, to tym normalnie handlują żeby było na winko.

@LasicaOczywiście. Sam znam takich co korzystają z opieki społecznej i robią dzieci, żeby mieć za co przepić. To tak samo jak dawanie kasy ludziom z połamanymi i zniekształconymi stopami, powodowało, że łamano dzieciom stopy i wykręcano. I tak jak w RPA, kasa dla niedorozwiniętych dzieci, spowodowała, że matki w ciąży piją ostro alkohol, żeby urodzić takie dziecko.
Socjal powoduje patologię. Tylko sytuacja w której ciężka praca i uczciwość są gwarancją dobrych dochodów i premiowania jest zdrowa.

@TonySopranoAle zdajesz sobie sprawę, że takich rodzin będzie coraz więcej i więcej ?
A w pewnym momencie zabraknie na tą pensję dla pracownika i na pomoc.

@xoot

No tak. Tak samo ponad połowa osób, która pobiera środki z MOPSU pracuje na czarno. Ostatnio mama się dowiedziała że jedna rodzina pobiera świadczenia, a do tego ojciec pracuje na czarno przynosząc + 2000 zł dodatkowo. I to jest problem wynikający ze złej kontroli, oraz pomijania takich spraw przez pracowników społecznych. Bo przecież oni chcą najlepiej dla tych ludzi i świadczeń im nie zabiorą. Płacz matki że bez tego ani rusz, bo dzieci są ble ble ble i taki pracownik nic nie robi. Jakbyśmy takie przypadki pomnożyli ze sobą ( a jest ich ponad połowa z całej puli ) to mamy odpowiedź, dlaczego brakuje pieniędzy na wszystko. To samo jest z lewymi L4.

@TonySoprano no gdyby lekarz nie brał w kieszonkę to nie byłoby lewych L4. Błędne koło.

Nie każdy jednak klepie biedę
[LINK]
Kupimy też pewnie nowe samolociki dla naszego drogiego słoneczka
[LINK]
Nie każdy jednak daje sobie w d.. kopać. Górnicy to jednyna grupa której jeszcze boi się rząd.
[LINK]
Tak szczerze to ja górnikom dołowym nie zazdroszczę pracy ( mam dalekiego kuzyna pracującego "na dole" )
Za to "góra" powinna być bez przywilejów.

@Fulko NOO zielona wyspa tonie, chcą kupić samoloty żeby było czym uciekać. By żyło się lepiej, a Polacy zasługują na marzenia.

@Fulko

W zeszłym tygodniu marszałek i wicemarszałkowie zadeklarowali, że swoje nagrody przeznaczą na cele charytatywne.

Powinni w ogóle nie brać lub oddać do budżetu a nie trwonić na cele charytatywne. Niech charytatywność zostawiom zwykłym obywatelom i niech każdy decyduje za siebie kiedy chce być charytatywny. A nie sobie nagrody przyznają a później jak jest zadyma to jeszcze nabijaja sobie punkty charytatywnością za tak na prawde nasze a nie ich własne pieniądze

EDIT : no kur... nóż sie w kieszeni otwiera :

Grzegorz Schetyna (za półroczną pracę na stanowisku marszałka Sejmu w 2010 r.) – 41 tys. zł

Nagroda za to, że sie piastuje urząd marszałka. No ludzie to już jest kuriozum. Zaraz będa nagrody "za to że jest" , "za ładny uśmiech" , "za najmodniejszy krawat" itp.

Rząd nie kupił samolotów i najważniejsze osoby w państwie muszą latać rejsowymi - wstyd, hańba, jak tak można.

Rząd zamierza kupić (w końcu) samoloty dla najważniejszych osób w państwie - jak to, kupują po to aby mieli czym uciekać, jak tak można.

No zdecydujcie się w końcu.

No nie popadajmy w hipokryzje z tymi samolotami. Już dawno powinny zostać kupione i temat byłby zamknięty Po co w ogóle na ten temat rozmawiać skoro wiadomo że muszą być.

@TonySoprano to chcieli kupić, ale pierwsze co zrobiła PO to unieważniła przetarg na samoloty, a Tusk w ramach oszczędności poleciał rejsowym do USA pamiętacie? W ramach kolejnych działań na pokaz rząd korzysta z Lotowskich embraerów. No i tyle w temacie.

@Tony
Wcale nie muszą.
Ja tam uważam że Premier i Prezydent powinni mieć do dyspozycji po jednym niedużym, ale możliwie luksusowym, nowoczesnym helikopterze, jeśli naprawdę mają potrzebę gdzieś szybko trafić w Polsce (o niebo uniwersalniejsze do pracy w terenie, o ile chce się tym panom pracować). A za granicę to loty rejsowe pierwszą klasą i nie widzę problemu.

samoloty mają być częścią prestiżu państwa, większym prestiżem na świecie będzie mniejszy dług niż to że Prezydent będzie wysiadał z niejako prywatnego samolotu do innych polityków.

2 sztuki takich helikopterów jak np Sikorsky S76B i styka (zasięg 760 km, więc z Warszawy ma pokrycie calutkiej Polski)



... a jakby już musieli mieć jakiś samolot to całkowicie wystarczy nieduża Cessna tej klasy mid-range (na zdjęciu konkretnie Cessna CityStation XLS)


zasięgu Warszawa-Waszyngton toto oczywiście nie ma, ale z międzylądowaniem i tankowaniem na Azorach albo Grenlandii, spokojnie da się dolecieć.

uważam że większe samoloty, przy obecnym kryzysie to coś równie niemoralnego jak nagrody dla marszałków Sejmu.

@straszny tyle że te z sejmu mają gdzieś moralność itp rzeczy.

@straszny

Ja uważam że samolot chociaż jeden musi być. Nie mówię tutaj o 747 jaki ma Obama, ale chociaż niech on pomieści na pokładzie ochronę, Prezydenta, załogę itp. Popatrz ilu chciało lecieć do Smoleńska i jak to się skończyło...Do USA/CHIN to nie latają za dużo, ale na terenie Europy myślę że potrzeba by było.

@straszny
O i tu trafiłeś w sedno tylko czy ta ( i tu autocenzura) się na to zdobędzie? Jakoś nie mam złudzeń

@TonySoprano no to jak dalej bedzie jeden to jest prawdopodobieństwo że zginie też dużo osób.

Ja proponowałbym Challengera w wersji 604. Zasięg ma na poziomie 7500 km ( można wersję powiększyć do 8000 km ) i mieści w standardzie 13 osób + łóżka, a w wersji zrobionej na zamówienie może być max 19 miejsc siedzących.



Na wyjazd naszego premiera w Dolomity chyba wystarczy nie?

A ja popieram tutaj @strasznego. Wystarczy Cessna, zmieści prezydenta lub premiera ze świtą i ochroną. Co do helikopterów, to hmm a po grzyba ten premier ma gdzieś latać ? Po co j się pytam ?
On nie jest od latania. Jest powódź ? Ok. Powinny być od tego lokalne władze, określić co potrzeba i ile, a premier na podstawie tych danych powinien reagować. Za chwilę premier będzie wzywany do porodów. Samolocik niewielki, do wizyt na świecie, ewentualnie jak potrzeba przelecieć do innego miasta. I wystarczy.