prawda jest taka że norweski system więziennictwa działa doskonale. W Norwegii, Danii, Szwecji, Finlandii ilość osób powracających do więzienia jest blisko 3-krotnie niższa niż w Polsce (pomimo tych luksusowych więzień i krótkich kar)

Problemem jednostkowym jest Breivik. Oni raczej nie mają pomysłu co zrobić z osobą taką jak on. Nikt nigdy w historii Norwegii a nawet w historii całej Europy nie dokonał tak ogromnego czynu kryminalnego jak ten gość, więc system norweski trafił na skrajną anomalię systemową.

I jako takową skrajną anomalię musi go wtłoczyć w ramy swojego, na co dzień niesamowicie skutecznego, liberalnego systemu.

Co z zewnątrz sprawia pozorne wrażenie niesprawiedliwości. Wg mnie powinni zapakować go do szpitala psychiatrycznego na całe życie i obejść problem więzienia.

@straszny

Wg mnie powinni zapakować go do szpitala psychiatrycznego na całe życie i obejść problem więzienia.

Tyle że on upiera się że jest zdrowy i jak zechce to przejdzie dowolny test na to, więc "ramy ichniego, liberalnego systemu" nie pozwalają umieścić go w zakładzie zamkniętym bo byłoby to pogwałcenie jego praw (sic!).

@djluke
wiem... można powiedzieć że w tym idealnym systemie Breivik znalazł lukę i sobie z niego zadrwił. Jednak zasadniczo przez dziesiątki lat i dziesiątki tysięcy ludzi skazanych, system działa i działał doskonale. Norwedzy stawiają na nieuchronność niskiej kary i edukację społeczną, a nie na surowość.

@strasznyNie wszystko w Norwegii widać gołym okiem. [LINK], teraz stwierdzili, że mają tam tradycje kazirodcze (naprawdę) i zrobili lekcje w szkołach z kazirodztwa. A ,mała ilość przestępstw gospodarczych wynika z tego, że ludzie są zamożni. To bogaty kraj. A to co gdzie indziej jest przestępstwem, tam jest tolerowane.

@1084
Ależ widać to gołym okiem. W Oslo jest cudownie - mega spokojnie i mega przyjaźnie, tygiel kultur i ras... a same Norweżki są bez porównania bardziej wyzwolone niż kobiety w Europie Wschodniej (W Skandynawii to raczej kobieta inicjuje związek i ona pierwsza również wyraża ochotę na sex).

Zarówno dzielnice "stare" norweskie, te opanowane przez emigrantów - kolorowe czy kolorowo-słowiańskie są mega spokojne i w nocy i w dzień. Nie ma miejsca gdzie można czuć się nieprzyjemnie. Syn przez 2,5 roku słyszał o jednym incydencie. Jednym jedynym, a jest aktywny i imprezującym człowiekiem ;) i sporo się bawi w Oslo i okolicach.

Jak znam życie statystyka takich związków kazirodczych w krajach Europy Wschodniej będzie o niebo wyższa niz w Norwegii. Tyle że tam o kazdym problemie głośno się mówi. Tak samo jak wciąż ukrytym problemem jest w Polsce np pedofilia, a tam kazdy przypadek nagłaśnia się, edukując dzieci. Norwedzy jeśli jest jakiś problem społeczny - mierzą się z nim, biorąc najszybciej jak się da "byka za rogi", a u nas jest jednak zamiatanie pod dywan.

@strasznyO ile mi wiadomo to temat tabu. Ja mieszkam w Polsce o wiele więcej lat i ani jedna osoba jaką znam nie okazała się pedofilem. Skoro mają tak fajnie, czemu mają 50% rozwodów a wraz z nimi rośnie ilość samobójstw?

@1084
coś Ci się popierdzieliło - bez urazy ale jest dokładnie odwrotnie - to w Polsce ilość samobójstw jest ok. 50 % wyższa niż w Norwegii.

Jest to akurat banalnie proste do sprawdzenia [LINK]

tylko mi nie mów że nie znasz żadnego samobójcy ;)

@1084
To raczej z naszej przeszłości, kultury, tradycji, braku wyzwolenia? wynika...
U nas sporo par ma nadal ślub kościelny no i żyć trzeba do śmierci. Do tego dochodzi presja otoczenia, rodziny, jakieś tam jednak wewnętrzne rozterki itp. Natomiast młodzi często żyją albo na kocią łapę w związkach partnerskich, albo z tylko cywilnym ślubem bo ogólnie są niewierzący czy niepraktykujący i wśród nich rozwodów jest już więcej - nie dlatego że są ateistami czy coś, ale dlatego że fakt ten zwyczajnie im nie przeszkadza i uznają go za coś naturalnego - można się zejść i można się rozejść. Ci pierwsi często się męczą w małżeństwach - a bo mąż pije/bije, żona zdradza, niedopasowani, a to, a tamto...ale rozwieść się nie rozwiodą z powodów wymienionych wyżej.

@strasznyTyle, że to są stare dane. [LINK]. Bardzo się zmieniło od tego czasu. U nas spadła ilość samobójstw, u nich gwałtownie wzrosła.


A samobójcy znać nie mogę, no chyba, że niedoszłego. W 2009 Norwegowie mieli już 573 samobójstwa rocznie [LINK], Polacy 645. Polaków było w 2009 roku co najmniej 6 razy więcej.

@1084
Z Twojego artykułu nic takiego nie wynika, ot na siłę szukasz kontrargumentu (tylko tyle że taką smutną rzecz robi 2 razy więcej facetów niż kobiet, ale ta korelacja jest prawie wszędzie).

Wzrost samobójstw w Polsce jest najwyższy w Europie, taki jak w Grecji

statystyki Policji Polskiej, rok 2012 (ostatni mierzony) był rokiem wszelkich rekordów jeśli chodzi o samobójstwa Polaków (bardzo przykro mi to pisać ale tak jest) [LINK], tutaj zestawienie z wczesniejszych 20 lat [LINK] - co ciekawe, faktycznie poprawiało się w Polsce, ale druga fala kryzysu bezpośrednio koreluje z ogromną ilością samobójstw u nas.

więc nie pisz proszę że u nas spada a tam rośnie. Bo to u nas rośnie dramatycznie wysoko. niestety. Choć oczywiście przyczyny śmierci są często inne.

Nie wiem dlaczego masz zakodowane że u Skandynawów zachodzą jakieś złe zjawiska... tam jest świetnie. Jest bardzo wysokie przestrzeganie prawa, wysoka kultura osobista, którą Norwedzy zarażają innych, i ten bezwględny szacunek dla innych kultur. Do tego jest bardzo dobre nastawienie do prowadzenia biznesu. Zakładanie czy prowadzenie firmy to wręcz przyjemność przy tym jak to wygląda u nas. Urzędnik przed petentem staje praktycznie na baczność bo przecież przychodzi obywatel coś załatwić i jego (urzędnika) przewodnią myślą jest uprościć to co chcesz robić, a 80% spraw syn dał radę załatwić ze swojego komputera nie biegając po żadnych urzędach.

i taka niesamowita praktyka, która przyszła z Finlandii: na koniec roku wielu urzędników jest zwalnianych i odbywa się konkurs ofert na to miejsce pracy. Jeśli do pracy urzędnika były zastrzeżenia jego oferta nie bierze udziału w konkursie. W Finlandii tą praktyką objęci są wszyscy pracownicy edukacji - nauczyciele, przedszkolanki, itd.

wyobrażacie to sobie w polskiej szkole czy urzędzie ??

bardzo bym chciałbym żeby chociaż 50% tego pro-biznesowego i pro-kulturowego trafiło do nas... i ten prawdziwy prosty w obsłudze e-urząd a nie tylko deklarowany u nas...

@straszny a co z "no-go zones" w Skandynawii?

@pi_nio
nikt z naszej rodziny, kto był lub jest w Norwegii nie spotkał się z takim obszarem. Wiem że bywają takie dzielnice w np. Anglii, i słyszałem o jednej takiej dzielnicy w Szwecji, którą musiała pacyfikować policja, ale nie słyszałem, ani nie widzieliśmy tego w Oslo czy okolicach.

A wyżej niż Oslo to żaden czarny czy Arab nie zamieszka bo nie dość że mróz jest straszny, a oni go fatalnie znoszą, to jest to już obszar nocy i dnia polarnego (pół roku szaro-jasno, pół roku szaro-ciemno), co samo w sobie jest tak przybijające że aż dziwię się że ilośc samobójstw nie jest tam większa...

w samym Oslo i okolicach policja jest niesamowicie sprawnie zorganizowana.

@strasznyPrzepraszam bardzo, ale liczby mówią same za siebie. Przy populacji sześciokrotnie większej mamy wyniki zbliżone do kraju mlekiem i miodem płynącego.

Jest oczywistym, że kraj który nie został tak zniszczony wojną jak nasz, o niewielkiej populacji, o wielkim bogactwie, zapewnia swoim obywatelom wyższy standard życia. Niema niczego dziwnego w tym, że w zamożniejszym społeczeństwie kradnie się mniej.

Tylko zobacz co się dzieje w tym kraju. Na 4 miliony Norwegów jest 900 tysięcy imigrantów. Oni wymierają. W obrzydliwy sposób starają się odbierać dzieci imigrantom pod byle pretekstem. Np. z powodu tego, że dziecko smutne było. Zresztą dzieci w Norwegii są państwowe. W zasadzie wypożyczane rodzicom. Fajny kraj, aby pojechać, pobawić się, popracować, wyszumieć. Ale żyć? Przecież taki system społeczny jest po prostu obrzydliwy.

w samym Oslo i okolicach policja jest niesamowicie sprawnie zorganizowana

Tak. Zabrało im 1.5 godziny zanim przerwali masakrę Brevikowi.

@1084
przecież to nie było w Oslo, tylko na bardzo odosobnionej wyspie.

Utoya leży 40 km od Oslo licząc po prostych drogach i nie uwzględniając tego że to wyspa.

no czepiasz się okrutnie ;)

@strasznyTu akurat ironizowałem . Ale resztą jest prawdą. Fajnie tam pojechać, popracować. Ale mieć rodzinę już niekoniecznie. Państwo ma swój patent na wychowanie i jak się nie dostosujesz to oddawaj dzieci. A my już je wychowamy zgodnie z własnymi wytycznymi. Ale niema się co przejmować. Oni wymrą z czasem i tyle zostanie z Norwegii.

@1084 a Muzułmanom też odbierają?

@strasznyTu akurat ironizowałem . Ale resztą jest prawdą. Fajnie tam pojechać, popracować. Ale mieć rodzinę już niekoniecznie. Państwo ma swój patent na wychowanie i jak się nie dostosujesz to oddawaj dzieci. A my już je wychowamy zgodnie z własnymi wytycznymi. Ale niema się co przejmować. Oni wymrą z czasem i tyle zostanie z Norwegii.

otóż nie.

Nie wymrą, bo wszystkie kraje Skandynawskie mają duży i wyraźny przyrost populacji, także białych obywateli.


I nie - tego wzrostu nie zapewniają emigranci. Norwegia ma mniej niż 2 trwałych emigrantów na 1000 mieszkańców a za to prawie 12 urodzin na 1000 mieszkańców.

Nic nie wskazuje na jakiekolwiek problemy demograficzne czy kulturowe. To chciejstwo bo jak kazdy liebertarianin widzisz sodomę, gomorę i koniec świata tylko dlatego że Skandynawowie zorganizowali go sobie inaczej niż chciałbyś.

Rodzenie i wychowanie dzieci w Norwegii to piękna rzecz - owszem, odbiera się dzieci z rodzin z problemami, ale sprawa dotyczy ok 0,5-1% wszystkich dzieci w Norwegii a nie "jakichś ogromnych ilości". Norwegia, tak jak Finlandia dziecko od urodzenia traktuje z prawami dorosłego - do nietykalności, i swobody kształcenia. Nie ma najmniejszej nawet tolerancji na regularne picie przy dzieciach czy rozrabianie, nie mówiąc o przemocy domowej wobec dzieci czy współmałżonka. Rodzice dostają w tym celu odpowiednie środki. Każde dziecko otrzymuje na swoje potrzeby od urodzenia miesięcznie ok 600 zł przekazywane rodzicom, do tego jeśli mama lub tata zdecydują się na zostawienie pracy i wychowanie dziecka to tak długo jak nie chcą podejmować pracy a skupiają się na wychowaniu: państwo wypłaca zastępczą pensję w wysokości ok. 2000 zł miesięcznie.

Nic nie wskazuje na jakiekolwiek problemy w skali całych krajów. Populacja rośnie, wszystkim krajom regionu rośnie PKB, spada zadłużenie (Norwegia nie ma żadnego zadłużenia, ma corocznie nadwyżkę budżetową) a średnia życia Skandynawów jest ok. 10 lat dłuższa niż np Polaków.

@straszny 600 czy tam 2000zł na miesiąc w Norwegii to jest tyle co nic. No chyba, że chodziło Ci o równowartość nabywczą w Polsce czyli tyle co u nas 600-2000zł.

@koradon
nie, żeby być precyzyjnym podaje w PLN po aktualnym kursie wartość koron.

Przy dwojgu dzieci i utrzymaniu taka mama/tata dostaje 3200 PLN + pensja małżonka. Jeśli jest samotną matką (lub samotnym ojcem) stawki są podwajane.

jeszcze jedna sprawa bo ktoś może mieć jakieś dziwne wyobrażenie kto w Norwegii jest emigrantem: otóż dwie największe grupy emigrantów to Szwedzi i Polacy, więc tak naprawdę jest to dalej nasz europejski krąg kulturowy.

@strasznyNorwegia ma ponad 12,2% imigrantów. Na początku zeszłego roku liczba szkół w których jest przewaga dzieci imigrantów wynosiła 58%. Oczywiście wymogło to pewne zmiany w takich szkołach, np. na stołówkach.

Dziecko w Norwegi jest państwowe. Jest smutne, zabieramy, niema ochoty odrabiać lekcji, nie krzykniesz bo zabieramy. Tak się składa, że w krajach Skandynawskich w ogóle mają jakąś śmierdzącą moralność. Np. w Finlandii sprzedają odebrane dzieci na aukcjach. Lekcje Kazirodztwa wprowadzają z jakiego powodu? Może dlatego, że SMI jest zalewane kobietami mającymi po kilkoro dzieci w własnymi ojcami. A ile z takich dzieci nie ujrzało światła dziennego? Nawet Rutkowski robi biznes na odbijaniu dzieci z Norwegii.